Strona główna » Aktualności » Tudor w samym sercu Juve. Kibice, stadion i emocje od pierwszego dnia
Tudor w samym sercu Juve. Kibice, stadion i emocje od pierwszego dnia
Igor Tudor od razu zdobył serca kibiców Juventusu. Powrót Chorwata na ławkę Starej Damy to nie tylko zwycięstwo z Genoą, ale też prawdziwy renesans atmosfery wokół drużyny.
fot. @ juventusfc / twitter.com
Jak zauważają dziennikarze La Gazzetty dello Sport, już od wieczora poprzedzającego mecz z Genoą, Igor Tudor poczuł, czym jest Juventus. Kibice Bianconerich zjawili się pod J-Hotel, by dopingować trenera i piłkarzy, a on sam nie pozostał obojętny – wyszedł do fanów, podziękował im i podkreślił, jak ważne jest dla niego wsparcie w tym szczególnym momencie.
Tuż przed meczem Tudor nie opuszczał swoich podopiecznych ani na krok. Obserwował ich z bliska podczas rozgrzewki, reagował na każdy szczegół, a już na boisku był prawdziwym żywiołem. “Wariował” przy linii bocznej, motywował i nie szczędził wskazówek. Przed rozpoczęciem spotkania nie zabrakło symbolicznego gestu – uścisku z Cristiano Giuntolim, po którym dyrektor sportowy udał się na trybuny, a Tudor skupił się już tylko na drużynie.
Stadion przyjął trenera jak jednego ze swoich. Głośne przyśpiewki, banery z hasłem “Bentornato” (Witaj z powrotem), owacje przy ogłoszeniu składów – atmosfera przypominała najlepsze chwile. Tudor nie krył emocji, szczególnie po zwycięskiej bramce Yildiza, której akcję sam zainicjował, podpowiadając zawodnikom szybką wznowienie z autu.
Na zakończenie spotkania Chorwat nie tylko celebrował ze sztabem i drużyną, ale przede wszystkim popchnął swoich piłkarzy pod Curvę Sud, aby to oni odebrali zasłużone brawa. Tudor wolał zostać w cieniu, zostawiając scenę zespołowi.
Krótka ławka, szybkie zmiany, żywiołowość i walka – właśnie tego potrzebował Juventus po tygodniach niepewności. Teraz przed Bianconerimi osiem ostatnich finałów, by dokończyć walkę o Ligę Mistrzów.