Juventus – Cagliari 2:1 (0:0). Wyszarpana wygrana
Nie było łatwo, skończyła się seria Juventusu bez straconego gola, ale trzy punkty zostają w Turynie. Bianconeri pokonali Cagliari 2:1, a wszystkie trzy bramki dzisiejszego wieczoru zdobyli stoperzy.
W pierwszej połowie na boisku nie działo się zbyt wiele. Juventus wyglądał nerwowo i brakowało mu cierpliwości w konstruowaniu ataków, Cagliari potrafiło jedynie na krótką chwilę przejąć inicjatywę i nie zagroziło konkretniej bramce Szczęsnego. Po drugiej stronie niecelnie z rzutu wolnego uderzył Chiesa, a Kean źle przyjął podanie, które mogło wyprowadzić go do sytuacji sam na sam z bramkarzem. Najlepszą okazję bramkową do przerwy miał McKennie, którego strzał z powietrza po dośrodkowaniu Kosticia minął słupek.
Tuż po przerwie pierwszy celny strzał dla Juve oddał Chiesa, który uderzył jednak prosto w bramkarza. Bianconeri wyglądali lepiej i nacierali na bramkę – Chiesa oddał dwa kolejne nieskuteczne uderzenia w dobrych sytuacjach, a Gattiemu zabrakło kilku centymetrów, gdy główkował po rzucie rożnym. W 60. minucie wynik meczu otworzył Bremer, który znalazł się niepilnowany w polu karnym i dobrze wykończył dośrodkowanie Kosticia z rzutu wolnego. 10 minut później było już 2:0 – Serb dośrodkował ponownie, tym razem z rzutu rożnego, a piłkę po zamieszaniu do siatki z bliska wbił Rugani. Cagliari się nie poddawało, i w 75. minucie zdobyło gola kontaktowego – Jankto dośrodkował z rzutu rożnego do Dosseny, a ten uderzeniem głową pokonał Szczęsnego. Goście byli blisko wyrównania w 83. minucie, gdy Szczęsny końcami palców odbił na słupek piłkę uderzoną przez Dossenę. W ostatnich minutach gry Bianconeri umiejętnie utrzymywali piłkę z dala od własnego pola karnego, a nawet mieli szansę na podwyższenie prowadzenia – Iling-Junior pomylił się jednak po podaniu Vlahovicia i ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.
Piąte kolejne zwycięstwo Juventusu stało się faktem. Bianconeri, przynajmniej do jutra, siadają na fotelu ligowego lidera, a jutro będą uważnie patrzyli na poczynania drugiego Interu, który będzie ich pierwszym rywalem po przerwie na reprezentacje.
Juventus – Cagliari 2:1 (0:0)
60′ Bremer (asysta Kostić), 70′ Rugani – 75′ Dossena (asysta Jankto)
Juventus (3-5-2): Szczęsny – Gatti, Bremer, Rugani – Cambiaso (88′ Nicolusi Caviglia), McKennie, Locatelli, Miretti (66′ Iling-Junior), Kostić – Chiesa (81′ Milik), Kean (66′ Vlahović)
Cagliari (4-3-1-2): Scuffet – Zappa, Goldaniga, Dossena, Augello – Makoumbou, Prati, Jankto (88′ Pavoletti) – Viola (67′ Oristanio) – Petagna (46′ Lapadula), Luvumbo (71′ Shomurodov)
Żółte kartki: 57′ McKennie, 82′ Kostić, 87′ Cambiaso – 70′ Luvumbo
Znów wynik lepszy od gry, ale to już niestety standard...
Zimą możemy sprzedać wszystkich napastników, są nam zbędni bo nie strzelają bramek
wydaję mi się, że Juve mogło uniknąć gola z rożnego wyznaczając również na długi słupek obrońcę do asekuracji, główka nie była na tyle mocna, żeby obrońca nie poradził sobie z wybiciem lub zasłonieniem światła bramki własnym ciałem
Z tym wyszarpaniem to bym nie przesadzał.
Rozumiem ... Jednym ten styl się może podobać, a innym nie, ale FAKTEM niepodważalnym jest to, że stworzyliśmy juz monolit .
Po 12 -stu meczach mamy 9 zwycięstw, 2 remisy i tylko 1-ą porażkę .. WOW