Strona główna » Aktualności » Afera bukmacherska – dwóch kretów w policji?
Afera bukmacherska – dwóch kretów w policji?
Sprawa zakładów bukmacherskich z udziałem Fagiolego i Tonalego nabiera nowego wymiaru. Z analizy ich telefonów komórkowych wynika, że poufne informacje mogły wyciekać bezpośrednio z komendy policji.
fot. @ juventusfc / twitter.com
Afera związana z nielegalnymi zakładami bukmacherskimi, w którą zamieszani są Nicolo Fagioli i Sandro Tonali, może mieć jeszcze bardziej niepokojący charakter, niż pierwotnie zakładano. Z najnowszych doniesień wynika, że niektóre informacje dotyczące śledztwa miały wypłynąć z samej policji.
Jak podaje dziennik La Stampa, śledczy badają wątek dwóch możliwych “wtyczek” – osób powiązanych z organami ścigania, które miały przekazywać poufne dane na zewnątrz. W rozmowie z Tommaso De Giacomo – domniemanym organizatorem nielegalnych zakładów – Fagioli miał sam przyznać, że zna kogoś, kto “ma znajomego pracującego w komendzie policji w Rzymie“, i który przekazał mu informacje o śledztwie dotyczącym platformy Elysium, samego Fagiolego, sędziego Marinoniego, a także nielegalnego handlu zegarkami.
Z kolei analiza czatów z telefonu Sandro Tonalego ujawniła inną, brzmiącą następująco rozmowę: “Tom rozmawiał z agentem Bellanovy. Ten powiedział, że śledztwo jest już zakończone i że przesłuchano już piłkarzy… Teraz pozostało tylko ich ukarać. Jego agent ma kontakt w komendzie, chodzi o ludzi z Turynu“.
Jeśli te doniesienia się potwierdzą, sprawa może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla samych zawodników, ale również dla funkcjonariuszy publicznych, którzy złamali tajemnicę służbową. Juventus – będący właścicielem karty zawodniczej Fagiolego – przygląda się sytuacji z dużym niepokojem, szczególnie że nazwisko pomocnika pojawia się w kolejnych wątkach śledztwa.