McKennie i Pulisic – przyjaciele i rywale z boiska

Verona Italy October 30 2021 Weston Mckennie Juventus Port
Fot. Ettore Griffoni / Shutterstock.com

Jutrzejszy mecz będzie także starciem amerykańskich gwiazd. Z tej okazji Weston McKennie i Christian Pulisic zaproszeni zostali do wspólnego wywiadu dla telewizji ESPN by opowiedzieć o swojej przyjaźni i grze we Włoszech. “Pierwszy raz spotkaliśmy się w Carson w Kalifornii na obozie z 80 innymi chłopcami wożonymi w czterech autokarach z boiska do hotelu. Przypadek sprawił, że usiadłem za nim i zastanawialiśmy się, w jaki sposób świętować zdobycie gola, a ja oblałem go butelką. Przyjaciółmi zostaliśmy w ten sposób: bałem się wsiadać do windy, a on towarzyszył mi wchodząc po schodach na jedenaste piętro po treningu… Mieliśmy też kawałek gumy do żucia, który przykleiliśmy do drzewa i kiedy wróciliśmy w to miejsce po dwóch miesiącach, nadal tam była, niewiarygodne… Znamy się więc od dawna i zawsze pozostawaliśmy w kontakcie. Nie wiem jak zawsze udawało nam się występować w przeciwnych drużynach. To była piękna droga i mam nadzieję, że będzie się nadal tak ciągnąć. Mawia się, że jeśli przyjaźnisz się z kimś dziesięć lat to zostajecie przyjaciółmi na zawsze, oby to była prawda“.

Pulisic skomentował ze śmiechem: “Nie jestem typem człowieka, który opowiada takie historyjki, ale cieszę się, że West to zrobił – dokładnie tak wszystko się zaczęło, był tak męczący jak tylko on potrafi, a ja to znosiłem… Znamy się naprawdę od dawna i to niesamowite, że zawsze reprezentujemy rywali. Może pewnego dnia uda nam się zagrać dla jednej drużyny, kto wie. Na razie świetnie bawimy się grając przeciwko sobie, nie tylko na boisku, ale także w gry wideo“.

Ich drogi przecięły się w Serie A, gdzie są przeciwnikami, z kolei w reprezentacji stanowią o sile kadry USA: “Myślę że obaj chcieliśmy zawsze być zawodowymi piłkarzami w Europie, mówiliśmy o tym ciągle” – wyjaśniał Pulisic. “To nie tak, że powiedzieliśmy sobie “pewnego dnia zagramy dla rywali”, ale świetnie że się udało i jesteśmy szczęśliwi z możliwości grania razem w reprezentacji. Sądzę, że zawsze jasno stawialiśmy sobie cele i często rozmawialiśmy o grze na najwyższym poziomie w Europie. Fantastycznie, że udało się zrealizować te plany“.

Wes potwierdził: “Nie wierzyłem, że to może się udać. W tamtych czasach wszystko było inne, nie było zbyt wielu Amerykanów grających w Europie, więc obaj marzyliśmy aby chociaż udało się nam tutaj przenieść. I tak się stało – on pojechał do Niemiec pierwszy, potem ja trafiłem do Dortmundu, skąd przeszedłem do Schalke 04. Stamtąd trafiłem do Włoch, a teraz on też jest tu, w Milanie – to zabawne, że tak się skończyło. Wyobrażam sobie, że jest uniwersum w którym przez cały czas jesteśmy blisko...“.

W Turynie i Mediolanie obaj Amerykanie zaliczyli skok jakościowy. Opowiedział o tym Pulisic: “Myśę, że bardzo tu dojrzałem, choć nie umiem wyjaśnić jak. Jestem zaskoczony jak trudne są niektóre mecze ligowe, to dla mnie duży test, dużo od tego zależy, cieszę się że mam możliwość występowania tutaj. Miałem wiele okazji by pokazać, co potrafię i często dostawałem kreatywne zadania i dużo wolności. To odegrało dużą rolę w odzyskaniu poczucia własnej wartości“.

McKennie ma w zespole inną rolę i inne cechy, ale Serie A także dla niego była ważnym punktem rozwoju: “Te rozgrywki pozwoliły mi rozwinąć się szczególnie pod względem taktyki i rozumienia pozycji na boisku. Wcześniej, w Niemczech, byłem piłkarzem od wszystkiego, biegałem wszędzie, starałem się dobiec do każdej piłki. Często okazywało się, że biegłem 50 metrów, gdy można było biec 20 by osiągnąć ten sam efekt. Sądzę więc, że pobyt we Włoszech bardzo mi pomógł, bo liga jest bardzo taktyczna i defensywna“.

Bycie przykładem dla całego pokolenia jest dla nich powodem do dumy: “To piękne” – podkreślił gracz Milanu – “wydaje mi się, że kiedy pojawiłem się w Niemczech nie było zbyt wielu Amerykanów w żadnej lidze, choć byli tacy, których uwielbiałem. Mam nadzieję, że chłopcy w Stanach zobaczą, ze nam się udało, obaj graliśmy w Anglii, Niemczech, Włoszech. Mam więc nadzieję, że spojrzą na nas i zainspirujemy ich, że zobaczą iż Amerykanie mogą grać na najwyższym poziomie i że będą chcieli osiągnąć to samo“.

Piłkarz Juventusu zgodził się z powyższym: “Jasne, zanim przeniosłem się do Niemiec widziałem Christiana odnoszącego sukcesy w Bundeslidze, dostał swoją szansę i wiedząc o tym chciałem pojechać do Niemiec. Ja również mieszkałem tam przez dłuższy czas i ten kraj to dla mnie dziś drugi dom. Ale przyglądanie się przygodom Christiana otworzyło mi oczy. Oglądanie go w Anglii, a potem mnie we Włoszech może nie tylko otworzyć oczy dzieciakom w Stanach, ale także drużynom lig europejskich. W końcu skoro pojawiliśmy się tutaj i odnieśliśmy sukces to może pomyślą “czemu nie spróbować ściągnąć jeszcze jednego, dwóch, trzech…”. We Włoszech nie ma zbyt wielu Amerykanów, kiedy się tu pojawiłem było ich jeszcze mniej, potem przyjechali także Musah, Tim Weah, Tanner Tessman i radzą sobie dobrze, otwierając drzwi innym. Myślę więc, że potrzeba ligowego sukcesu by przyciągnąć uwagę do rozgrywek i drużyn“.

Co było najtrudniejsze dla obu piłkarzy? Bez zaskoczenia – język włoski. Pulisic: “Zdecydowanie to najtrudniejsza część, jeśli nie mówisz nim wcześniej”. McKennie: “Dla mnie także, nie miałem tłumacza, więc uczestniczyłem w spotkaniach i rozglądałem się dokoła usiłując zrozumieć, co się dzieje. Ale teraz jest już inaczej…“.


Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
great_again
9 dni temu

Pulisik świetny zawodnik się okazał.