Conte: Niektórzy powinni zająć się sobą
Żadnych kamer i żadnych mikrofonów, przyjemny wieczór w barze dla czterech znajomych, którzy rozmawiają na temat piłki. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby jednym z nich nie był Antonio Conte (na zdjęciu), a bar nie należał do kalifornijskiego hotelu, w którym przebywa obecnie Juventus. Tuttosport i La Gazzetta dello Sport opublikowały dziś obszerny wywiad z trenerem Bianconerich.
Antonio, mercato ciągle trwa, kolejni piłkarze zmieniają kluby…
Tak, nowi zawodnicy wpływają na siłę drużyny, zespoły ewoluują. Liczba pretendentów do tytułu wzrosła przez ostatnie sezony. Nie jest to już tylko historyczna trójka: Juve, Milan i Inter, które zgodnie ze swoimi tradycjami zawsze muszą mierzyć w wygraną, ale również Napoli, Fiorentina i dwa rzymskie kluby.
Buffon mówił ostatnio o potrzebie ciągłego strachu, żeby nie zostać w tyle przekonanym o swoim spełnieniu.
Tak jest, musimy się obawiać przez cały czas. To jest przesłanie, które ma pochodzić ode mnie, od pracowników klubu i piłkarzy, którzy są tu od lat, jak Buffon. Ciężko by się nam razem żyło, gdyby ktoś stwierdził, że już swoje wygrał i to mu wystarczy. Cieszę się, że kapitan wysyła drużynie odpowiednie sygnały. Wszyscy doświadczeni zawodnicy, którzy tworzyli najnowszą historię Juventusu muszą dawać odpowiedni przykład, zwłaszcza nowym w zespole, bo będzie z nimi źle. Słyszałem wiele o Tevezie, także złe rzeczy, ale kto powiedział, że u nas nie będzie chodził jak w zegarku? Oglądanie go w trakcie treningu to przyjemność, podobnie Llorente, który jest wzorowym profesjonalistą.
Kilka miesięcy temu były jakieś spięcia z klubem odnośnie planów na mercato?
W rzeczywistości nigdy nie było żadnych konfliktów. Pod koniec każdego sezonu trzeba się spotkać i porozmawiać. Z prezydentem, Marottą i Paraticim nigdy nie miałem żadnych problemów. Agnelli powiedział wtedy dziennikarzom, że Juventus jest gotowy do dalszego rozwoju. Pamiętajcie, rozwój różni się od natychmiastowej wygranej. Można wszystko wygrać i niczego nie rozwinąć, tak jak swego czasu Inter. Wygrali potrójną koronę, byli najlepszą drużyną świata i co się z nimi stało? No właśnie. Wolimy budować i się rozwijać pod względem wyników sportowych i siły gospodarczej, która w przyszłości może pozwolić nam na szersze otwarcie portfela. Teraz nie jest to możliwe, działamy starannie, precyzyjnie, terminowo. Do tej pory wydaliśmy mniej niż zespoły, które wymieniłem wcześniej. Około 22 miliony euro na trzech nowych zawodników.
To lepszy Juventus, niż ten w maju?
No cóż, to raczej nieuniknione, że po kilku wzmocnieniach sytuacja ulega poprawie. Naszym celem było podniesienie konkurencyjności w składzie i zrobiliśmy to. Juventus musi być wielki, więc gracze muszą zdawać sobie sprawę z tego, że będą grali tylko ci, którzy na to zasługują w danej chwili.
Ktoś przyjął to źle?
Nie, bo dziś nie ma żadnej hierarchii. Zmiany są z dnia na dzień.
Robisz wiele treningów za zamkniętymi drzwiami, szykuje się jakaś nowa taktyka?
Było dużo zamkniętych treningów, bo muszę wytłumaczyć kilka spraw nowym zawodnikom, czasami po prostu coś pokazać. Kiedy na trybunie jest kilka tysięcy ludzi, znacznie trudniej się to robi. Jeśli chodzi o taktykę, dobrze znacie moje zasady: gra na posiadanie piłki, duża intensywność, wysoki pressing, równowaga całej drużyny w ataku i obronie. Obecne 3-5-2 wydaje mi się najlepszym ustawieniem. W pierwszym sezonie graliśmy jeszcze 4-3-3, ale w tej chwili brakuje mi do tego jednego zawodnika…
W tej chwili, czyli taki zawodnik może jeszcze przyjść i dać więcej możliwości taktycznych?
Nie widzę większego sensu w mówieniu Wam tego, przekazałem swoje myśli odpowiednim osobom w klubie. Jeśli pojawi się możliwość jakiejś operacji na rynku, to się nad nią zastanowimy, nie ma obowiązku kolejnych transferów. Na razie priorytetem są sprzedaże.
Wielkie Juve jest też zbyt liczne. Niektórzy będą musieli zadowolić się ławką rezerwowych, inni odejść.
Dla mnie to sztuczny problem. Im więcej możliwości, tym lepiej. Konkurencja sprzyja powtórzeniu wyników z poprzednich sezonów.
W Europie niektóre kluby rozwijają się z podwójną prędkością. Dotrzymaliście im kroku?
Dowiemy się, ale jestem przekonany, że wykonaliśmy wspaniałą pracę przez ostatnie lata. Nie zwracajcie uwagi na osoby wygadujące bzdury, że wydaliśmy ogromne pieniądze! Odkąd jestem w Juve, różnica między dochodami i wydatkami jest minimalna. W pierwszym roku zdobyliśmy mistrzostwo wprowadzając kilku nowych graczy, w tym Pirlo na zasadzie wolnego transferu. Wtedy w Mediolanie mieli Ibrahimovicia, w Neapolu grało trzech tenorów. My nie wydaliśmy aż tyle pieniędzy. Inni mówią, że Juventus to bogaty klub i może szastać pieniędzmi… nawet Guardiola ostatnio tak powiedział, ale widać, że on jeszcze pozostał w czasach swojej gry w Brescii. W rzeczywistości nasz bilans dochodów i wydatków jest bliski zeru. Jeśli ktoś tego nie rozumie, powinien skupić się na swoich sprawach.
Jeszcze kogoś masz na myśli? (Walter Mazzarri powiedział w niedawnym wywiadzie, że Juventus wydał ogromne pieniądze, kiedy stery objął Conte – dop. red.)
Ja tylko mówię, że czasem ktoś robi szum wokół innych, żeby ukryć swoje błędy.
Zbliża się mecz o Superpuchar, Lazio to też jeden z mocnych rywali.
Tutaj też czegoś nie rozumiem. Zwykle było tak, że ten mecz rozgrywało się na stadionie mistrza, albo neutralnym, a my gramy u nich. Mówią, że chcą wygrać ten puchar, zobaczymy.
Budżet, projekty rozwojowe, strategia na mercato… wygląda na to, że przymierzasz się do objęcia roli menedżera, połączenia trenera z dyrektorem sportowym, albo nawet już taką pełnisz dyskretnie.
Po prostu mam świetne relacje z Andreą i całym klubem. Wszystko można zrobić lepiej, lub gorzej. Chciałbym być obecny przy podejmowaniu pewnych decyzji.
Co z nowym kontraktem?
Zawsze powtarzam, że w Juve czuję się jak w domu.