Antonio Cabrini o tożsamości Juventusu: Jeśli wystarcza ci drugie miejsce, nie nadajesz się

Od Stu Lat Razem Historia Zwiazku Juventusu I Rodziny Agnellich
Fot. Grzegorz Wajda / WajdaFoto, JuvePoland

W chwilach przebudowy pytanie o tożsamość jest kluczowe. Dziennikarze Tuttosport zadali je w rozmowie z Antonio Cabrinim.

440 występy, 6 tytułów mistrza Włoch, dwa Puchary Włoch, Puchar Mistrzów, Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar UEFA, Puchar Interkontynentalny i Superpuchar Europy, wszystkie w barwach Juve. Co oznacza bycie częścią tego wszystkiego?

Oznacza, że wkraczasz w piłkarsko-sportowy wymiar, w którym zawsze musisz dawać z siebie wszystko i starać się osiągać założone cele.

Jak za pomocą jednego wspomnienia ze swojej kariery wyjaśniłbyś komuś, czym jest Juventus?

Juventus to synonim zwycięskiej drużyny. Ta nauka sprawia, że za każdym razem starasz się być protagonistą, być najlepszy we wszystkim. Jeśli zespół jest silny, udaje ci się to. Nie potrafię zobrazować tego jednym epizodem, to rzecz, której uczysz się dzień po dniu od całego środowiska, zaczynając od numeru jeden w klubie a kończąc na magazynierze.

Czym różni się Juventus od innych klubów?

Gdy trafiasz do Juventusu, trafiasz do drużyny, która musi osiągać wielkie sukcesy. Drugie miejsce jest zawsze uznawane za porażkę.

Który z działaczy Juve najmocniej reprezentował tego ducha?

Boniperti. Całą swoją osobowością, charakterem, sposobem wykonywania obowiązków prezesa wielkiego klubu pokazywał, co znaczy tożsamość Juventusu. I potrafił także wcielać w życie wolę potężnego rodu, rodziny Agnellich. Dzień po dniu uczyłeś się, co oznacza bycie częścią rodziny Juventusu, zespołu Bianconerich, tak ważnego klubu. Musiałeś zrozumieć to samodzielnie i to szybko. Boniperti, a za nim cały Juventus, na starcie mówił ci: “Skoro cię tu sprowadziliśmy, to tylko po to, by wygrywać. Jeśli sądzisz, że jesteś tu by być na drugim miejscu, nie nadajesz się“. Było to postawione jasno od samego początku.

Czego powinien się wystrzegać każdy zawodnik, działacz czy trener Juventusu?

Nie powinien przenosić dyskusji do mediów. Jeśli istnieją jakieś brudy, to należy prać je w domu i wystrzegać się wspominania o nich na zewnątrz.

Kibic Juventusu są trudniejsi od innych jeśli chodzi o oczekiwania i surowość oceny?

Nie. Są z pewnością wymagający i przyzwyczajeni do zwycięstw, a to prowadzi do myślenia, że razem z drużyną są w stanie osiągać ważne wyniki. Ale to dotyczy wszystkich poważnych drużyn. Juventus to zwycięski klub, kibic Bianconerich jest do tego przyzwyczajony, bo zawsze widział w swojej drużynie wielkie gwiazdy, co prowadzi do tego, że wymaga od nich wyróżniania się. Z drugiej strony to mentalność klubu przesądziła o tym, jaka jest mentalność kibiców – wymaga ona wygrywania wszystkiego, co się da we Włoszech i na arenie międzynarodowej.

Co dla klubu oznacza poparcie rodziny Agnellich?

Daje olbrzymie poczucie bezpieczeństwa. A także jest przykładem ogromnego rozwoju sportowego, abstrahując od postępu w życiu codziennym. W moich czasach L’Avvocato miał częsty kontakt z drużyną. Gdy tylko miał czas, pojawiał się na treningach i domowych meczach. Był zawsze obecny, jego silna osobowość była odczuwalna, ale nikomu nie ciążyła. Jego obecność była namacalna nawet wtedy, gdy nie był fizycznie na miejscu, to było fantastyczne. Jego brat, Umberto, jak i inni przedstawiciele rodziny, także często się pojawiał. Cała rodzina była bardzo przywiązana do klubu i zawsze zachowywała się z olbrzymim wyczuciem, wrażliwością i inteligencją. A L’Avvocato naprawdę dużo rozumiał z piłki.

Czy jakieś z tych cech widzisz w Johnie Elkannie?

Każdy człowiek ma własny charakter i swój sposób bycia. John Elkann pokazał i nadal pokazuje, że jest świetnym przedsiębiorcą. Z pewnością dziadek przekazał mu wskazówki, jak zarządzać zarówno firmą, jak i areną sportową. Z pewnością nie jest też łatwo być wnukiem i spadkobiercą L’Avvocato, ale wydaje mi się, że radzi sobie z tym dobrze.

Co sądzisz o właśnie zakończonym sezonie w wykonaniu Bianconerich? Dużo było w nim uwarunkowań niezwiązanych z piłką…

Nie chcę wchodzić w dyskusję na temat kwestii sądowych znając sytuację jedynie z zewnątrz. Wydaje mi się jednak zaskakujące, że w kręgu zainteresowania znalazł się jedynie Juventus. Ale tu się zatrzymam.

A jeśli chodzi o występy na boisku?

Drużyna znalazła się w delikatnej sytuacji, ale piłkarze powinni byli odizolować się od pewnych wydarzeń i skupić jedynie na grze. Jednak to jasne, że spadek z drugiego na ósme miejsce, potem na czwarte… To z pewnością nie jest przyjemne. Jako zawodowiec powinieneś być ponad takimi sprawami, ale jasne, że nie jest to łatwe, nie każdemu się udaje i miało to wpływ na sezon w wykonaniu piłkarzy.

Jesteś zaskoczony tym, że Allegri pozostał na stanowisku? To właściwy człowiek, który pozwoli zespołowi wrócić na szczyt?

Działacze dokonali swojej oceny i skoro pozostał na stanowisku trenera, to ocena musiała być pozytywna. To znak, że uważają, iż jest w stanie dać dużo od siebie w nadchodzącym sezonie gdy sytuacja się unormuje. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia – z tego, co słyszę Juventus stara się sprowadzić nie wybitnego piłkarza, ale człowieka, który po cichu i z niczego stworzył zespół, który w tym sezonie sięgnął po mistrzostwo. Mam na myśli Giuntolego. W nim klub widzi potencjał, by rozwinąć piłkarsko drużynę.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Gelek
10 miesięcy temu

Z innej beczki. Co się dzieje z JP? Przewija się nazwisko Weah, Tomasa, w/w Thurama a tu newsy "podsumowanie sezonu..." i na tym koniec?

Ostatnio edytowany 10 miesięcy temu by Gelek
10 miesięcy temu

allegri zakrzywił tak rzeczywistosc, że 4 miejsce przedstawia się jako sukces, wmówił kibiciom że fatalny styl gry to dna, zrobil z Juevntusu drużynę pokroju ligowego średniaka, ale dalej ma swoich zwolenników- no mistrz

Ps przewijało sie nazwisko Thurama jako spoko opcji do ataku, chlop odmówil <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡° )> cą z paryża no i prawdopodobnie Inter lub Milan będą mieli fajnego napastnika....

Ostatnio edytowany 10 miesięcy temu by stilo
10 miesięcy temu

Twierdzenie, że drugie miejsce dla drużyny jest porażką to dla Juve staje się historią. Tak było za jego czasów, potem Del Piero, Trezeguet, Zidane, etc. i następnie namiastka tego w innych już czasach...

Teraz piłkarze mają inne nastawienie. Podpisać dobry kontrakt, tatuaże, samochody, wyrwać dziunię, wstawić zdjęcia z wakacji, itd., a klub jest na dalszej pozycji jako 'dojna krowa'. Piłkarzyki jako młodzi chłopcy zarabiają już ogromne pieniądze, mają inną mentalność, inne nastawienie. To psuje częściowo ducha calcio, przywiązanie do barw klubowych, charakter, nastawienie zawodników.

Czy drugie miejsce dla zawodników pokroju Ruganiego, Milika, De Sciglio, Bremera, Keana, Kostica, ..., Vlahovica jest lub byłoby porażką?

Każdy już sobie odpowiedział. 🙂