Biało na czarnym #54: Zwycięstwo w byle jakim pojedynku

Federico Chiesa Empoli Juventus Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Potężny Juventus wziął „odwet” w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Empoli, po ubiegło-sezonowej wysokiej porażce 4-1. Celowo użyłem tutaj cudzysłowu, bo mecz stał na żenująco niskim poziomie i przyczyniły się do tego obie ekipy. Cóż, miałem ogromną chęć, lub po prostu jej brak do czegokolwiek, aby nie pisać „Biało na czarnym” po tym wątpliwej jakości widowisku, ale po krótkiej nocy, spojrzenie na rzeczywistość nieco się odmieniło. Zatem zapraszam Was na kolejny odcinek mojego cyklu i zachęcam do podzielenia się wirtualną kawą jeśli doceniacie moją pracę! Zaczynamy!

Mattia Perin – 5

Pomimo zawrotnej liczby celnych strzałów gospodarzy, czyli zero, Perin chyba udowodnił czemu to on jest drugim bramkarzem, a nie Szczęsny. Wojtek oczywiście też nie jest kryształowy i popełnia błędy, ale długie podania w wykonania Włocha były na poziomie uwłaczającym pozycji bramkarza takiego klubu jak Juventus. 67% celnych podań i tylko 5/13 celnych długich passów.


Federico Gatti – 6

Włoski obrońca zastąpił na murawie Alexa Sandro (tylko w wyjściowej jedenastce, bo pozycję Sandro przejął Danilo) i na szczęście potwierdził, że powinien być zawodnikiem wyjściowego składu. Wyczyścił w tyłach praktycznie wszystko co mógł, a z przodu dorzucił kilka interesujących wypadów. Fizycznie górował nad piłkarzami Empoli i nie pozwalał im na cokolwiek.

Bremer – 5,5

Zlitowałem się nad Brazylijczykiem i dorzucam mu pół punktu do noty wyjściowej. Z jednej strony niczego specjalnego nie zepsuł, ale z drugiej dopuścił do groźnego sytuacyjnego uderzenia Matii Destro. Widać, że nie służy mu rozgrywanie, ale w takim klubie jak Juventus w końcu musi się tego nauczyć. A ta jego akcja w stylu „joga bonito”, na przewrotkę do przeciwnika to już całkowicie bez komentarza.

Danilo – 6,5

Za sprawą naszego kapitana mecz dosyć szybko się ustawił pod „dyktando” Juventusu, dzięki czemu nie trzeba było odrabiać strat jak w poprzednim meczu z Bolonią. Niekiedy kulała u niego celność podań, ale całościowo był to dobry występ.

McKennie – 4

Fajne 10-15 minut w wykonaniu Amerykanina, zarówno w ataku jak i obronie, ale im dłużej upływał czas tym wyglądało to coraz gorzej. A to źle przyjął, a to źle podał, a to źle się ustawił. Nie wiem czy Weston nie ma przypadkiem jakichś zawstydzających fotek Allegriego, skoro ten tak długo trzymał go na murawie.

Miretti – 4

Podobnie jak Weston, tak i Fabio rozegrał kilkanaście niezłych minut. Chętnie korzystał z wolnych przestrzeni i dobrze czytał grę. Ale im dalej w mecz, tym było gorzej. Wciąż brakuje mu umiejętności lepszego podejmowania decyzji, lub chociaż szybszego. Dużym minusem było kilka jego strat, po których lepsza ekipa niż Empoli, mogłaby zrobić krzywdę Bianconerim.

Locatelli – 5

Manu w tyłach prezentuje się dobrze, ale w fazie konstruowania akcji, nijak nie jest w stanie nawiązać do poprzedniego sezonu. Dużo niechlujnych czy nawet niecelnych podań, kilka strat i ogólne wrażenie piłkarza będącego nieco pod formą. Według mnie Loca wciąż jest najlepszą z możliwych opcji na rozegraniu, ale przydałby się tam ktoś o większych umiejętnościach.

Rabiot – 5,5

Dużo pobiegał i powalczył, ale brakowało jakiegoś firmowego błysku. Poprawny występ w wykonaniu pomocnika.

Kostić – 4,5

Zastanawialiście się kiedyś, czemu to właśnie Kostić jest kandydatem na sprzedaż, pomimo niezłego, przynajmniej liczbowo, poprzedniego sezonu? Odpowiedź otrzymaliście w meczu z Empoli. Kostić występował naprzeciw Bereszyńskiego, który sam nie zaliczy meczu do szczególnie udanych, ale Serb, cóż, zapomniał o dobrej grze w piłkę. Co z tego, że wygrywał pojedynki z Polakiem, jak wszelkie dośrodkowania były albo byle jakie, albo słabe. Filip, nie dość, że jest to bólu przewidywalny, to jeszcze bez formy.

Vlahović – 4,5

Nota odrobinę poniżej wyjściowej dla Dusana, która jest wypadkową błędów i dobrych zagrań. Bywały momenty, że dobrze się pokazał czy wywalczył miejsce na boisku, ale było też kilka rażących błędów w ustawieniu Serba. Dał się łatwo złapać na spalonym przy trafieniu Pogby, dał się wyblokować Walukiewiczowi przy uderzeniu i zepsuł rzut karny.

Chiesa – 7

Fede Chiesa trochę z sympatii otrzymuję tak wysoką notę. Z jednej strony bywały momenty magiczne, jak przy przepuszczeniu piłki między nogami Walukiewicza, jak i chwile komiczne, jak strzał w tej samej akcji. Bramka na 2-0 wbita praktycznie siłą woli, po dobrym podaniu Milika, ale oczami wyobraźni widziałem, jak Chiesa trafia w słupek. Wydaje mi się, że brakowało mu nieco miejsca do rozpędzenia się w tym meczu.

Pogba – 6

Kolejna wyższa ocena, która również wynika z sympatii do Francuza. Zaprezentował kilka wspaniałych umiejętności technicznych, które powinny być codziennością w wykonianiu piłkarzy takiego klubu jak Juventus, ale niestety nie są. Mr. Magic, bo tak sobie wymyśliłem na potrzeby tego felietonu, wciąż ma ten dryg i wciąż może czarować w Juve. I tradycyjnie, ponownie wyczarował sobie kontuzję mięśniową. Ciekawe na jak długo.

Milik – 6

Genialna asysta do wychodzącego sam na sam Federico Chiesy, a już pod koniec spotkania dobre uderzenie głową w poprzeczkę. Wycisnął dość dużo z krótkiego epizodu jaki zaliczył, ale sam mecz praktycznie zgasł po golu Chiesy.

Cambiaso – 5,5

Nawet jeśli nie zrobił niczego spektakularnego, to i tak wyglądał lepiej jak Kostić. Uwaga, Włoch podnosi głowę przy dośrodkowaniu i nawet było celne!

Kean – 5,5

Trochę poza grą, ale dodatkowe pół punktu za urwanie się przeciwnikom i uderzenie w słupek.

Weah – 5

Również praktycznie poza grą. Cztery kontakty z piłką i w tym jedno dobre, celne dośrodkowanie do Milika. Można Panie McKennie?

Allegri – 5

Wyjściowy skład to dla mnie zagadka, ale ostatecznie się obronił. Zmiany dokonane przez trenera też nie wprowadziły chaosu w tyłach, a nieco ożywiły grę z przodu. Pozostawiam notę wyjściową, chociaż wiem, że dla kibiców nawet 1, to za wysoko dla Maxa.

Podsumowanie

Z szumnie zapowiadanych zmian w grze i trenowaniu nowych schematów, z tygodnia na tydzień wracamy do „dziadowskiego stylu”, na który nie da się patrzeć. Potężny Juventus, nie potrafił zamknąć spotkania z Empoli, które nie tylko nie zdołało jeszcze w tym sezonie uciułać punktu, ale i trafić do bramki rywala. A grali z Monzą i Hellasem. Technicznie Bianconeri zaprezentowali okropnie niski poziom. Obaj wahadłowi rozgrywali jakieś zagadkowe spotkanie, zupełnie jakby byli nieobecni. Rozgrywanie piłki w wykonaniu Juve powiedzieć, że kulało to nic nie powiedzieć. Stara Dama grała wolno i przewidywalnie. Empoli zaprezentowało się jeszcze gorzej.

Skoro z meczu na mecz zamiast wyglądać fizycznie lepiej, Juventus wygląda coraz słabiej, to zadaję sobie kibicowskie pytanie: „Co oni robią na treningach?”. Spotkania odbywają się co tydzień (przypominam, nie ma europejskich pucharów), a skład zamiast się zgrywać to wciąż jest rotowany. Zdaję sobie sprawę z tego, że sezon jest długi i dobrze mieć nawet rezerwowych w rytmie meczowym, ale niech się jeden skład zgra choć te kilka meczów.

Ps. Trzy spotkania wystarczyły, żebym ponownie chciał odpocząć od takiego Juventusu. Jak dobrze, że wracają reprezentacje. Kadra narodowa przynajmniej prezentuje porządny, miły dla oka styl. A nie czekaj..

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Poke
Poke(@poke)
1 rok temu

Po pierwsze w poprzednim meczu było 1:4 . Po drugie naprawdę źle się czyta to Twoje dziadowanie na wszystko i wszystkich. Jeden z przykładów"...ale niech się jeden skład zgra choć te kilka meczów..." to dopiero 3 mecz. Na Boga. Jedyne co się można naprawdę przyczepić to dlaczego Weston tak długo grał, albo czemu wogóle grał od początku.Reszte zmian można w minutę wytłumaczyć ( w porównaniu w poprzednimi meczami ) -… Czytaj więcej »

Lub zaloguj się za pomocą: