Biało na czarnym #61: O takie derby nic nie robiłem

Federico Chiesa Dusan Vlahovic Juventus Inter Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Przyznam się szczerze, że przed pierwszym gwizdkiem nie liczyłem na jakikolwiek pozytywny rezultat w meczu przeciwko Interowi, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę nasze problemy z obsadzeniem środka pola. Allegri musiał „gotować” ze składników, które miał i wyszło mu z tego całkiem niezłe danie, aczkolwiek zabrakło w nim tego „tajemniczego składnika”, cechującego najlepsze babcine potrawy. Odchodząc już od tego kulinarnego wstępu, pragnę przejść do mięsa, czyli meritum mojego tekstu. Przypominam jeszcze tradycyjnie o możliwości podzielenia się wirtualną kawą i zaczynamy oceny zawodników!

Wojciech Szczęsny: 6

Niezły występ między słupkami polskiego golkipera, aczkolwiek z wpuszczoną bramką. Przy trafieniu Lautaro niestety nie miał nic do powiedzenia, lecz w pozostałych sytuacjach stawał na wysokości zadania. Nieco gorzej tym razem było z wprowadzaniem futbolówki do gry, bo więcej razy niż zazwyczaj robił to niecelnie.


Federico Gatti: 5,5

Słabszy w pierwszej połowie niż w drugiej. Dał się urwać Lautaro przy straconej bramce, ale nie będę go tutaj krzyżować, bo Argentyńczyk jest w kosmicznej formie. Ponadto zdarzały mu się częściej niż zazwyczaj błędy techniczne, czy przy wprowadzaniu piłki do drugiej linii. Mógł mieć świetną okazję bramkową po genialnym podaniu od Locatellego, ale jak to stereotypowo obrońca ma w zwyczaju, przyjął na kilka metrów i wytracił impet.

Gleison Bremer: 6,5

Bardzo dobry mecz w defensywie Brazylijczyka, który nie pozwolił rywalom na zbyt wiele. Praktycznie całkowicie wyłączył z gry Thurama, chociaż dopuścił go do dośrodkowania, po którym padł gol. Powinien dużo wcześniej skasować tę akcję. Miał też nieco trudności z wprowadzaniem gry po ziemi, przez mocno skondensowany środek pola Interu, przez co zdarzały mu się niecelne długie podania.

Daniele Rugani: 6

Solidny występ Włocha, na wysokiej intensywności i dobry fizycznie. Kiedy było to konieczne, to wolał w prosty sposób kasować akcje Interu, zamiast ryzykować błąd techniczny. Jedyną skazą na jego występie było pójście „na raz” na Barellę, przy bramkowej kontrze Interu.

Andrea Cambiaso: 6

Pierwotnie chciałem ocenić go nieco niżej, ale przeanalizowałem na spokojnie występ młodego Włocha i stwierdzam, że było solidnie. W ofensywie nie pokazał praktycznie nic, bo Dimarco wygrał tę strefę, ale równocześnie sam nie pozwolił przeciwnikowi na zbyt wiele. Będący jednym z najlepszych lewych wahadłowych w Serie A, Dimarco tylko dwukrotnie ograł Cambiaso, co mogło mieć jakikolwiek skutek pod bramką Juventusu. Jeśli takie było założenie taktyczne dla Cambiaso, to wywiązał się z niego poprawnie.

Weston McKennie: 6

Nie można nie wspomnieć o kolejnym solidnym występie Amerykanina. Współpraca z Andreą Cambiaso układała się bardzo dobrze, zwłaszcza w tyłach. W obecnej fazie sezonu, Weston jest nieoceniony w układance Allegriego i nie dziwne, zwłaszcza przez względy taktyczne, że wygryzł Mirettiego ze składu. Być może nie daje tego efektu „wow”, ale biega bez przerwy, jakby był tym lepszym króliczkiem z pamiętnej reklamy baterii.

Hans Nicolussi Caviglia: 5 (Flop)

Nieco niewidoczny, trochę wyłączony z kreacji gry, jakby wycofany. Pierwszą połowę rozegrał bezpiecznie, bez większych błędów, natomiast drugą rozpoczął od kilku niepotrzebnych strat piłki, czym naraził swój zespół na niebezpieczeństwo. Odniosłem wrażenie, że nawet jak się pokazywał do gry, to podanie w jego strefę byłoby bezsensowne, bo za chwilę obok niego pojawiłby się przeciwnik. Miał trudne zadanie do wykonania, bo Inter to zespół klasy światowej, ale nie pękł, a to najważniejsze. Wydaje mi się, że w końcu każdy z kibiców zobaczył ile znaczy Locatelli.

Adrien Rabiot: 6

Świetnie wszedł w mecz i jako jedyny ze środka pola wyraźnie wygrywał starcia z zawodnikami Nerazzurrich. Później było nieco gorzej, mniej zapędzał się w swoich szarżach, co na pewno spowodowane było obowiązkiem asekurowania Cavigli.

Filip Kostić: 6

Przez kilka pierwszych minut pozwolił pohasać Dumfriesowi, ale później skutecznie gnębił go w defensywie. Dawał mniej niż zwykle z przodu, ale wynikało to z układu spotkania. Wejście Cuadrado utrudniło mu spokojne granie, przez co złapał żółtą kartkę i pod koniec meczu został zmieniony na wracającego po kontuzji Alexa Sandro.

Dusan Vlahović: 7 (MVP)

Jeden z lepszych meczów Vlahovicia w biało-czarnej koszulce. Owszem, mowa ciała Serba niekiedy przyprawia o ból zębów, ale derbowy występ to klasa. Dusan wracał i odzyskiwał piłki, próbował budowy akcji samemu i z kolegami. W końcu jedyna bramka Juventusu padła po jego odzyskaniu, jego podaniu do Chiesy i jego wykorzystaniu jedynego podania od kolegi. Kolejny raz kłania się podstawa wykorzystywania dobrego napastnika. Serwis, serwis i jeszcze raz serwis. Wiem, że Vlahović miewa spotkania, w których nawet koniunkcja planet musi się zgadzać by odnalazł drogę do siatki, ale bez odpowiedniego serwisu i z tym może być ciężko.

Federico Chiesa: 6,5

Nie miał zbyt wiele miejsca do wykazania się i połykania kilometrów, ale w jednej świetnej okazji wypracowanej przez Vlahovicia, obsłużył go asystą. Nieco wcześniej sam wypracował sobie dogodną sytuację na strzelenie bramki, ale uderzył źle technicznie i piłka poszybowała w kartofle. Później zniknął, zwłaszcza w drugiej połowie.

Manuel Locatelli: 6

Wejście Locatellego od razu optycznie zmieniło obraz gry w środku pola, w którym ciężar przesunął się nieco wyżej. Loca jest najważniejszym elementem w drużynie Juventusu i jego brak przez większość spotkania był bardzo widoczny. Niech za pewien obraz tego posłuży ilość podań i kontaktów z piłką, których miał więcej, niż grający godzinę na jego pozycji Nicolussi Caviglia. Pojawił się też moment „masterclass”, przy passie do będącego w polu karnym Gattiego, ale jak już wspomniałem wyżej, kleju tam niestety nie było.

Moise Kean i Arkadiusz Milik: bez oceny

Obaj napastnicy nie mieli zbyt wiele czasu i możliwości zrobienia czegokolwiek z piłką. Muszę pochwalić Włocha, za zachowanie zimnej krwi przy ciągnięciu za włosy przez Darmiana, bo jak pamiętamy, rok temu z Romą przy czymś takim, krew mu się zagotowała.

Alex Sandro: bez oceny

Tylko dlatego, że ostatecznie nic nie zepsuł pozostaje bez oceny, ale przez kilka minut dał się ograć Cuadrado i sfaulował jednego z Internistów w swojej strefie.

Max Allegri: 6,5

Trener mentalnie przygotował drużynę do derbów i od pierwszej minuty było czuć, że to właśnie mecz takiej wagi. Walka o każdą piłkę, doskok, agresja, wszystko się zgadzało. Juventus popełnił praktycznie tylko jeden poważniejszy błąd, który skutecznie wykorzystali goście. Poza tym taktycznie Stara Dama została dobrze przygotowana na wyłączenie obu wahadeł Interu oraz ukrócenie współpracy na linii Thuram – Lautaro, poprzez stosowanie krótkiego krycia. Można Allegriego nie lubić, ale głębi ławki to w meczu z Interem nie mieliśmy. Toskańczyk na pewno nie obraziłby się, gdyby mógł wpuścić na murawę takich piłkarzy jak Frattesi, Carlos Augusto czy nawet Juan Cuadrado. No może Cuadrado to nie.

Podsumowanie

Dobry dla oka mecz w wykonaniu obu ekip, a przynajmniej jego pierwsza połowa. W drugiej tempo nieco spadło i obie drużyny bały się podjąć większe ryzyko. Ostatecznie został zachowany status quo i Juventus utrzymał przewagę 9 punktów nad piątym miejscem w tabeli.

Uważam, że koniecznie potrzebujemy dwóch zawodników do uzupełnienia składu. Środkowego pomocnika i łącznika pomiędzy liniami, lub prawoskrzydłowego umiejącego wypełnić tę przestrzeń. Dobry serwis do napastników spowoduje, że tych bramek będzie więcej. Jeśli mimo tych braków, Max Allegri wyciągnie mistrza z tej ekipy, to będzie nie lada wyczyn.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Nick_Halden
5 miesięcy temu

Po raz kolejny brawa dla redaktora za dobre oko i porządną analizę. Od siebie dorzucę kilka gorzkich słów na temat gry Sandro, który po wejściu na murawę prezentował poziom Serie A - ale co najwyżej tej z Brazylii. Swoim brakiem dynamiki i szybkości na pierwszych metrach przypomina raczej Ryszarda Kalisza grającego przeciwko gwiazdom TVNu. Mam tylko nadzieję, że Allegri też to widzi