Prosto z Turynu czyli Tuttosport extra: Powinniśmy być dumni, że mieliśmy Gigiego Buffona

Prosto Z Turynu Czyli Tuttosport Extra Powinnismy Byc Dumni Ze Mielismy Gigiego Buffona

Zapraszamy Was do zajrzenia głębiej do środka dzisiejszego wydania Tuttosport, gdzie dziennikarze turyńskiej gazety przede wszystkim żegnają wielkiego Gigiego Buffona, który wczoraj oficjalnie zakończył piłkarską karierę. Dziś również artykuł na temat Paula Pogby, jego wartości marketingowej, ale również rozważań na temat przyszłości w koszulce Bianconerich.

Gigi Buffon, nieustraszony, delikatny i hojny – artykuł Stefano Saladina

Pożegnanie największego bramkarza w historii sprawia, że pustka, którą pozostawił w Juventusie i reprezentacji narodowej jest jeszcze bardziej widoczna. Lider na boisku i w szatni przechodzi na emeryturę, zostawiając za sobą rekordy i zwycięstwa, ale także czarną dziurę depresji, z którą się niegdyś zmagał. Gigi nigdy niczemu nie zaprzeczał, nie kalkulował i zawsze miał uśmiech na twarzy.

Było późne letnie popołudnie (lub wczesna jesień, kto wie: wspomnienia zacierają się w czasie) w 2006 roku, kiedy Gianluigi Buffon pojawił się pod altaną w ogrodzie Centrum Technicznego Coverciano, aby pochwalić się “pecettą”, którą Fifa postanowiła przyznać drużynie narodowej mistrzów świata, aby uszlachetnić jej koszulkę na kolejne cztery lata. “Jesteśmy pierwszymi, którzy noszą tę odznakę, prawda? Kolejny rekord: ech, to naprawdę działa na mnie…“. Gigi z typowym dla siebie zaraźliwym uśmiechem, który zbyt wielu ludzi – komentatorów “z konieczności”, pobłażliwych dla siebie, ale nieprzejednanych wobec bohaterów, niezależnie od ich bezpośredniej codziennej znajomości – piętnowało jako powierzchowne. Zamiast tego, za tym uśmiechem kryła się rzadka hojność kogoś, kto przedkłada uczucia nad wygodę bez kalkulowania w celu ochrony własnego wizerunku. Po mundialu trafił do Serie B. Ścieżka, którą wybrał z lojalności wobec Juventusu, ale także (a może przede wszystkim) z wyzwania dla siebie, z głodu wiedzy w poszukiwaniu nowości, które pozwoliłyby mu wypełnić pustkę duszy, tę udrękę, która ogarnia najbardziej wrażliwych ludzi. Opowiedział Gigi, jak ta czarna dziura groziła mu kilkakrotnie połknięciem, a w szczególności ustalił punkt zwrotny w rozgrzewce banalnego meczu z Regginą: rosnący puls, rosnąca udręka, pustka wokół, przerażenie. Kopał głęboko w sobie, Gigi, jak nieliczni, którzy są przyzwyczajeni do przekraczania swoich fizycznych i psychicznych granic poza próg bólu, wiedzą jak to zrobić.

Powierzchowni komentatorzy wspominają o “bramce Muntariego”. Incydent ten, który w najmniejszym stopniu nie podważył jego autorytetu. I uwaga: nie tylko w czarno-białej koszulce, ale także w niebieskiej. Jakże wzorcowy był jego wykład (nie tylko słowny…) wobec Balotellego, który po porażce z Hiszpanią w finale Euro 2012 nie został na boisku, by pogratulować zwycięzcom, ale wrócił do szatni, by wydzierać się na kolegów z drużyny. “Gigione” nigdy nie był banalną osobowością w szatniach, a szczególnie w Juve. Spotkaliśmy jego rozwścieczone spojrzenie po porażce w Neapolu we wrześniu 2015 r., gdy (wraz z Barzaglim, który również był wściekły) wsiadał do autobusu, który miał zabrać Juve z San Paolo. To wtedy miał rozpocząć się, jeden z najbardziej spektakularnych powrotów w historii Serie A, napędzany właśnie przez charakter Buffona i innych senatorów. Charakter i poczucie tożsamości, które wykraczały poza ogromną jakość techniczną, która uczyniła go najlepszym bramkarzem w historii piłki nożnej.

Bo tak: Gigi Buffon uosabiał sportową historię, która wykracza poza rekordy i tylko odwieczny sekciarski podział między Guelphami i Ghibellinami, który ogarnia Włochy, oznacza, że są tacy, którzy nawet sprzeciwiają się jego wielkości. Zamiast tego, jakby był niepowtarzalną piłkarską Mona Lisą, która niesie ze sobą swój blask i niejednoznaczność, wszyscy powinniśmy być dumni, że mieliśmy go, Gianluigiego “Gigiego” Buffona.

Pogba, selfie i sponsorzy, a kiedy gra w piłkę?

Sprowadzony do USA dzięki swojej sławie, dla marketingu i fanów, teraz czas na odpowiedzi na boisku. Najpierw selfie i sponsorzy, ale za mało.

Paul Pogba nigdy nie stracił uśmiechu na twarzy, nawet w Stanach Zjednoczonych. “Oczywiście”, złośliwi mogą powiedzieć, “jest najlepiej opłacanym zawodnikiem w drużynie i praktycznie nie grał od ponad roku, poza kilkoma występami tu i tam”, ale nie zawsze można sprowadzić wszystko do kwestii pieniędzy. A nawet gdyby tak było, to prawdą jest również to, że ośmiornica, który zarabia około 8 milionów netto za sezon, zarabia dla klubu Bianconeri dużo pieniędzy tylko dlatego, że po prostu jest. W przeciwnym razie pozostałby w Turynie, gdzie mógłby bez przeszkód kontynuować rekonwalescencję, unikając lotów międzykontynentalnych. Jednak niezależnie od tego, czy opinia publiczna go lubi, czy nie, czy jest mniej lub bardziej sympatyczny, Pogba pozostaje jednym z najbardziej poszukiwanych przez sponsorów piłkarzy, duże marki, VIP-ów, influencerów i media społecznościowe. Jego drybling sfilmowany kamerą telefonu komórkowego i wypuszczony w eter na dowolnej platformie, jest przeznaczony do zrobienia huku, jak mówią młodzi ludzie. I cierpliwość, jeśli nie gra i nie wiemy, kiedy wróci do gry: nawet samo posiadanie go w USA , dostępnego do selfie lub reklamy, jest bardzo ważne dla marki Juventusu.

Jak dotąd cierpliwości nie brakowało również Massimiliano Allegriemu, który nawet w Stanach Zjednoczonych musiał radzić sobie bez Ośmiornicy w środku pola, a także bez Rabiota i Fagioliego (wracających do zdrowia i gotowych na pierwszy mecz Serie A). Max musiał przesunąć Wesa McKenniego, również sprowadzonego do USA jako świadectwo dla amerykańskiego futbolu, ale także dla potrzeb reklamowych. Allegri na temat kondycji fizycznej Pogby i czasu regeneracji ma już gotową odpowiedź: ta udzielona w Orlando jest dość podobna do tej udzielonej w Santa Clara, w pierwszych dniach obozu treningowego. “W tej chwili nie mogę powiedzieć, kiedy Pogba będzie mógł wrócić. Do tej pory odbył tylko jedną sesję treningową z drużyną: nawet nie całą, ale jej część. Mamy nadzieję, że od 7 sierpnia będzie mógł przyspieszyć, ale będzie bardzo trudno mieć go do dyspozycji na pierwszy mecz ligowy. Wszyscy liczymy na jego jak najszybszy powrót“. 14 maja Pogba po raz pierwszy wszedł na boisko w roli startera, ale musiał zejść po 20 minutach z powodu problemów mięśniowych, wpadając w spiralę, z której nadal w pełni się nie wyleczył. Nie może się jeszcze forsować, aby uniknąć dalszych problemów. A jego pełny powrót do zdrowia pozostaje znakiem zapytania, który warunkuje Juventus w ich wyborach, zarówno technicznych, jak i rynkowych. Posiadanie Pogby jest zaletą, pod warunkiem jednak, że jest on również decydującym czynnikiem na boisku.

Jeden scenariusz wciąż pozostaje otwarty, prowadząc do rozwiązania opuszczenia klubu: w Arabii Saudyjskiej transfery zakończą się dopiero 20 września, czyli dokładnie miesiąc po rozpoczęciu Serie A. Termin szczególnie ważny, ponieważ w międzyczasie Juventus rozegra cztery mecze ligowe (z Udinese i Empoli na wyjeździe, z Bologną i Lazio u siebie), a Allegri będzie miał pełną wiedzę na temat sytuacji fizycznej Pogby. Prawdą jest, że w tym momencie klub nie miałby z rynku kim zastąpić odchodzącego zawodnika, ale w międzyczasie Max mógł zdać sobie sprawę, że ostatecznie nie potrzebuje Ośmiornicy. Paul dał jasno do zrozumienia, że chciałby pozostać w Juve, aby udowodnić, że nadal jest w stanie grać w piłkę na wysokim poziomie.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze