Stadion Juventusu dziękuje Allegrimu. Owacja i transparent od Curva Sud: Zawsze z ciebie dumni, Max

Jak kibice Juventusu przywitają trenera, który spędził w Turynie osiem lat i zdobył 12 trofeów? Odpowiedź poznaliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu z Milanem - wzruszająca, pełna szacunku chwila przywitania Massimiliano Allegriego ze "swoim" stadionem.

Massimiliano Allegri Juventus Freiburg Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Fani Juventusu nie zapominają. Gdy spiker na Allianz Stadium odczytywał skład Milanu, trybuny wygwizdały niemal wszystkich – od Maignana po ostatniego zawodnika wyjściowej jedenastki. A potem… cisza. Pauza, jak w refrenie ulubionej piosenki. “Allenatore, Massimiliano Allegri”. I wtedy Allianz Stadium powiedział “Grazie Mister”.

Trzy sekundy oklasków, może niewiele, ale na stadionie – to mała owacja. Odpowiedź na pytanie, które wielu kibiców stawiało sobie od tygodni: jak przywitamy Maxa? Odpowiedź była prosta: z szacunkiem. I z wdzięcznością. Bo choć wspólna historia miała dwa rozdziały – jeden pełen trofeów, drugi znacznie trudniejszy – to przecież nie tylko statystyki decydują o pamięci i emocjach.

Gesty i uśmiechy przed meczem

Allegri nie pokazał się podczas rozgrzewki, co wywołało pewne poruszenie. W jego miejscu pojawił się Marco Landucci – jego wieloletni asystent. Między 20:20 a 20:30 to właśnie on królował przy linii bocznej. Uścisnął Vlahovicia, rozmawiał przez dłuższą chwilę z Tudorem. Gdy stanął na środku boiska, by spojrzeć na swoją połowę, Pinsoglio zauważył go i rzucił się w objęcia – jak na prawdziwe spotkanie starych, dobrych znajomych przystało.

A sam Max? Czekał w tunelu. Tam – z uśmiechem godnym wielkich okazji – uściskał Yildiza, a chwilę później przywitał się z Tudorem, z którym wymienił emocjonalne objęcie.

Curva Sud: Zawsze z ciebie dumni

Na trybunach Curva Sud zawisł wielki transparent:
Noi di te sempre fieri, grazie di tutto Max Allegri
(“Zawsze z ciebie dumni, dzięki za wszystko Max Allegri”).

Jeszcze przed meczem, w mediach społecznościowych Curva opublikowała dłuższy wpis, w którym znalazły się m.in. słowa: “Nigdy nie będzie dla nas przeciwnikiem. Wielki trener. Może nie zawsze nas bawił, ale ile radości nam dał, mister. Witamy w domu“.

To właśnie ta energia towarzyszyła Maxowi, gdy wchodził na boisko. Bez chwili zawahania usiadł na swoim miejscu. Paradoksalnie – na ławce gości. Bo Juventus w tym sezonie zamienił ławki rezerwowych, a to stare miejsce trenerskie Bianconerich stało się miejscem dla drużyn przyjezdnych. Max usiadł dokładnie tam, gdzie spędził osiem lat swojego życia. Nie musiał się nawet nad tym zastanawiać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Lub zaloguj się za pomocą: