Allegri: Teraz musimy być maksymalnie skupieni, bo jest zbyt dużo euforii dookoła

Massimiliano Allegri Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Trener Juventusu, Massimiliano Allegri, podczas przedmeczowej konferencji prasowej studził euforię, która opanowała kibiców Starej Damy, po ostatnich dobrych występach ich drużyny:

„Teraz musimy być maksymalnie skupieni, bo jest zbyt dużo euforii dookoła. Z jednej strony to miłe, ale z drugiej może nas rozpraszać. Jutro dopiero piąta kolejka ligowa, a mecze z Sassuolo w ostatnich latach zawsze były skomplikowane, oprócz tego, w którym wygraliśmy 3:0 po trzech bramkach Dybali. Jutro czeka nas trudne spotkanie i zespół, który liczy na zdobycie trzech punktów. Musimy zagrać uważnie, dobrze fizycznie i technicznie. Wyjazd z Sassuolo ze zwycięstwem byłby świetny”.

Pojawiło się pytanie o dyspozycje Chiesy i Vlahovicia: „Pewnego dnia odbyli osobny trening. Vlahović odczuwał lekki ból pleców, a Federico był zmęczony”.

„Mamy mecz we wtorek, po trzech dniach. Skupiam się najpierw na jutrzejszym spotkaniu, potem o wtorku, gdzie będą rotacje. Ważne jest, aby skupić się na jutrzejszym meczu. Ocenię warunki Chiesy i Vlahovicia, ale wszyscy są istotni. W ataku mamy też Keana i Milika, którzy są bardzo dobrzy. Yildiz pojedzie grać w Next Genie, podczas gdy Huijsen zostanie z nami na stałe, ponieważ Alex Sandro będzie przez dłuższy czas pauzował”.

Dziennikarze podpytali trenera o korzyści z braku gry w pucharach: „Nie wiem jaka będzie zaleta, a jaka wada, to zależy od punktu widzenia. Musimy myśleć, że w przyszłym roku Juve będzie musiało zagrać w Lidze Mistrzów, ponieważ zapewni to klubowi techniczną i ekonomiczną wartość dodaną. Będziemy musieli ciężko pracować, musimy dostać się do czołowej czwórki, a to nie będzie łatwe. Inter, Milan i Napoli są najlepsi. Nie możemy się gubić, gdy wygrywamy czy przegrywamy”.

„To właściwa droga, jeśli osiągniemy cel. W przeciwnym razie, jeśli nie dostaniemy się do czołowej czwórki, nie wykonamy dobrej roboty. Natomiast to, że jesteśmy zespołem z mniejszym doświadczeniem, że musimy popracować i jesteśmy w stanie to zrobić w tygodniu, to już inna sprawa. Będzie mniej pięknych meczów, w których wciąż musimy osiągnąć ten sam wynik. Będą bardziej wyrównane mecze, w których szczegóły zadecydują o różnicy”.

Następnie padło pytanie o nowe pomysły taktyczne Allegriego: „Jak już mówiłem kilka razy, jest to kwestia składu. Z pewnością mamy w tym roku mniej doświadczonych piłkarzy, ale zyskujemy na entuzjazmie i dynamice. Musimy się cieszyć i pracować w tym kierunku. Wiedząc, że musimy biegać więcej niż inni, musimy być bardzo silni. Szukać takich wyników, które sprawią, że zespół wzrośnie w poczuciu własnej wartości, zwłaszcza fakt ugruntowania się w pierwszej czwórce to sprawi. Stąd cała ta euforia, ten entuzjazm, który się dzieje, trzeba trzymać na dystans, bo inaczej wyrządzimy sobie krzywdę. Musimy zachować spokój. Pomyślmy o jutrzejszym meczu, który będzie skomplikowany i trudny. O meczu, w którym trzeba zaprezentować się w najlepszy możliwy sposób. Zbyt dużo pozytywnego postrzegania, obniża energię”.

O słuszności obarczania odpowiedzialnością Mirettiego i Fagiolego: „Odpowiedzialność spoczywa na każdym, mniej lub bardziej młodym. W Juventusie musimy się szybciej rozwijać, wiedząc jednak, że błędy wynikające z braku doświadczenia są czymś zupełnie normalnym. Miretti, Fagioli, Cambiaso, Iling, Gatti wciąż rozwijają się”.

Dziennikarze zapytali o Francesco Magnanellego: „Francesco to bardzo dobry chłopak, z którym pracowałem, gdy byłem w Sassuolo. Personel, w tym ci, którzy są ze mną od 18 lat, a także tacy jak Paolo Bianco w zeszłym roku, czy Padoin. Jestem zadowolony ze wszystkich współpracowników, lubię wybierać tych bardzo dobrych. To młode chłopaki, którzy mają szansę pracować w Juventusie i gdyby pewnego dnia mieli zdecydować się na karierę trenerską, tak jak Bianco, byłbym dumny i szczęśliwy. Jestem zadowolony ze wszystkich, trenerów, analityków meczowych. Jest dobra grupa robocza, w Continassie jest dobry duch. Ale nie możemy myśleć, że te cztery mecze zakończyły wszystkie problemy, ponieważ cele zostaną osiągnięte pod koniec sezonu. Musimy wrócić do normalności, która jest częścią DNA Juventusu. Wygrywać jak najwięcej meczów”.

Czy motywuje Allegriego potencjalny powrót na pierwsze miejsce nawet na chwilę, trener odparł: „Tak, musimy pragnąć pewnych rzeczy, dostać się do pierwszej czwórki, wygrać jutrzejszy mecz. To czego pragniesz, daje ci dodatkową motywację. Jednak jeden mecz nie decyduje o końcowym zwycięstwie. Potrzebna jest cierpliwość, ponieważ przed nami jeszcze 34 mecze”.

Pojawiły się też pytania o możliwości Fagiolego: „Nicolo to zawodnik, który może grać przed obroną. To normalne, że musi zostać ponownie wypróbowany i przetestowany. Teraz, jak powiedziałem w 2017 roku, jest rozgrywającym pomocnikiem. Z biegiem lat może stanąć przed obroną”.

O potencjalnej rywalizacji o mistrzostwo Allegri odpowiedział: „Juventus dokonał cyklicznej zmiany pokoleniowej, co jest normalne w przypadku drużyny, która wygrywa tak długo, że ryzykuje nawet wypadnięcie z Ligi Mistrzów. Juventus biorąc pod uwagę, że odkąd wróciłem, w drużynie pozostało 6-7 zawodników, na razie ani razu nie wypadł z Ligi Mistrzów. W zeszłym roku zajęliśmy trzecie miejsce, więc taki jest wynik. Odeszli gracze z dużym doświadczeniem i techniką, jak Di Maria, Paredes, Bonucci, Cuadrado, być może zapomniałem o kimś, nawet o Pogbie, który na razie ma trudną sytuację. Jeśli w tym roku uda nam się znaleźć w pierwszej czwórce, Juventus będzie miał większe przychody jako klub i będzie kontynuował ścieżkę wzrostu w ramach Ligi Mistrzów. Wierzę, że Juve ma skład, który przez kilka najbliższych lat będzie mógł przynieść satysfakcję. Ten rok jest bardzo ważny”.

W przeddzień meczu z Sassuolo, nie mogło nie paść pytanie o niedoszły transfer Berardiego: „Tego lata odbyło się wiele negocjacji, ale zdecydowaliśmy się pozostać z tą grupą zawodników i z tą grupą pracować. Mamy nadzieję, że jutro Berardi nie będzie prezentował się tak jak zwykle, jak mógłby będą z Juve. Będziemy musieli dobrze wyłączać go z gry”.

Dziennikarze zapytali Allegriego o możliwość gry w reprezentacji Moise Keana: „Wizyta Spallettiego była dla nas wielką przyjemnością. Jesteśmy w stanie zapewnić zawodnikom powołanym przez trenera jak najlepsze warunki. Jako Juventus pracujemy nad tym, aby zapewnić drużynie narodowej jak największą liczbę zawodników. Z perspektywy kraju mamy wielu zawodników. Jesteśmy oddani Juventusowi, ale też drużynie narodowej, która jest dziedzictwem włoskiego futbolu”.

O stanie zdrowia McKenniego rzekł: „Cóż, przyjął leki, ale wszystko z nim w porządku. Dzisiaj to ocenię. Weah to dobry zawodnik, który dobrze się wpasowuje. Musi się wdrożyć, ponieważ przybył trzy miesiące temu, ale jestem z niego zadowolony”.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
7 miesięcy temu

Ja zawsze staję murem za Maxem! Bardzo inteligentny człowiek i zarazem genialny taktyk, ale... pamiętam Jego wywiad z preseasonu, w którym chwalił jakość obecnej kadry. Krótko pisząc: aktualna kadra Juve mocno satysfakcjonowała Allegri'ego. Zatem pokaż teraz, Max, co potrafisz zdziałać z drużyną, która jest dla Ciebie odpowiednia. Ja, pisząc szczerze, liczę do końca na walkę o Scudetto w tym sezonie. I jeśli władze Calcio nie wydymają nas tak jak w poprzednim sezonie to szczerze uważam, że Juve może (powinno!) sięgnąć po tytuł Mistrza Włoch w tym sezonie. Głównym rywalem będzie Inter, który w ostatnich sezonach chyba najmocniej wzmacnia zespół (no "śmiesznie" wyszło z tymi ujemnymi punktami w zeszłym sezonie - tak jakby komuś bardzo zależało na tym, aby Juve nie zagrało w tegorocznej Lidze Mistrzów).

Sebass123
7 miesięcy temu

Brawo za start sezonu Max oby tak dalej ….Forza Juve

Don Mati
7 miesięcy temu

Max chyba mam twojego następcę, najważniejsze ostatnie zdanie ale nie wiem czy ty kiedykolwiek to zrozumiesz:

,,Po meczu z dziennikarzami spotkał się Kosta Runjaić. Twierdził, że jeszcze nie ochłonął po zwycięstwie, ale zupełnie tego rozedrgania nie było po nim widać. Spytałem go, jak reaguje na pochwały od Emery’ego i co było takiego fenomenalnego w pomyśle taktycznym Legii: – Uwielbiam drużyny Emery’ego. Ten mecz był dla mnie nauką i możliwością podpatrywania. A że wygraliśmy… 44% posiadania piłki z Aston Villą, siódmą drużyną Premier League, bazującą na co dzień na konstruowaniu długich ataków pozycyjnych? Coś wspaniałego. Wiedzieliśmy, że okopanie się w polu karnym i czekanie na rywala skazałoby nas niechybnie na bolesną porażkę.,,