Komentarze po zwycięstwie z Fiorentiną: strzelenie bramki Juventusowi jest prawie niemożliwe

Moise Kean Fabio Miretti Filip Kostic Fiorentina Juventus Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Po wczorajszym meczu we Florencji, w którym Juventus pokonał Fiorentinę zachowując po raz szósty z rzędu czyste konto, w Italii rozgorzała dyskusja na temat ich rywalizacji o Scudetto z Interem. Swoim komentarzem podzielili się między innymi Antonio Di Gennaro, Massimo Orlando i Gianni Visnadi.

Allegri ukrywa się, ale nie sądzę, że w szatni też nie ma słowa o Scudetto, to nie byłoby w stylu Juve. Nie ma pucharów, a w lutym-marcu będą się nadal liczyć. Pewne jest to, że Inter ma najbardziej kompletny skład, ale Juventus będzie walczył, dla nich to konieczność. Widzieliśmy wczoraj staromodną drużynę, aż do przesady, ale we Florencji wiadomo, że zawsze jest ciężko. Można wygrać w ten sposób, ale aby przeciwstawić się Interowi, musi nastąpić pewna poprawa. Niektóre mecze można tak wygrywać, ale z pewnością nie wszystkie” – powiedział były włoski piłkarz Antonio Di Gennaro, w rozmowie z Radio TMW.

Juventus zamknął się na ostatnich 20 metrach, zamknęli praktycznie cały środek pola i pozostawiali Fiorentinie miejsce wyłącznie na skrzydłach. Choć nie zgadzam się z takim sposobem prowadzenia gry, Juventus Allegriego zasługuje na pochwały. Co więcej mogła zrobić Fiorentina z takim przeciwnikiem? Nikt nie może im strzelić, jeśli masz taką obronę, potrzebujesz tylko jednego gola. Inter wciąż jest najsilniejszy, ale jeśli Juve zdoła się utrzymać blisko, w dwóch ostatnich miesiącach będzie ciekawie” – powiedział były zawodnik Fiorentiny Massimo Orlando, w tej samej audycji radiowej.

Na koniec dziennikarz Gianni Visnadi, który ceni stalową defensywę Starej Damy: “Po Milanie na San Siro, Juventus pokonał również Fiorentinę na Artemio, trzeba to potraktować poważnie. Gra przeciwko nim jest coraz trudniejsza, strzelanie bramek przeciwko nim jest prawie niemożliwe: szóste z rzędu czyste konto, ósme w 11 meczach ligowych. Inzaghi uderza w przeciwników, jeden cios za drugim, aż w końcu mur przeciwników się wali. Allegri potrzebuje tylko jednego precyzyjnego ciosu a potem zabija mecz. To było ważne zwycięstwo, które podnosi poczucie własnej wartości całego Juventusu, najpierw drużyny, a potem kibiców. Paradoksalnie, grając tak dalej, Allegri do 26 listopada może przedłużyć swoją passę, bardziej ceniąc przewagę nad piątym miejscem (+7 punktów) niż stratę względem pierwszego (-2). Ale kiedy rzuci wyzwanie Inzaghiemu, nie będzie już miejsca na gadanie, że Scudetto się nie liczy“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
dimebag11
6 miesięcy temu

Wszystkim, którzy podniecają się szóstym z rzędu czystym kontem Juventusu w obecnej kampanii i świetnym ogarnięciem naszej defensywy przez Allegriego radzę przypomnieć co się stało w ubiegłym sezonie między 10 a 20 kolejką. Dla leniwych podpowiem, że wygrywaliśmy kolejno z Torino (0:1), Empoli (4:0), Lecce (0:1), Interem (2:0), Hellasem (0:1), Lazio (3:0), Cremonese (0:1), Udinese (1:0), by dostać w upokarzającym stylu oklep 5:1 od Napoli, a następnie zremisować 3:3 z Atalantą i przegrać u siebie 0:2 z Monzą (która jako beniaminek ograła nas także w rundzie rewanżowej).

marcio011
6 miesięcy temu

Nie ma Sandro w defensywie i nie ma baboli, druga istotna sprawa to pozbycie się największego zakalca w postaci Bonucciego.
Niestety bardzo martwi mnie druga linia, tu jest bardzo przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo.

Poke
6 miesięcy temu

Nie chce być niepoprawnym optymistą ale jakby na to nie patrzeć z tyłu chyba już jest wszystko poukładane, a pamiętajmy, że za chwilę wroci Danilo ( najlepszy w ostatnim czasie grac defensywny, a i potrafiacy piłkę i przytrzymać i rozegrać sensownie do przodu, czy podlaczyc się do ataku) i Pan dwie a może 3/4 twarzy Alex Sandro, który mimo formy która prezentuje w ostatnich latach zawsze daje jakąś minimalna alternatywę.
Co do gry z przodu, bądźmy realistami, z gry wypada dwóch magików, Pogba( bez zbędnych komentarzy) i Fagioli, co by nie mówić stanowiący o sile ofensywnej i dający to coś. Dusan po raz kolejny znika, skupia się na szarpaniu, przewracaniu, przepychaniu a nawet nogi nie potrafi dostawić w odpowiednim momencie. W tej sytuacji Milik ( cena ) potrafi dać zdecydowanie więcej drużynie niż Tapczan. No ileż można czekać aż książę będzie mieć optymalne warunki ( znamy to z Dybalą? Tu co boli, tam coś przeszkadza, tu ktoś krzywo poopatrzy i cyk, panicz nagle staje się impotentem).
Chiesa chimeryczny, nie ma co się dziwić, bardzo, ale to bardzo chce, musi ustabilozowac formę. Wygrywa na tym Moise , któremu chyba glowa w końcu ochłonęła i pokazuje co potrafi (o ile psioczylem na niego wcześniej pierwszy teraz zwracam mu honor, gra bardzo dobrze) .
I poza tym kto , Milik? Jako zmiennik ok, coś tam czasem poszarpie, typowy gracz do rotacji.
Kostic? Z całym szacunkiem biega. Bardzo dużo, ale to naprawdę jednowymiarowy zawodnik. Jak nasz kochany Padoin.
Illing? Co się z nim dzieje, że nie dostaje szans ? To dla mnie ogromną zagadka.
No bądźmy szczerzy czym straszyć?