Strona główna » Aktualności » Di Marzio o kulisach transferu Teveza
Di Marzio o kulisach transferu Teveza
Carlos Tevez (na zdjęciu) bardzo szybko stał się dla Juventusu zawodnikiem kluczowym. Argentyńczyk jest na doskonałej drodze do pokonania bariery 20 goli w swoim debiutanckim sezonie w barwach Starej Damy, a jego ostatnie trafienia dały drużynie upragnione zwycięstwa z Catanią i Parmą. O kulisach letniego transferu Apacza do Juve opowiedział Gianluca Di Marzio.
“Tevez trafił po raz 18., Juventus ma w tabeli już 81 punktów. To przypomniało mi o tamtej nocy. Była czwarta nad ranem, środek maja, a ja nie miałem ochoty na sen. Przeglądam skrzynkę pocztową i trafiam na maila, który tak jak wiele innych, przyszedł od nieznajomego. Nazywa się Giuseppe, mieszka w Londynie i twierdzi, że widział Teveza wraz z osobami kluczowymi dla Juventusu – nie tylko Marottą i Paraticim, ale również Conte. Trener chciał poznać swojego przyszłego napastnika i upewnić się, że rozumie, jak będą wyglądać rzeczy w Turynie i czego się od niego oczekuje. Szczerze mówiąc, otrzymuję wiele takich wiadomości i część z nich okazuje się fałszywa. Pytam go o więcej szczegółów i dostaję nazwę restauracji (Babbo Restaurant) oraz informację, że spotkanie odbyło się w mieszkaniu agenta piłkarza, który mieszka na górze. Brzmi prawdziwie, więc czekam do rana i szukam potwierdzenia. Znajduję je, ale misja Juventusu musi pozostać tajemnicą. Podjęli specjalne środki ostrożności, by nie zostać rozpoznanym – korzystali z prywatnych samolotów. Problemem okazuje się Manchester City, który nie wie o spotkaniu i jeśli się o nim dowie, może zablokować transfer. Będę szczery – zostałem poproszony o nieujawnianie szczegółów o kolacji z Tevezem, ale będę mógł opowiedzieć o wszystkim później. W międzyczasie poprzestaję na »kontakcie pomiędzy stronami« oraz »niespodziewanym powrocie Juve do tematu Teveza«. Już tamtej nocy zdałem sobie sprawę z tego, że Juventus zaklepał sobie Carlitosa i zdjął go z rynku, a próby Milanu nie unieważnią osiągniętego porozumienia. Tevez i Conte uścisnęli sobie wtedy ręce, a dziś cieszą się razem po każdym kolejnym golu Apacza“
www.gianlucadimarzio.com