Biało na czarnym #92: Vlahović największym flopem transferowym XXI wieku?

Mariaż Juventusu i Dusana Vlahovicia nieuchronnie zmierza do końca. Związek trwał od stycznia 2022 roku i prawdopodobnie zakończy się ulgą dla obu stron.

Dusan Vlahovic Juventus Inter Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Zimowego mercato sezonu 2021/22 Juventus rozbił bank, aby sprowadzić do siebie Dusana Vlahovicia. Napastnika, który seryjnie bombardował bramki przeciwników broniąc barw Fiołków i znajdował się na ustach całej Europy. Juve miało zakupić jednego z najbardziej utalentowanych napastników Europy i dzisiaj z tej wizji pozostały jedynie zgliszcza.

Czy możemy nazywać Vlahovicia największym flopem transferowym Starej Damy w XXI wieku? Spróbujmy przeanalizować postawioną przeze mnie tezę i oprzyjmy się o kilka argumentów. Jeśli chcielibyście docenić moją pracę, zachęcam do podzielenia się wirtualną kawą i zapraszam do lektury!

Entuzjazm w Italii

Włoskie media grzmiały i nie mogły wyjść z podziwu, jakim cudem znajdujący się ponoć w problemach finansowych Juventus miał mieć możliwości sięgnięcia po tak kosztowny transfer jak pozyskanie Serba i to na dodatek w zimowym oknie transferowym? Pełniący ówcześnie funkcję dyrektora Bianconerich, Maurizio Arrivabene, w imieniu swojego klubu wyłożył ze wszystkimi zmiennymi ponad 80 milionów euro i zagwarantował zawodnikowi pensję wynoszącą 7 milionów euro netto. W miarę upływu czasu okazało się, że umowa napastnika skonstruowana jest w “ciekawy” sposób. Serb miał mieć zagwarantowany kontrakt progresywny. Podwyżka w czasie dopiero niedawno okazała się “przeniesieniem” premii za podpis na pensję, dzięki czemu w 2022 roku Juventus mógł wpisać nieco mniej kosztów w księgach.

Wróćmy jednak do entuzjazmu w Italii. Vlahovicia i jego talent komplementowali byli i obecni zawodnicy Juventusu jak choćby Gianluigi Buffon czy Zbigniew Boniek. Transfer rozgrzewał kibiców, którzy byli negatywnie nastawieni do gry zespołu prowadzonego przez Massimiliano Allegriego i liczyli, że serbski napastnik odmieni oblicze drużyny Starej Damy. Liczby osiągnięte we Florencji również pozwalały na optymizm. Wszystko wskazywało na to, że Juventus zrobił świetny transfer, drogi owszem, ale świetny.

Statystyki

Wspomniałem już o liczbach, więc skupmy się na nich. Dla ułatwienia biorę pod uwagę jedynie ligę włoską, ponieważ Juventus nie grał w każdym sezonie w elitarnych rozgrywkach jakimi są Champions League, ani tym bardziej Fiorentina, do której się odniosę. Zatem:

  • Sezon 2021/22 – 21 spotkań / 17 bramek Fiorentina oraz 15 spotkań / 7 bramek Juventus,
  • Sezon 2022/23 – 27 spotkań / 10 bramek,
  • Sezon 2023/24 – 33 spotkania / 16 bramek,
  • Sezon 2024/25 – 29 spotkań / 10 bramek.

Gołym okiem widać, że Vlahović w żadnym z sezonów nie nawiązał do ostatniego półrocza we Florencji. Serb nie rozwijał się w sposób jakiego oczekiwali właściciele i kibice Juve, więc zaufanie do napastnika malało.

Jednakże sama statystyka bramek na mecz jest szalenie wygodna do używania jej jako argumenty “dobry/słaby”, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę problemy zdrowotne piłkarza (pubalgia), gorsze okresy gry zespołu, problemy z kreowaniem, brak odpowiedniego wsparcia od innych zawodników, czy zmiany na ławce trenerskiej i wizje co do gry zespołu. Zatem, zwróćmy uwagę na liczbę oczekiwanych bramek, co w swojej prostocie wydaje się najlepiej obrazującą rzeczywistość statystykę.

  • Sezon 2021/22 – Fiorentina (12,3 xG), Juve (5,93 xG),
  • Sezon 2022/23 – 10,76 xG,
  • Sezon 2023/24 – 18,16 xG,
  • Sezon 2024/25 – 15,10 xG.

Dla kontrastu możemy dodać, że w ostatnim pełnym sezonie w barwach Fiołków Vlahović wykręcił 18,48 xG, przy 21 trafieniach, więc 3 bramki ponad miarę.

Jak interpretować te liczby? W uproszczeniu, algorytm zlicza prawdopodobieństwo trafienia bramki w danej sytuacji (tj. miejsce, rodzaj uderzenia, obecność przeciwników itd.), porównując do danych historycznych. Wobec tego logicznie rzecz ujmując zawodnik z lepszej ligi i lepszej drużyny powinien wykraczać statystyką trafionych goli ponad statystykę bramek oczekiwanych.

W przypadku Dusana miało to miejsce w Fiorentinie, a jedynie raz w Turynie i to w półroczu tuż po zmianie barw. Wniosek nasuwa się sam. Napastnik Juventusu powinien zdobywać więcej trafień, więc był nieskuteczny. Przewagą tej statystyki nad suchymi liczbami dotyczącymi strzałów i bramek jest te wyciągane prawdopodobieństwo. Gwoli ścicłości, nawet rzut karny nie ma xG wynoszącego 1,00.

Mental

Jak świat długi i szeroki słyszy się o odpowiedniej głowie w piłce nożnej. Przykłady można mnożyć i podawać co chwilę nazwiska nowych graczy, którzy w jednym klubie dźwigali presję gry i wspinali się na wyżyny swoich umiejętności, a w innych o nich zapominali.

Czy podobnie było z Vlahoviciem? Moim zdaniem trochę tak i trochę nie. Z jednej strony można mieć wrażenie, że Serb nie rozwinął się odpowiednio i w pewnym momencie się zatrzymał, przez co nie mógł spełnić choćby pokładanych w nim nadziei. Z drugiej strony bywały serie spotkań, w których Dusan grał świetnie i seryjnie zdobywał bramki. I pisząc o świetnej grze, biorę również pod uwagę całość jego występów, a nie jedynie trafienia.

Jednakże wiele razy łapałem się na tym, że widząc kolejne błędne decyzje, słabą grę czy pudła Vlaho, tłumaczyłem sobie “co tym razem”. Jak nie mikro uraz, to niepotrzebne skupianie się na krytyce kibiców czy dziennikarzy, to blokada mentalna, to zła koniunktura planet. Serbowi w dobrej grze potrafiło przeszkadzać wszystko.

W tym przypadku również łatwo wysnuć mi wniosek: Dusan Vlahović nigdy mentalnie nie dźwignął gry w Juventusie. W klubie, który nawet mierząc się z problemami finansowymi, sportowymi czy grając poniżej oczekiwań swoich kibiców, w dalszym ciągu jest absolutnym szczytem we włoskim futbolu. Być może właśnie to nie pomagało Dusanowi grać na miarę umiejętności i tak jak wielu innych zawodników w europejskich klubach, zwyczajnie odbił się od Juve.

Więc FLOP czy nie FLOP

Biorąc pod uwagę kwotę jaką wydano za sprowadzenie zawodnika oraz zagwarantowaną mu pensję w stosunku do liczb jest to jak najbardziej FLOP transferowy. Jeśli weźmiemy do ręki również argument problemu z pozbyciem się napastnika to ponownie argument w stronę porażki transferowej. Jeśli chodzi całościowo o aspekt sportowy, to można powiedzieć, że było co najwyżej średnio.

Czy jednak wskazałbym Vlahovicia jako największą wpadkę transferową XXI wieku? Moim zdaniem nie da się jednoznacznie na to odpowiedzieć, bo trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, o których wspomniałem w swoim felietonie. Oczekiwania, pensja, kwota transferu to tylko niektóre z nich. Bowiem, pod niektórymi względami Cristiano Ronaldo także okazał się niewypałem transferowym, bo przecież oczekiwano od niego zwycięstwa w Lidze Mistrzów, a w tych rozgrywkach nie potrafił pociągnąć Juventusu za sobą.

Zatem, Vlahović pozostanie dla mnie niejednoznacznym transferem ze wskazaniem na niewypał. Ten mariaż z Turynem musi się zakończyć, dla dobra obu stron, bo wszyscy w tym “związku” zaczęli się dusić. Zanim jednak to nastąpi, trzeba posprzątać bałagan i oczyścić atmosferę pomiędzy klubem i piłkarzem. A po odejściu będę mógł powiedzieć, dobrze, że trochę postrzelał, fajnie, że odszedł.

A według Was? Jaką macie opinie od Dusanie? Podzielcie się nią w komentarzu!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Zanza
Zanza(@zanza)
7 godzin temu

On nie strzela głównie dlatego że ma ogromne braki techniczne, ile razy wypracowaną akcję zmarnował nie pudłem a złym przyjęciem? Na tym poziomie jak przy prostym podaniu po ziemi zawodnikowi piłka odskakuje na pół metra to jest już po akcji bo obrońca ją wybija/blokuje, jak zamiast przyjąć kierunkowo wyrzucasz się ze światła bramki albo piłka zostaję pod nogą sam pozbawiasz się szansy na gola. A gdy koledzy widzą że piłka… Czytaj więcej »

Monochromatyczny
Monochromatyczny(@monochromatyczny)
16 godzin temu

Vlahivić będzie oceniany jako niewypał transferowy, ponieważ ciąży na nim kwota transferu i wynagrodzenie jakie mu gwarantuje kontrakt (najlepiej opłacany zawodnik w lidze). Gdyby został kupiony za przykładowo 55-60 mln. € i zarabiał połowę tego co zarabia to byłby inaczej postrzegany. Ponadto Serb się nie rozwinął piłkarsko i nie dźwignął ciężaru koszulki. Ale po Vlahoviću i Arthurze Melo (koszt 80,60 mln €) oraz kilku mniejszych chybionych… Czytaj więcej »

rob10
rob10(@rob10)
14 godzin temu

Nietrafione transfery były, są i będą w każdym klubie. 25 lat to za długi okres czasu, aby oceniać transfery pod kątem pieniędzy. 10 mln teraz to inna wartość niż 10 mln ćwierć wieku temu (podobne pieniądze kosztował Fabian O'Neal). Jak traktować taki trasnfer jak Jorge Andrade, który zaraz po przyjściu doznał poważnej kontuzji, która w praktyce zakończyła jego karierę. W 2008 roku… Czytaj więcej »

Liquid
Liquid(@liquid)
11 godzin temu

Vlah to Serb, to miało olbrzymie znaczenie w środowisku obecnego Chorwackiego trerena, ten kto tego nie widzi to nie jest rasista tylko głupok.

Vlah u Allegriego to parodia, Vlah pod każdym innym trenerem byłby kozak.

Lub zaloguj się za pomocą: