Fonseca: Yildiz jak Zidane, Wesley jak Cafu. Juventus? Brałbym Lewandowskiego
Daniel Fonseca nie ma wątpliwości: Juventus-Roma to mecz, który może zmienić układ sezonu. Były napastnik obu klubów porównuje Yildiza do Zidane’a, Wesley’a do Cafu i rzuca odważną sugestię transferową: Lewandowski w Juventusie jako ruch na miarę Modricia.
Fot. Grzegorz Wajda / WajdaFoto, JuvePoland
Juventus i Roma szykują się do jednego z najważniejszych meczów sezonu, a głos w tej sprawie zabrał człowiek, który zna oba światy od środka. Daniel Fonseca – były piłkarz Bianconerich i Giallorossich – z Rio de Janeiro analizuje wielki mecz, chwali pracę Spallettiego i Gasperiniego, wskazuje potencjalnych bohaterów spotkania i… otwiera temat, który w Polsce i we Włoszech nie przejdzie bez echa. Według Fonseki Robert Lewandowski mógłby być dla Juventusu idealnym rozwiązaniem na przyszłość.
Fabio Capello powiedział, że spodziewa się rockowego Juventus-Roma. A pan? “Zgadzam się. To będzie mecz grany na pełnych obrotach, biorąc pod uwagę intensywność, jaką zarówno Juventus, jak i Roma pokazali w ostatniej kolejce. Spotkanie zapowiada się atrakcyjnie, ale też… bardzo ciężkie“.
Dla kogo ten mecz znaczy więcej? “Dla Juventusu. Bianconeri grają u siebie i potrzebują zwycięstwa, by skrócić dystans do Romy i innych rywali. Oglądamy bardzo wyrównany sezon, bez drużyny-kanibala, a do półmetka jeszcze daleko: wygrana zespołu Spallettiego mogłaby otworzyć drogę do ponownego włączenia się do walki o scudetto“.
A jeśli wygra Roma? “Gasperini zasłużyłby na solidne wzmocnienie ofensywy w styczniu, słyszę choćby nazwisko Zirkzee z Manchesteru United – to byłby bardzo dobry ruch. Trzy punkty w Turynie i taki świąteczny prezent mogłyby pozwolić Romie walczyć o tytuł do samego końca“.
Spalletti z kolei liczy na prezent w środku pola: kogo widziałby pan najchętniej? “Ja nadal stawiałbym na Locatellego: to kapitan i piłkarz z jakością. Natomiast pod kątem przyszłości rozejrzałbym się w ataku: Vlahović jest kontuzjowany i ma wygasający kontrakt. Gdybym był Juventusem, pomyślałbym o Lewandowskim na zasadzie wolnego transferu – to mógłby być ruch w stylu Modricia. Lewy przez ostatnią dekadę był absolutnym topem, a instynkt strzelecki nie znika, nawet w wieku 37-38 lat“.
Komu bardziej przydałby się pan dziś: Spallettiemu czy Gasperiniemu na mecz na Allianz Stadium? “Gasperiniemu, choć może bardziej potrzebowałby Batistuty. Spalletti ma Davida i Opendę: Kanadyjczyk zawsze miał świetne liczby we Francji i powtórzy je także we Włoszech”.
Kto może zdecydować o losach tego wielkiego meczu? “Takie mecze rozstrzygają przebłyski geniuszu w stylu Yildiza. Mówiłem to już i powtórzę: w Kenanie widzę elegancję Francescoliego – idola mojego i Zidane’a. Turek jest magiczny i potrafi przechylić szalę zwycięstwa. Innym piłkarzem, który potrafi być zabójczy, jest Conceicao: jednym dryblingiem albo swoim charakterystycznym zrywem może wprowadzić Romę w chaos. Ale Gasperini też ma swoje dobre strzały, począwszy od Wesleya. Nie jestem zaskoczony – widziałem go wiele razy na żywo we Flamengo: to siła natury, jak Cafu. I trzeba uważać na Manciniego – z tą walecznością wygląda jak Urugwajczyk, może być decydujący przy stałych fragmentach gry“.
Zaskoczył pana wpływ Spallettiego na Juventus? “Nie, bo mówimy o jednym z najlepszych włoskich trenerów. Conte, Spalletti i Gasperini to moi ulubieni szkoleniowcy w Serie A. Spalletti potrafi sprawić, że drużyny grają dobrze, jest pragmatyczny, a do tego ma temperament – jest ‘ognisty’ i toskański jak Lippi. Mam nadzieję, że Juventus szybko przedłuży z nim kontrakt, bo ma odpowiednią charyzmę, by rozpocząć nowy cykl“.
Gasperini – kogo panu przypomina? “Jest jak młot – jedyny w swoim rodzaju. I myślę, że posiadanie Ranieriego w roli działacza to dla niego ogromna pomoc. Claudio był dla mnie jak ojciec, a w Rzymie jest jak papież – kto odważy się go ruszyć?“.
Innym piłkarskim ojcem był dla pana Mazzone. Gdy pan o nim myśli… “Od razu wracają mi do głowy jego wybuchy złości w rzymskim dialekcie. Te z Cappiolim, jednym z jego ulubieńców, nadawałyby się do filmu: ‘Cappioli, obudź się, nie myśl cały czas o kobietach’. Cappioli to mój brat, a jego poniedziałkowe opowieści były legendarne…“.
Gdy zamknie pan oczy, co najbardziej kojarzy się panu ze szatni Juventusu z tamtych lat? “Pippo Inzaghi. Przebierał się obok mnie i zawsze żył trochę we własnym świecie. Ja organizowałem mnóstwo żartów, a Pippo był jedną z moich ulubionych ofiar“.
Mecz Juventus-Roma, którego nigdy pan nie zapomni? “Niesamowite emocje przy moim pierwszym występie na Olimpico w koszulce Juve. Dziesięć minut przed końcem uderzyłem z rzutu wolnego w poprzeczkę. Stadion na kilka sekund zamarł. We wtorek Avvocato Agnelli wziął mnie na bok i powiedział: ‘Fonseca, pan mnie przyprawia o omdlenie – zabrakło kilku centymetrów…“.
Serie A pełna jest dziś synów znanych ojców – od Conceicao, przez Thuramów, po Buffona Jr. Kiedy znów zobaczymy pańskich synów we Włoszech? “Nicolas gra w reprezentacji Urugwaju i ma kilka ofert, także z Europy. Matias jest w Instituto de Cordoba w Argentynie. Ja byłem silniejszy, ale… oni są przystojniejsi“.
Fonseca mówi wprost, bez kalkulowania i dyplomacji – dokładnie tak, jak grał. Dla niego ten mecz to starcie charakterów, wizji i indywidualnych błysków. Yildiz może zdecydować jednym zagraniem, Wesley jedną akcją, a ławki trenerskie wyznaczają dziś kierunek obu projektów. A sugestia dotycząca Lewandowskiego? Brzmi odważnie, ale w świecie wielkich klubów i wielkich nazwisk takie pomysły często są pierwszym krokiem do realnych scenariuszy. Juventus-Roma zapowiada się na coś więcej niż zwykły ligowy hit.
