Strona główna » Aktualności » “Juve nie ma prawdziwego poczucia zagrożenia i nie wie, kiedy może stracić bramkę”
“Juve nie ma prawdziwego poczucia zagrożenia i nie wie, kiedy może stracić bramkę”
Remis Juventusu z Fiorentiną skomentowali Luca Marchegiani i Giuseppe Bergoni. Byli reprezentanci Włoch wskazali na błędy, których dopuścili się gracze Thiago Motty.
fot. @ juventus.com
Na początku sezonu defensywa Juve kierowana przez Gleisona Bremera trzymała się bardzo dzielnie. Niestety na początku października Brazylijczyk zerwał więzadła, a w listopadzie podobna historia spotkała Juana Cabala. Okrojona linia obrony Motty zaczęła niestety popełniać coraz więcej błędów.
“Myślę, że sedno myślenia Motty leży w jego słowach z wywiadu, że jest to mecz, który trzeba wygrać za wszelką cenę. To całkowicie zmieniłoby ogólne postrzeganie drużyny. Właśnie dlatego strata dwóch goli, takich jak dziś, jest grzechem śmiertelnym” – ocenił były bramkarz m.in. Torino i Lazio Luca Marchegiani.
“Mam wrażenie, że Juventus nie ma prawdziwego poczucia zagrożenia i nie wie, kiedy może stracić bramkę. Bramka Keana padła po liniowej akcji, konieczne jest wykonanie innego krycia i utrzymanie napastnika. Moim zdaniem Di Gregorio i tak nie mógłby wyjść do tej piłki. Kiedy drużyna jest szczególnie skupiona na zasadach gry, takich jak te, które wyznawał Thiago Motta, może się zdarzyć, że drobne rzeczy ulegną zapomnieniu. Mnie też to spotkało, gdy byłem piłkarzem. Gdyby wygrali ten mecz, byliby o punkt za Lazio na piątym miejscu” – kontynuował były bramkarz.
Były obrońca Interu Giuseppe Bergomi stwierdził, że z pozytywnej strony pokazał się Pierre Kalulu.
“Był doskonały, ale źle ocenił sytuację przy golu Keana. To indywidualny błąd. Czy przeceniam jego występ? Nie, pomijając błąd, moim zdaniem zagrał dobrze. Zawsze dobrze radził sobie w bocznych sektorach i grze 1 na 1” – przyznał Bergomi.
“Dziś Juve popełniło dwa błędy, do których nie byliśmy przyzwyczajeni jeszcze miesiąc temu. Teraz wszystkie drużyny wywierają wpływ na obronę Juve. Widzieliśmy to w meczach z Lecce, Bologną i Venezią. Nawet przy golu na 2:2 mogli zagrać lepiej, mieli sporo czasu na otrząśniecie się po poślizgu Cambiaso” – dodał dalej były piłkarz.