Koniec Decreto Crescita. Ulga podatkowa, z której korzystały kluby zostaje zniesiona
We Włoszech nadchodzą zmiany, które mogą wprowadzić niemałe zamieszanie w świecie piłkarskim. Decyzją włoskiego rządu tzw. Decreto Crescita ma przestać obowiązywać już od 1 stycznia 2024 roku. Jest to ulga podatkowa, z której w ostatnich latach korzystały włoskie kluby, zatrudniając obcokrajowców. Początkowo oczekiwano, że zostanie ona przedłużona do końca lutego, a więc obejmie jeszcze całe styczniowe okienko transferowe, jednak rząd postanowił pozwolić mu wygasnąć już z dniem 31 grudnia. Oznacza to, że zawodnicy pozyskani w styczniu będą już w pełni opodatkowani.
Lega Serie A wydała wczoraj oświadczenie, w którym wyraziła “szok i zaniepokojenie” decyzją rządu:
“Lega Serie A przyjmuje ze zdumieniem i zaniepokojeniem pogłoski prasowe dotyczące decyzji, jaką dziś podjęła Rada Ministrów. Decyzja o nieprzedłużaniu specjalnej ulgi podatkowej dla obcokrajowców, jeśli zostanie potwierdzona, będzie miała skutek diametralnie odwrotny do zamierzonego. Spowoduje to mniejszą konkurencyjność klubów, a w konsekwencji zmniejszenie przychodów. W efekcie mniejsze środki zostaną przeznaczone na rozwój młodzieży, finalnie też mniejsze wpływy trafią do budżetu państwa. Ponieważ propozycja przedłużenia ulgi uzyskała zielone światło do zaprezentowania Radzie Ministrów, pozwala wnioskować, że zwyciężyła wizja stereotypowo i wypaczająco postrzegająca zawodową piłkę nożną. Ta błędna wizja niestety nie uwzględnia niezwykłej roli ekonomicznej, społecznej i kulturowej, jaką ten sektor gospodarki odgrywa we Włoszech. Serie A ma nadzieję, że parlament naprawi ten błąd”.
Swoje oburzenie wyraził m. in. Claudio Lotito, prezydent Lazio i włoski senator, który następująco skomentował decyzję o zniesieniu Decreto Crescita:
“Zniesienie Dekretu Wzrostu? Idiotyzm. Serie A straci na konkurencyjności. Może za jakiś czas zrozumieją, jak cholernie wielki błąd zrobili. Ciekawe, kto tu teraz przyjdzie grać. Mamy obcokrajowca, który przeprowadził się do Włoch i płaci nieco niższy podatek. To chyba lepsza sytuacja dla budżetu państwa, niż gdyby wcale nie przyjechał i nic nie trafiało do budżetu?”.
