Lichtsteiner: Wciąż nie przetrawiłem porażek w finałach. Pogba odmieni twarz Juve

Paul Pogba Trening Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Stephan Lichtsteiner Juventus ma wciąż w sercu. Widać to chociażby po jego zdjęciu na Whatsappie, na którym w biało-czarnej koszulce z numerem 26 stoi przed stadionem z dziećmi na rękach. Portal TuttoJuve namówił ostatnio Szwajcara na rozmowę o Juventusie i nie tylko.

Kiedy rozmawialiśmy ostatnio parę lat temu, próbowałeś sił zajmując się zegarkami. Teraz pracujesz z młodymi piłkarzami w FC Basel i w reprezentacji Szwajcarii. Opowiesz nam jak toczą się twoje losy?

Wszystko idzie dobrze, lubię pracować z młodymi chłopakami. Rok temu byłem asystentem w reprezentacji Szwajcarii U-18, pracowałem także w zespole z Lucerny, obecnie zatrudniony jestem w Bazylei jako trener U-15. To piękne uczucie oddawać im do dyspozycji całe moje doświadczenie. Moim celem jest zobaczyć, jak rozwijają się w najlepszy możliwy sposób. Są zadowoleni, pozytywnie nastawieni, zawsze chętnie trenują, nawet jeśli sesje są bardzo ciężkie. Nie dość, że są dobrzy na boisku, to są także dobrze wychowani. Z przyjemnością obserwuję ich szczęście

Co planujesz robić w przyszłym roku? Zostaniesz w Basel czy rozpoczniesz nową przygodę?

W następnym sezonie podążę za moją grupą – będę trenował zespół U-16 składający się z tych samych chłopców. W ten sposób będę w stanie kontynuować swoją pracę na przygotowanym już gruncie. Potem zobaczymy. Kończę różne szkolenia w Szwajcarii i zobaczymy, co się wydarzy. Byłoby ciekawie skonfrontować się z innymi kulturami, aby móc zrozumieć w jakich warunkach dorastają młodzi piłkarze i co ich różni od młodych Szwajcarów. Chciałbym na rok pojechać do Włoch, obserwować z bliska treningi i podjąć decyzję.

Po zakończeniu następnego sezonu zapewne rzucisz okiem na drużyny U-19 i Next Gen, które być może będą zmieniać trenerów. Myślałeś o takiej szansie?

Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, zresztą moje dzieci chodzą jeszcze do szkoły i nie sądzę, bym chciał teraz wyjeżdżać na stałe ze Szwajcarii. Oczywiście, każdą szansę jaka stanie przede mną jako przed trenerem ocenię indywidualnie, ale priorytety mam obecnie inne.

Kilka lat temu określiłeś Juventus pod wodzą Pirlo “rozregulowanym zegarkiem”. Jakich słów użyłbyś, by opisać drużynę Allegriego?

Z pewnością przechodzi przez trudny okres, ale gdyby nie odebrane punkty udałoby się jej zająć trzecie miejsce w lidze. W Juventusie nikt nie jest zadowolony gdy nie drużyna wygrywa, ale do odbudowy potrzeba cierpliwości. Już niedługo znowu nadejdzie czas zwycięstw.

Ominąłeś nieco pytanie, tak jak robiłeś niegdyś z przeciwnikami na boisku. Wrócę więc do początku – jeśli nie rozregulowany zegarek, to co?

Nie użyłbym już tego sformułowania. Trudno jest osądzić sytuację z daleka, nie mogę ocenić grupy i wszystkich zmian, jakie zaszły wewnątrz klubu. Ten sezon skończył się tak, a nie inaczej, obecnie ważne jest by skupić się na lepszych wynikach w przyszłości. Nowy sezon to okazja by rozpocząć od zera.

Jak pozaboiskowe problemy Juventusu oceniane były za granicą?

Rozmawiałem z paroma osobami, które dały mi do zrozumienia jak trudny był to sezon. Staram się postawić na ich miejscu, jako były piłkarz, i faktycznie, ta sytuacja z punktami mogłaby każdego wyprowadzić z równowagi. Ale nie śledziłem całego zajścia szczegółowo, w Szwajcarii nie był to temat z pierwszych stron gazet. To spokojny kraj, nie jak we Włoszech, które żyją z dyskusji i polemik. A dziennikarze sportowi nie zawsze piszą tak dobrze jak wy (śmiech – przyp. red.).

Allegri to właściwy człowiek by zacząć od zera i pracować z młodzieżą?

Tak, Max to właściwa osoba. Nawet jeśli kibice oczekują więcej ładnej piłki, on zawsze przywoził dobre wyniki. Da sobie radę.

Do głowy przychodzi rok 2011. Również wtedy Juventus miał za sobą lata, w których nic nie wygrał. Jak twoim zdaniem można odbudować tamtą zwycięską mentalność?

Zwycięską mentalność buduje się pracą na boisku. Działacze i piłkarze muszą wylewać z siebie pot każdego dnia by wycisnąć maksimum z gry, drużyny, kondycji fizycznej. Tylko tak da się aspirować do perfekcji, bo to właśnie reprezentuje sobą Juventus. Obecny piłkarze mają dużo jakości, życzyłbym sobie tylko, żeby w kolejnym sezonie było mniej kontuzji. W mojej opinii podstawy do budowania są.

Sądzisz, że następny sezon w wykonaniu Juve może być magiczny?

Juventus zawsze może zagrać magiczny sezon, to klub przyzwyczajony do zwyciężania. Także w moich czasach sytuacja nie była łatwa, ale odbiliśmy się i zaczęliśmy osiągać wyniki i grać. Nie sądzę, by problemy były tak głębokie, jednak należy coś zrobić, by powrócić na szczyty.

Potrzeba także właściwych zawodników. Kogo brakuje ci dziś w Juventusie, jakiego piłkarza z twoich czasów? Jest jakaś postać, której brak odczuwasz najmocniej?

Nie sądzę, Juventus wygrywał także gdy odeszli mistrzowie z moich czasów. Także dziś ma właściwych piłkarzy, którzy wiedzą jak się wygrywa, to moim zdaniem tylko kwestia czasu. Jest jeden wybitny piłkarz, jego nazwisko to Paul Pogba. Mam nadzieję, że pech szybko go opuści i przyszłym sezonie będzie mógł być czołową postacią drużyny. Jeśli to będzie możliwe, Juventus odbije się przy jego pomocy.

Masz wiele zaufania, odwrotnie niż kibice, którzy spisali go już na straty.

Zawsze będę trzymał kciuki za Paula, znam go doskonale i nie mogę nie doceniać go zarówno jako osoby, jak i piłkarza. Jeśli tylko wróci do pełni formy zobaczycie, jak od razu zmieni się twarz Juve.

Krąży wiele plotek na temat Chiesy i Vlahovicia. Twoim zdaniem to zawodnicy, na których Juventus powinien budować przyszłość?

Trudno mi ocenić, nie znam ich i nie grałem z nimi. Mogę powiedzieć tylko krótko – to dwóch ważnych piłkarzy o światowym poziomie.

Znasz za to doskonale Cuadrado i Aleksa Sandro. Co sądzisz o zmianach w Juve?

Juan i Alex to piłkarze, którzy przez lata wpływali na obraz gry Juventusu. Czytałem wiadomości i trudno mi powiedzieć, kto przejmie ich schedę. Castagne i Parisi to interesujące nazwiska, ale koszulka Starej Damy waży dużo. Wejście w buty Juana i Aleksa będzie wielkim wyzwaniem, to naprawdę spory rozmiar.

Z pożegnaniem Cuadrado ostatnim, który zostanie ze starej gwardii będzie Bonucci. Zaskoczyła cię jego decyzja o zakończeniu kariery za rok?

Lata ważą każdemu, to naturalne, że piłkarz podejmuje decyzję o odejściu na emeryturę. To część życia, nie można myśleć, że będzie się grało wiecznie. Leo był kluczowy w latach naszych sukcesów, jest filarem zespołu i jego doświadczenie jest niezmiernie ważne dla drużyny.

Milinković-Savić mógłby być właściwym wzmocnieniem dla środka pola Juventusu?

Z pewnością jest to bardzo dobry zawodnik, mający za sobą wyróżniające się sezony we Włoszech. Zobaczyć na boisku parę Pogba – Milinković-Savić brzmi jak marzenie, ale wracając na ziemię trzeba mieć na uwadze, że to bardzo kosztowna opcja.

Jeden z twoich byłych kolegów przyznał, że sportowo nienawidzi Juventusu i że serce biło mu mocniej przy porażkach Starej Damy w Berlinie i Cardiff. Czy miałeś tak samo w tym roku obserwując finał w Stambule?

Cieszyłem się ze zwycięstwa Akanjiego, mojego kolegi z reprezentacji, który występował w tym meczu. Mniej koncentruję się na Interze, bardzie myślę o naszych przegranych. Myślę o nich właściwie codziennie, to wciąż ciężkie do przetrawienia.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
10 miesięcy temu

Pirlo ładnie mu dogrywal piłki w formacji 3-5-2, piękne czasu y to były 🙂 nie wiem czy się nie mylę ale to w takiej akcji właśnie Lichy chyba strzelił debiutanckiego gola na otwarcie J stadium bodajże z Parma, poprawcie mnie jeśli się mylę.

Samael
10 miesięcy temu

Świetny to był zawodnik! Takich się uwielbia i wspomina z uśmiechem na ustach. Ja bardzo lubię piłkarzy z charakterem. Lichy czasami robił błędy, może miał parę braków technicznych ale w piku to była pierwsza trójka na swojej pozycji. Motywacja oraz zaangażowanie na najwyższym, światowym poziomie.