Strona główna » Aktualności » Balotelli się wścieka, Bianconeri uspokajają
Balotelli się wścieka, Bianconeri uspokajają
Portal Football-Italia.net poświęcił ostatnio sporo uwagi Mario Balotellemu (na zdjęciu), który znalazł się w ogniu krytyki po swoim zachowaniu w ostatnim meczu reprezentacji Włoch z Czechami. Napastnik musiał opuścić boisko po otrzymaniu dwóch żółtych kartek w przeciągu trzech minut. Wściekły Mario powyzywał rywali, a schodząc do szatni uderzył pięściami w ściankę tunelu i jeszcze ją kopnął. Późnym wieczorem rozmawiał z fanami za pośrednictwem Twittera i nie mógł znieść naporu krytyki, jaka na niego spadła po tym występie. “Piszcie co chcecie, ale na Pucharze Konfederacji kibicujcie innemu krajowi. Bardzo dobrze wiem co to pokora, bo rodzice nauczyli mnie dobrych manier i szacunku, ale nie znacie mnie wcale. Jestem Włochem i chcę respektu dla mojej drużyny narodowej. Nie jestem Supermanem, ale trochę szacunku mi się należy“.

Następnego dnia Mario opublikował wpis przepraszający fanów i kolegów z drużyny za zbyt emocjonalną reakcję. “
Przepraszam za wczoraj, nie byłem w porządku. Sorry drużyno, ciągle się uczę“. Za Balotellim wstawił się Andrea Barzagli. “
Mario nie ma za co przepraszać. Na swoim koncie twitterowym wyraził swoje myśli w tamtym momencie. Radzę mu, żeby raczej nie pisał niczego publicznie pod wpływem emocji tuż po meczu, ale to inteligentny chłopak i sam szybko się zorientował. Musi dorosnąć, to prawda, ale jest pod ciągłym atakiem ze wszystkich stron – przeciwników, sędziów i fanów. Będzie musiał się do tego przyzwyczaić“. Claudio Marchisio uważa, że Balotelli na Twitterze to niekoniecznie dobry pomysł. “
Mario jest czasami zbyt miły. Odkąd pojawił się na Twitterze obserwuje wszystko i wszystkich. Dobrze, że to robi, ale musi nauczyć się odpowiadać na pewne rzeczy. W każdym razie, dobrze zrobił troszcząc się o drużynę narodową i najważniejsze, że przeprosił” – skomentował Claudio, który od dawna funkcjonuje na wielu portalach społecznościowych i nigdy nie miał żadnych problemów.

Tymczasem Mario Balotelli znów pokazał drugą stronę swojej osobowości odwiedzając w szpitalu rannego kibica. Fabrizio Manza był w autobusie fanów Brescii wracającym z baraży Serie B w Livorno. Pojazd uległ wypadkowi, jedna osoba zginęła, a 20 zostało rannych. Balotelli, który dorastał w Brescii, po kryjomu odwiedził Fabrizio Manzę w szpitalu i dosłownie nikt nie wiedział o tym do momentu, kiedy uradowany kibic pochwalił się na Facebooku.