Strona główna » Aktualności » McKennie znów na bocznym torze, czy to ostatni rok pobytu w Juve?
McKennie znów na bocznym torze, czy to ostatni rok pobytu w Juve?
Amerykanin ma kontrakt tylko do 2026 roku, a rozmowy o jego przedłużeniu od dawna są wstrzymane. Ten sezon może być decydujący dla jego dalszych losów w Turynie.
fot. @ juventus.com
Z dala od reflektorów skierowanych na Edona Zhegrovę i Loisa Opendę, w kadrze Juventusu pozostało kilku piłkarzy z niepewną przyszłością, której nie rozstrzygnęło również letnie mercato. Wśród nich jest Weston McKennie, który po minionym sezonie spędzonym jako „joker” grający niemal wszędzie, znów stoi na rozdrożu.
Negocjacje w sprawie odnowienia kontraktu McKenniego od dawna są zamrożone. Wróćmy jednak na chwilę do początku poprzedniego sezonu, wtedy pomocnik wrócił do zespołu po tym, jak był już o krok od transferu do Aston Villi – przedłużył umowę z Juve o kolejny rok, powtarzając scenariusz, który kibice w Turynie znali już z przeszłości. McKennie, czy to jako podstawowy zawodnik, czy wchodząc z ławki, okazał się jednym z najbardziej wykorzystywanych i wszechstronnych piłkarzy w kadrze. Zagrał na sześciu różnych pozycjach, od bocznego obrońcy po trequartistę.
Nic dziwnego, że zarówno klub, jak i sam zawodnik zaczęli myśleć o dalszej współpracy. Już za kadencji Cristiano Giuntolego rozpoczęto rozmowy o nowym kontrakcie. Jednak mimo kilku tygodni kontaktów, porozumienia finansowego nigdy nie udało się osiągnąć, różnice były zbyt duże, więc sprawa utknęła w martwym punkcie i od tamtej pory nie nastąpił żaden przełom.
Start obecnego sezonu przypomina sytuację sprzed roku: McKennie znów nie jest kandydatem numer jeden do wyjściowej jedenastki. Tym razem jednak jego pozycja wydaje się jednak słabsza, Igor Tudor ma już jasno sprecyzowane schematy i hierarchie. Piłkarz zagrał zaledwie dwie minuty w dwóch pierwszych meczach Serie A. Oczywiście, w trakcie długiego sezonu Amerykanin swoje szanse dostanie, ale trudno przypuszczać, by miał odgrywać główną rolę.
Właśnie dlatego ten sezon może być dla niego decydujący. McKennie już wielokrotnie zaczynał rozgrywki w atmosferze bliskiego pożegnania, i równie często pozostawał, obalając wszelkie przewidywania. Tym razem jednak sytuacja wygląda poważniej: zamrożone rozmowy kontraktowe i nowe porządki w drużynie stanowią mocne przesłanki, że jego przyszłość w Turynie staje się coraz bardziej niepewna.