Giuntoli: Z piłkarzami jest jak z dziewczynami, myślisz, że jest odpowiednia a potem okazuje się inaczej

Cristiano Giuntoli Continassa
fot. @ juventusfc / twitter.com

Dyrektor sportowy Juventusu Cristiano Giuntoli, zabrał głos na festiwalu sportowym w Trydencie. Działacz Starej Damy opowiadał między innymi o tym jak wygląda jego praca jako dyrektora sportowego. Przyznał również, że cała jego rodzina kibicuje Bianconerim.

Najbardziej lubiany skład w historii Juventusu: “Ten z Platinim, Tardellim, Bońkiem, tak, znałem tę formację na pamięć. Ale Juve Lippiego było niezwykłe, do zapamiętania wśród tylu wielkich drużyn, to był właściwy duch“.

Twoje najlepsze zwycięstwo: “Wszystkie mają swój urok, we wszystkich rozgrywkach gdzie graliśmy. Nawet w Serie B z Carpi, również w zeszłym roku z Napoli. Ale najważniejsze zwycięstwo to zawsze to następne“.

Zawodnik, którego przywróciłbyś na boisko: “Podczas stulecia przejęcia klubu przez rodzinę Agnelli siedziałem przy stole z Zidane’em, Platinim, Del Piero. Myślę o nich wszystkich, wyznaczali erę w światowym futbolu, musimy być z nich dumni. Wymienić tylko jednego to za mało“.

Twój ojciec był wielkim fanem Juventusu: “Był fanatykiem, ja miałem bardziej 360-stopniową wizję. Był wielkim fanem, może brakuje mi dzielenia się z nim pewnymi chwilami. Byłby dumny, może nawet trochę zmartwiony. Moja mama zawsze postrzega mnie jako dziecko, zawsze mówi “ale jak sobie teraz radzisz?”. W mojej rodzinie wszyscy są fanami Juventusu, wszyscy mają poczucie odpowiedzialności wobec tego klubu, który kochali i który kochają“.

Dlaczego wybrałeś futbol: “To była moja największa pasja, choć moja mama nie była aż tak szczęśliwa z tego powodu. Wybrałem krętą drogę, pełną znaków zapytania. Mój ojciec był bardziej wspierający, ale też miał obawy, ponieważ nie było pewności co do przyszłości. Ale moja pasja była tak wielka, że rekompensowała wszystkie niepewności“.

Dyrektor już jako piłkarz: “Stałem się punktem odniesienia dla trenerów, dyrektorów, kolegów z drużyny, zarządzałem, nie zdając sobie z tego sprawy. Nie zajmowałem się marketingiem, ale dawałem pewne sugestie. Byłem naturalnym punktem odniesienia, a potem, w wieku 24 lat, miałem ambicję zostać menedżerem: moja mama mi przypomniała o tym, ona wszystko pamięta. Tak naprawdę nie lubię się pokazywać, wolę pracować za kulisami, ale teraz reprezentuję ważny klub i słuszne jest, że jestem słyszalny. Lubię przekazywać siłę innym“.

Twój najgorszy transfer: “Więcej niż jeden, w pracy takiej jak ta, popełniasz wiele błędów, nawet jeśli starasz się tego nie robić. Jest tak wiele dynamiki, że kiedy kupujesz gracza, to jest jak z dziewczyną: myślisz, że jest odpowiednia, potem zabierasz ją na kolację, ale kiedy mieszkacie razem, czasem okazuje się, że nie jest już tak kolorowo, nie gotuje, nie pierze, nie prasuje (śmiech). Musisz być ostrożny, musisz zrozumieć wszystkie parametry, to trudna rola, popełniłem wiele błędów, ale są też pozytywne rzeczy“.

Jak więc wybierasz odpowiedniego zawodnika: “Musimy wziąć pod uwagę wiele informacji, lubię z nim rozmawiać, zrozumieć skąd pochodzi jego rodzina, jakie było jego poprzednie życie. Aby popełnić mniej błędów, musisz zebrać wiele informacji, obejrzeć filmy, porównać szczegóły ze współpracownikami, pójść i zobaczyć go w akcji na żywo. Następnie kierujesz się emocjami, próbujesz zrozumieć istotę, mieć przeczucie“.

Scudetto z Napoli: “Wielka satysfakcja. Z Sarrim zastaliśmy drużynę stworzoną przez Beniteza, to był pierwszy cykl. Drugi narodził się po drodze, pracowaliśmy z jasnymi celami, co przyniosło dobre wyniki. To było długie planowanie, Di Lorenzo i Zieliński przybyli dawno temu, potem Mario Rui, wszyscy gracze, którzy byli tam od dawna. Spalletti był dobry, podobnie jak Gattuso. Potrzeba również szczęścia, aby przybyć we właściwym czasie do odpowiedniej drużyny. Nawet w poprzednim roku były kontuzje, które odebrały spokój i punkty, ale mogliśmy już celować w Scudetto“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze