Biało na czarnym #43: Bologna – Juventus 1:1

Arkadiusz Milik Bologna Juventus Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Czwarty mecz z rzędu w Serie A, w którym Juventus nie sięga po komplet punktów. Bilans w tych meczach to wyłącznie jedno oczko wyrwane ze Stadio Renato Dall’ara. Powiedzieć, że to słaby wynik to nic nie powiedzieć. Walka o top4 po odzyskaniu punktów (wciąż widmo tylko tymczasowego oddania) przeradza się w męczarnie. Podobnie było w spotkaniu przeciwko Bolognii. Tradycyjnie zapraszam Was na oceny poszczególnych występów w ramach cyklu Biało na czarnym. Pamiętajcie o możliwości docenienia mojej pracy i podzielenia się wirtualną kawą!

Bologna – Juventus 1:1

Bramka

Między słupkami zameldował się polski golkiper Wojciech Szczęsny. Popularny “Szczena”, czy nazywany w Italii “Tek”, mogę śmiało stwierdzić, że uratował kolegom spotkanie. Festiwal błędów w defensywie po jednej i drugiej stronie często dopuszczał strzelców do prób strzeleckich, ale wykonawcom brakowało skuteczności. Wyciągnął uderzenie Barrowa, po błędzie Danilo i świetnie zmienił tor podania do Zirkzee, który to miałby tzw: “patelnię”. Niestety nie udało się wyciągnąć rzutu karnego po strzale Orsoliniego, ale sam występ był dobry.


Obrona

Wspomniałem już o festiwalu błędów w defensywie i na czoło wysuwa się występ Danilo. Najpierw sprokurował rzut karny na Orsolinim, popełniając faul tuż za linią pola karnego. Interwencja wyglądała na wykonaną przez “pamięć ciała” i niestety była spóźniona. Albo po prostu niepotrzebna, bo Orsolini wyrzucił piłkę za linię końcową. Zirkzee też bardzo łatwo odpuścił. Przy sytuacji wypracowanej przez Barrowa, kapitan Juventusu także maczał swoje paluszki. Źle obliczony lot piłki i już Gatti musiał łatać. Z kolei Włoch też nie wypełnił tego zadania i dopuścił przeciwnika do uderzenia w tej dosyć łatwej sytuacji. Poza tym wyglądał na nieco zmęczonego i mniej zmotywowanego niż w poprzednich meczach. Na dodatek popełnił koszmarnego babola, po którym Aebischer stanął oko w oko ze Szczęsnym. Na szczęście chybił. Lewym obrońcą był Alex Sandro. Brazylijczyk podobnie jak w wyjazdowym meczu z Lazio, tak i w Bolonii ćwiczył skoki do wody na “deskę”. Cóż, pomyliły mu się dyscypliny. Próba wymuszenia faulu po lekkim pchnięciu skończyła się rzutem karnym dla gospodarzy. Poza tą sytuacją defensor całkiem przytomnie podłączał się do ofensywy wchodząc w linię pomocy, ale przegrywał większość pojedynków z przeciwnikami (6/14 skutecznych) i nie był to występ pełny fajerwerków. Ostatni z bloku defensywnego czyli Juan Cuadrado zaprezentował się najbardziej sensownie na tle kolegów z obrony. W ofensywie próbował szarpać, wygrywał pojedynki, w tyłach nie popełniał wielkich błędów i nie irytował złymi decyzjami. Bardzo poprawny mecz w wykonaniu Kolumbijczyka.

Pomoc

Trójkę pomocników stworzyli Fagioli, Locatelli i Rabiot. Francuski pomocnik zdaje się, że zaczyna powoli odczuwać trudy sezonu i grę praktycznie od deski do deski w każdym meczu (ponad 3500 minut w bieżącym sezonie), przez co zauważyłem pewne braki w fizyczności. Zdaję sobie sprawę, że Adrienowi zdrowie dopisuje, ale mam pewne obawy, że w końcu i on wypadnie z kadry. W spotkaniu z Bologną większość pojedynków przegrał, zanotował 12 strat i sprawiał wrażenie ogólnie niemrawego. Nieintencjonalny pass w aut zamiast do kolegi niech będzie potwierdzeniem zmęczenia i frustracji piłkarza. Drugi środkowy pomocnik Locatelli zagrał zdecydowanie lepiej niż Rabiot. Przytomnie rozgrywał i rozrzucał piłki na boki. Uczestniczył w kreowaniu akcji ofensywnych i wspierał tyły. Był nawet bliski zdobycia gola, ale postanowił podać niecelnie do Milika. Dlaczego? Myślę, że sam Loca tego nie wie. Ostatni z trójki Fagioli był jeszcze bliżej zdobycia bramki. Niestety dwukrotnie w tej samej sytuacji musiał uznać wyższość Skorupskiego. Poza tym zaliczył bardzo mało jak na środkowego pomocnika kontaktów z piłką czy podań. Po zejściu z boiska realizator przez chwilę skupił się na Nicolo, na którego twarzy malowało się rozczarowanie pomieszane z wściekłością. Przynajmniej według mojej kanapowej obserwacji. Całościowo występ średni lub kiepski, ze zmarnowaną świetną okazją na bramkę.

Ofensywa

W ataku Max Allegri postawił na ofensywne tridente. Trochę takie w wersji demo. Filip Kostić zagrał zagadkowe spotkanie. Zero celnych dośrodkowań, zero celnych crossów, chociaż próby były. Oprócz tego popełnił dużo niewymuszonych błędów i wciąż nie może nawiązać do gry sprzed mundialu. Mieliśmy już kiedyś w kadrze takiego Serba, który zgasł w drugiej części sezonu. Biegał po drugiej stronie i miał blond włosy. Oby Filip nie nawiązał do tamtego krajana. W teorii po prawej stronie ustawiony został Federico Chiesa, ale w rzeczywistości często pojawiał się z lewej strony boiska. W porównaniu do spotkania z Interem w ramach Coppa Italia zagrał dużo lepiej. Uczestniczył w wielu akcjach ofensywnych i chwilami, nawiązywał do najlepszych momentów swojej kariery. Czuję, że w tym sezonie jeszcze poczekamy na Chiesę, który wciąż nie wygląda na zawodnika dającego radę rozegrać całe spotkanie co trzy dni. Może nawet się nie doczekamy. Ostatni z ofensywnych graczy czyli Arkadiusz Milik, jak często w swojej karierze, zadbał o to, by znów było o nim głośno. Niestety ponownie z tych zabawnych/żałosnych powodów. Sposób w jaki Polak próbował wykorzystać wywalczony przez siebie rzut karny przywodzi na myśl drepczącego Simone Zazę podczas Euro 2016. Ranga trochę inna, ale wciąż śmieszna sytuacja. Co zawodnik miał na myśli? Dlaczego tak podszedł do piłki? Może ćwiczył do baletu? Jaki jest sens życia? Nie wiadomo. Na szczęście w drugiej połowie zdołał się zrehabilitować uderzeniem w niełatwej sytuacji. Statystyka xpgoal w tej akcji wynosiła tylko 0,07. Juventus mógł skorzystać z klauzuli kupna Milika do końca kwietnia, ale do dziś nie przyszły informacje potwierdzające tę transakcję. Czy klub postawił krzyżyk na polskim napastniku? Myślę, że jest zbyt dużo zmiennych i nawet jeśli zechcą kontynuować z nim współpracę w następnym sezonie to będzie można wypożyczyć go ponownie. Tłumów chętnych na jego usługi nie widać. Niemniej porównując jego grę z piłką przy nodze, a Vlahovicia to często Serb jest dużo gorszy.

Zmiennicy

Do odrabiania strat ruszyła młodzież. Bezbarwnego Kosticia zastąpił Iling Jr. i zaraz po wejściu jego akcja, po lekkim chaosie, dała bramkę wyrównującą. Oprócz tego znalazł się w świetnej sytuacji po położeniu obrońcy, ale jego uderzenie poszybowało ponad bramką. Matias Soule, który zastąpił Fagiolego nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się poza niecelnym uderzeniem z końcówki spotkania. Tak spudłować to też trzeba umieć! Fabio Miretti, następny ze zmienników, też brał udział w tej akcji, przytomnie podając do Ilinga. Poza tym młody Włoch rozruszał środek pola i nie popełnił żadnych błędów. Dwaj pozostali zmiennicy tj. Vlahović i Paredes grali krótko i nie mogę powiedzieć o nich niczego konkretnego.

Trener

Max Allegri nieco odmienił nastawienie drużyny po porażce w Coppa Italia, ale decyzje personalne nie służą jego obronie, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę jak wyglądają zmiennicy. Samuel Iling Jr. przez pół godziny pokazał dużo lepszy futbol niż Kostić w kilku ostatnich meczach, więc może czas postawić na młodego Anglika na stałe? Skuteczność zespołu kuleje. Bianconeri nie potrafią nie tylko kreować, ale nawet jak już to wychodzi to również wykorzystywać tych sytuacji. Nie da się wiecznie bronić trenera przy tak wielu kłopotach w ofensywie.

Oceny redakcji:

Szczęsny – 7; Gatti – 5,5; Danilo – 5; Sandro – 5; Cuadrado – 6; Fagioli – 5; Locatelli – 5,5; Rabiot – 5,5; Kostić – 4,5; Chiesa – 5; Milik – 5; Soule – 5; Miretti – 5; Iling Jr. – 6,5; Vlahović – bez oceny; Paredes – bez oceny.

MVP spotkania

Największym wygranym i jednocześnie MVP spotkania zostaje Samuel Iling Jr. Młody Anglik ma jeszcze wiele miejsca do poprawy zwłaszcza w fazie defensywnej, ale wiatr i umiejętności jakie wniósł przez pół godziny gry daje nadzieję na świetne występy w przyszłości. Panie Allegri, poproszę Samuela od pierwszej minuty przeciwko Lecce.

FLOP spotkania

Najgorszym zawodnikiem spotkania mianuję Danilo. Brazylijczyk sprokurował rzut karny, po jego złym obliczeniu toru lotu piłki mogliśmy stracić drugą bramkę. Spodziewam się, że w Waszej opinii lepszym kandydatem jest Milik po zepsuciu karnego, ale poza tym Polak grał nieźle.

Podsumowanie

Ciężko śledzi się poczynania Bianconerich w kwietniu. Z meczu na mecz skuteczność wygląda coraz gorzej, zaangażowanie w spotkania też coraz częściej jest na niskim poziomie. Winą tej sytuacji obarczam po części wypchany kalendarz, ale trochę i Allegriego. Najgorsze jest to, że niedzielną Bolognę dało się ograć kilkoma bramkami, ale skuteczność leżała i kwiczała. Obecnego Juventusu wręcz nie da się oglądać i przyznam szczerze, że wolałbym śledzić poczynania bohaterów jakiegoś filmu sensacyjnego. Cóż, kibicem się jest, a nie bywa, więc do zobaczenia w kolejnym odcinku mojego cyklu!

Autor: Marcin Zalewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
1 rok temu

MVP spotkania Iling Jr. i dobrze. Niech grają młodzi, ambitni, bezkompromisowi i nawet jak im nie wyjdzie, coś zepsują, spartolą /vide Fagioli/ lub przegrają to człowiek nie będzie się tak bardzo denerwował jak na przepłacanych gwiazdorków i podstarzałych najemników.

FLOP spotkania Danilo i dobrze. Zapracował na to "wyróżnienie". Milik nie był słabszy tylko śmieszny i żałosny. Pan Arek nawet jak jest faulowany to leci jak kłoda, ścięte drzewo. 🙂