Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: słowo wstępne

To Nie Byl Czas Na Rewolucje
fot. @ juventusfc / twitter.com

Drodzy Fani!

Witam was w kolejnej edycji podsumowań sezonu, które mam przyjemność realizować już po raz trzeci!

Ten sezon był dla mnie i myślę, że dla wielu z was również, czymś pomiędzy bielą a czernią. Był bardzo szary. Były momenty dobre, były niezłe, bywały też świetne. Wszystkim kibicom, którzy po poprzednim zdaniu już mieli zamiar napisać komentarz w stylu: „Co ten Fali wygaduje, co to za fanboy Maxa w kawowej ekstazie”, gaszę podkreśleniem słów „momenty” oraz „były/bywały”.

O tych dobrych chwilach również będę przypominał, ku pokrzepieniu serc, ale pamiętam rzecz jasna o kwestiach przygnębiających. Mam tu na myśli głównie wszelkie spory z włoską prokuraturą sportową, ale na ten temat nie będę się szczególnie rozwodził. Został on przewalcowany po wielokroć z każdej strony, że nie ma sensu, aby gość, nie będący prawnikiem, który nie ma tutaj nic do powiedzenia, poza swoją, subiektywną opinią, ponownie sypał solą na wciąż niezasklepione rany.

Koncentrując się na boisku należy powiedzieć, że były też momenty średnie, słabe czy po prostu bardzo słabe. I te słabsze raczej przeważały przez cały sezon. Nawet, kiedy notowaliśmy serię ośmiu wygranych bez straconego gola, to może tylko dwie z nich, odnieśliśmy w stylu, jakiego oczekujemy od naszej drużyny. Kilka razy udało się zagrać z pomysłem i konsekwentną jego realizacją. W tamtych przypadkach byliśmy cyniczni i dusiliśmy rywala od początku do końca meczu. Można było być pewnym, że nawet gdyby ten atakował nasze pole karne kolejne 90 minut, to i tak nic by nie wskórał. Jednocześnie większość naszych zwycięstw w tym sezonie odnosiliśmy przede wszystkim dlatego, że rywal miał jeszcze mniej do zaoferowania i/lub towarzyszyło nam sporo szczęścia w grze obronnej.

Jak grali poszczególni piłkarze?

Jeśli chodzi o występy indywidualne, to są jednostki, które mają za sobą bardzo dobry sezon (policzę je na palcach ręki stolarza). Jest kilku takich, który może go zaliczyć do dobrych. Przeważają jednak piłkarze, którzy rozegrali po prostu przeciętną lub kiepską kampanię i byli bardzo niestabilni w swojej dyspozycji przez cały sezon.

Dość powiedzieć, że nasz najlepszy strzelec miał na koncie czternaście bramek, a drugim najskuteczniejszym zawodnikiem, z jedenastoma trafieniami, był nominalny defensywny pomocnik. Tylko sześciu naszych piłkarzy miało dziesięć lub więcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. To bardzo słabe liczby, jak w soczewce pokazujące, że w naszej drużynie nie było zbyt wielu rzeczy, które funkcjonowały poprawnie. Brakowało elementów powtarzalnych, a wiadomo, iż to powtarzalność jest w piłce najważniejsza.

Pozytywnie z pewnością można ocenić fakt, iż po raz pierwszy od wielu lat, tak dużo minut dostali zawodnicy młodzi, tj. U-23. Pokazali, że warto w nich inwestować (w niektórych w ramach pierwszej drużyny, innych wypożyczając aby się ograli) oraz, że mogą być przyszłością tej drużyny. Ponadto ich rozkwit pozwolił odciążyć finanse, które są w ciągłych turbulencjach (ale powoli widać światełko w tunelu).

Zero tituli

Fakty jednak są takie, że drugi sezon z rzędu zakończyliśmy bez żadnego trofeum. Nie trafia do mnie wypowiedź Maxa, że osiągnęliśmy trzecie miejsce na boisku, 1/2 Coppa Italia i 1/2 Ligi Europy. To w dalszym ciągu pusta gablota. Zero tituli. A wygrywanie nie tylko meczów, ale przede wszystkim trofeów, powinni mieć w DNA wszyscy Juventini. Nie można być zadowolonym z siebie, jeśli przez dwa lata nie wstawia się do gabloty zupełnie nic.

Jak będą wyglądać podsumowania?

Na koniec tylko parę zdań o tym, jak będą wyglądać moje podsumowania, w porównaniu do ubiegłych lat. Poza standardowym już przelotem przez cały sezon w wykonaniu każdego z piłkarzy, tu i tam… pokłócę się sam ze sobą! Stanie się tak, ponieważ wspomnę fragmenty z podsumowań kampanii 2021/22. Moje zeszłoroczne opinie, które zostały zweryfikowane (czasem brutalnie) przez boisko, czas i życie.

Do not LGdS i swoich dorzucę średnią not z Sofascore – cenionego portalu analitycznego. Dodatkowo, korzystając ze świetnej pracy Marcina Zalewskiego, u każdego piłkarza wyszczególnię, ile razy otrzymał od niego statuetkę MVP, a ile razy zasłużył na tytuł flopa. Całość zwieńczę podsumowaniem dwuletniej pracy Maxa Allegriego oraz tekstami na temat oceny transferów IN i OUT, które dokonały się w sezonach 2021/22 i 2022/23.

Zatem moi drodzy – zapinajcie pasy i lecimy z serią felietonów, które mam nadzieję, jak w poprzednich latach, urozmaicą wam sezon ogórkowy i – przede wszystkim – zachęcą do wymiany opinii, sądów, poglądów w ramach polskiej społeczności fanów Juve.

Na pierwszy ogień poleci piłkarz, który rozegrał niebotyczną liczbę minut (4644) – Danilo! Zapraszam!

Autor: Łukasz Faliszewski

Zobacz także:

Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Danilo

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
rashom
11 miesięcy temu

Fatalny sezon pełen rozczarowań, którego chyba żaden juventini nie będzie mile wspominał. Jedyny pozytyw to Nicolo Fagioli, choć przypominam, że toskański taktyk chciał się go pozbyć na wypożyczenie do Empoli, ale okazało się, że jednak trzeba na młodego postawić. Tak jak trzeba było zostawić Rovellę, zamiast ściągać Parodiesa. Zresztą dobra, ważne że ten sezon się już skończył, będzie chwila spokoju.

Ostatnio edytowany 11 miesięcy temu by rashom
Bart985
11 miesięcy temu

Warto, warto.
juvepoland.com/2022/07/21/podsumowanie-sezonu-2021-22-w-wykonaniu-juventusu-wstep/

Nie uważam, że wszystko było super, bo na pewno nie było. 
Po czym następuje wysyp usprawiedliwiających "faktów", po których następuje
To są takie najbardziej oczywiste fakty, z którymi nie sposób dyskutować. 

Ze wszystkim można dyskutować, problem w tym, że jeśli ktoś jest chory na syndrom allegriowski (względnie można zrobić bezpieczną diagnozę na odległość tj. ciężkie uszkodzenie mózgu u ludzi podpisujących z MA kontrakt i trzymających się go) to faktycznie "gasi" w swoim mniemaniu... momentami.

A tak w ogóle to chciałem powiedzieć, że jedne teksty starzeją się dobrze, inne źle, a jeszcze inne są tak bezdennie tragiczne, że pozwolenie im na starość to gwałt na aborcji. Bo teksty można abortować.
Można w ogóle ich nie poczynać.

Ale można i tak.

Momenty XD

Ostatnio edytowany 11 miesięcy temu by Bart985
11 miesięcy temu

"Były momenty dobre, były niezłe, bywały też świetne." 😀

Świetnych nie było.
Dobre? Ktoś pewnie wymieni pojedyncze zwycięstwa /np. z Interem/ lub serię 8 meczów bez porażki w lidze i straconego gola.
Niezłe momenty? To chyba zamiana -15 pkt kary na -10... 😀

Łatwiej byłoby wypisać momenty słabe, bardzo słabe i tragiczne.

Maly
11 miesięcy temu

Powiedz kolego jakie niby mieliśmy świetne momenty? Co jako kibice mieliśmy okazję świętować? Albo chociaż te dobre? Albo chociaż zdefiniuj czym dla Ciebie jest dobry/świetny moment...