Biało na czarnym #71: Dno i wodorosty
fot. @ juventusfc / twitter.com
Jeśli znacie termin „frajerski remis”, to takim określeniem można opisać piątkowe spotkanie Juventusu z Cagliari rozgrywane na Sardynii. Co najgorsze dla kibiców Starej Damy, nijak nie powinni go używać zawodnicy Bianconerich, tylko podopieczni Claudio Ranierego, którzy stracili dwa punkty. Tak, będący na fali wznoszącej, bijący się o spadek beniaminek może czuć rozczarowanie, że wypuścili zwycięstwo z rąk. Zwycięstwo z Juventusem aspirującym o grę w Lidze Mistrzów.
Zanim jednak przejdę do podsumowania i ocen, kilka słów prywaty i niejakiego wytłumaczenia przerwy w felietonach. Otóż, życie dopadnie każdego i od prawie dwóch miesięcy nie udało mi się obejrzeć choćby połowy meczu w wykonaniu Juventusu. Pechowo, albo i szczęśliwie obserwując wyniki, złożyło się, że nie miałem możliwości większego wyżycia się na postawie piłkarzy Starej Damy, ale co się odwlecze to nie uciecze. Wczorajszy mecz był haniebny i nie godzi się tak grać nie tylko będąc piłkarzem Juventusu, ale występując choćby w Serie A. Zatem przechodzę zgrabnie do crème de la crème, czyli ocen występów naszych „bohaterów”. Przypominam jeszcze o możliwości docenienia mojej pracy i podzielenia się wirtualną kawą . Zapraszam!
Wojciech Szczęsny: 5,5
Jeden z niewielu, któremu niczego większego nie można zarzucić. Wojtek stawał na wysokości zadania we wszystkich uderzeniach z gry, jakich dopuszczali się jego koledzy z drużyny, ale niestety skapitulował przy obu jedenastkach. Jedną z nich sam sprokurował faulując Luvumbo, lecz nie miał w tym przypadku innego wyjścia jak próba interwencji. Cieszy również fakt, że chciał szybko wrócić do gry, mając jeszcze opatrunek po złamaniu nosa.
Federico Gatti: 3
Beznadziejnie wyglądała prawa strona Juventusu reprezentowana przez Gattiego i Weaha, zwłaszcza w pierwszej połowie. Sardyńczycy mieli tam autostradę i perfekcyjnie wykorzystali ją przy drugim rzucie karnym. Tym bardziej, że nie był to odosobniony przypadek bo chwilę wcześniej wspomniany Luvumbo nieznacznie pomylił się po niezłym dograniu Shomurodova. Oprócz tego walczył z jakimiś swoimi demonami, co uwydatniał uprawiając niepotrzebne zapasy z przeciwnikami.
Gleison Bremer: 2
Spóźniony i nieobecny. Jeden z najgorszych występów Bremera w koszulce Juventusu. Sprokurował pierwszego karnego niczym swego czasu de Ligt, który w Turynie uprawiał siatkówkę. Wyskoczył z linii obrony do Shomurodova, czym zostawił jeszcze więcej miejsca na zagranie do Luvumbo. Kiepski występ.
Danilo: 3,5
W pierwszej części spotkania ma trudności z radzeniem sobie z Luvumbo i Shomurodovem i pozwala im na zbyt wiele. Później jest nieco lepiej i więcej angażuje się w ofensywie, ale oczekuje się więcej od kapitana.
Timothy Weah: 1 (FLOP)
Piłkarz enigma. Ani obrońca, ani wahadłowy, ani skrzydłowy. Nie wiadomo dlaczego w ogóle został sprowadzony do Juventusu. Być może odpowiedzialny za ten transfer Giovanni Manna zachłysnął się jego znanym nazwiskiem. Nie wiadomo, ale jego nowy pracodawca – De Laurentiis chętnie skorzystałby z tej retoryki szkalując Juve. Weah nie zrobił niczego dobrego, a jego współpraca z kolegami na boisku spowodowała, że grali co najwyżej w dziesiątkę kompletnie tego nie wiedząc.
Carlos Alcaraz: 4
Anonimowy występ. Alcaraz dostał szansę od pierwszej minuty i praktycznie na początku spotkania dostał łokciem w łeb w polu karnym, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Pierwsza krew już za nim, chociaż do Rambo mu daleko więc zaliczył szybki zjazd do bazy.
Adrien Rabiot: 2
Cyrkowiec w ciele Rabiota. Francuz przyodział kolorowe włosy i czerwony nos, po czym wybiegł na murawę i udawał, że gra w piłkę. Wiecznie spóźniony, popełniał masę wręcz dziecinnych błędów i wyglądał jakby zapomniał jak się gra. Złośliwi kibice Premier League powiedzieliby, że zbliża się do poziomu drużyny, która podobno jest nim zainteresowana. Wiecie, ta czerwona z Manchesteru. Odkładając złośliwości na bok, to występ Rabiota przypomniał mi najciekawsze popisy z kadencji Sarriego. Podanie na kontrę z 14’ minuty spotkania to kryminał. Brak słów.
Manuel Locatelli: 2
Kolejny do pary parodysta. Locatelli od kilkunastu już tygodni wygląda jak cień piłkarza, który nie dojeżdża umiejętnościami do Juventusu. Formy brak, ale szans na posadzenie go na ławce również nie ma, dzięki problemom w środku pola Starej Damy. Jak na klasę takiego zawodnika nie godzi się, aby popełniał tyle błędów w kreowaniu akcji. Podobnie jak Rabiot, też doskonale podawał na kontrę przeciwnikom.
Andrea Cambiaso: 3
Gdzie zniknął Cambiaso z pierwszej części sezonu? Nie wiadomo. Piłkarze Cagliari, na czele z Luvumbo gniotą młodego Włocha, który przegrywa z nimi fizycznie. W rozegraniu ciągle zbyt długo przetrzymuje piłkę przez co spowalnia lub całkowicie kładzie akcje Juventusu. W drugiej części jest nieco lepiej, ale tylko nieco.
Federico Chiesa: 3
Tylko garstka błysków na ogrom błędów jakie popełnił Chiesa nie godzi się ze statusem gwiazdy o jaką aspiruje. Federico wciąż nie używa głowy na boisku i wielokrotnie wczoraj to potwierdził akcjami w stylu „wypuść na kilka metrów i goń piłkę z głową w dół”. I wciąż się dziwi, że jest pierwszym do zmiany?
Dusan Vlahović: 6 (MVP)
Najjaśniejszy punkt Juventusu, który wycisnął bardzo dużo z tego beznadziejnego meczu. Świetnie wykorzystał rzut wolny umieszczając piłkę w siatce. Nieco później podjął się odważnej próby uderzenia z przewrotki, ale piłka nie wpadła. Dopingował swoich kolegów, którzy nieco bardziej uwierzyli w jakikolwiek wynik po bramce kontaktowej. Niemniej samemu trudno coś zrobić, nawet jeśli nazywasz się Leo Messi. Czy inny Smolarek.
Kenan Yildiz: 6
Młody Turek dodał jakości w przedniej formacji Juventusu, dzięki czemu rozruszała się chociaż odrobinę cała drużyna. Dośrodkowanie do Milika wykończone przez Dossenę to też jego zasługa. Powinien grać od początku i posadzić na ławce ciągle obrażonego i niemyślącego Chiesę, ale to już decyzja trenera.
Weston McKennie: 4
Wyglądał na zakurzonego i nieświeżego, ale dał przynajmniej jakikolwiek spokój w strefie wcześniej zajmowanej przez swojego rodaka Weaha. Jakkolwiek jednak większego szału nie było.
Arkadiusz Milik: bez oceny
Wszedł jako czwarty z ofensywnych graczy, ale nie miał praktycznie wpływu na grę.
Samuel Iling-Junior: bez oceny
Zepsuł praktycznie wszystko co mógł, chociaż grał łącznie 11 minut. Niech będzie, że pozostawię go bez oceny.
Max Allegri: 2
Obserwując nastawienie piłkarzy podczas meczu i ogólny obraz gry, odnoszę wrażenie, że szkoleniowiec Juventusu albo zupełnie położył odprawę, albo mówił do swoich zawodników po mandaryńsku, a jak wiadomo Chińczyków w szatni Starej Damy nie ma. Jest jeszcze opcja numer trzy, czyli gra pod zwolnienie trenera. Użyję tutaj określenia niepoprawnego w polskim języku, czyli zapewne prawda leży pośrodku. Zmiany poza Kenanem Yildizem nie miały wpływu na obraz spotkania, a wyjściowa jedenastka była zupełnie przestrzelona. Z drugiej jednak strony, na kogo postawić, skoro tzw. „pierwszy garnitur” nadaje się do kąta i na karnego jeżyka?
Podusmowanie
Juventus leży i kwiczy. Jest praktycznie na dnie, ale szuka jeszcze łopaty i zamierza kopać głębiej. Zawodnicy nie są już chętni by umierać za zespół, który dzięki wcześniejszej zdobyczy punktowej najprawdopodobniej doturla się do Ligi Mistrzów. Interesujący jest fakt, że nawet przy tak słabej formie zespół wciąż jest w stanie rozegrać dobry mecz, jak choćby ten przeciwko Lazio w Pucharze Włoch. Ale nie zrozumcie mnie źle, tak grać jak z Cagliari się nie godzi, nawet gdy awansujemy do finału Pucharu Włoch. Do zobaczenia w następnym odcinku!