Allegri przed meczem z Parmą
Massimiliano Allegri (na zdjęciu) wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem 1/4 finału Pucharu Włoch z Parmą. Szkoleniowiec zapowiedział, że Juventus pojedzie na Stadio Ennio Tardini bez Carlosa Teveza, a w bramce zobaczymy Marco Storariego. 45-latek był pytany przez dziennikarzy m.in. o sytuację Antonio Cassano, który od wczoraj jest wolnym graczem.
Jak ma się Pirlo? Jest już w pełni wyleczony, może pojawić się na boisku z Parmą? Jaki wpływ ma na was fakt, że mierzycie się z rywalem, który, biorąc pod uwagę wydarzenia związane z zarządem i odejście Cassano, przechodzi przez – delikatnie mówiąc – trudny okres?
Andrea wczoraj trenował i czuł się dobrze, jest więc wśród graczy dostępnych do mojej dyspozycji. Jutro gramy ćwierćfinał, koniecznością i obowiązkiem jest dla nas wywalczenie awansu do półfinału. Wydaje mi się, że mija 20 lat, odkąd Juventus sięgnął po Puchar Włoch, więc powinien to być dla nas główny cel obok Serie A i Ligi Mistrzów. Nie możemy myśleć, że udamy się do Parmy i czeka tam nas łatwa przeprawa, to dla nich także ważny mecz, będą walczyli o półfinał. Będzie trudno, bardzo trudno, nie możemy do tego podejść lekceważąco i bez zaangażowania, które będzie nam jutro potrzebne. Musimy pokazać odpowiednią dojrzałość i zdawać sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo, także dlatego, że Parma w ostatnich meczach – choć brakowało jej rezultatów – pokazywała dobrą piłkę. Nie zapominajmy, że w lidze pokonali Inter i Fiorentinę.
Co pan pomyślał, gdy dowiedział się, że Cassano jest wolnym graczem, biorąc pod uwagę, że jego relacje z panem były mniej napięte niż z innymi trenerami? To gracz, który może się przydać…
Jak już mówiłem, nie rozmawiam o zawodnikach z innych klubów, choć w tym momencie Cassano nie ma już klubu… Nie wiem. W tym momencie mamy pięciu napastników, nie musimy wzmacniać tej formacji. Wkrótce powinien dołączyć do nas Sturaro. Później będziemy oceniać innych, do końca okna transferowego wciąż zostało kilka dni. Powrót do zdrowia Barzagliego można traktować jako jedno wzmocnienie. On nie jest jeszcze w 100% gotowy, musi pracować, ale powoli wraca do dobrej kondycji i wkrótce będzie gotowy do gry. To dobra wiadomość dla wszystkich, to jakbyśmy kupili nowego gracza. Później zobaczymy, czy na rynku są jakieś okazje, cały czas obserwujemy sytuację. Nie mamy powodów do zmartwień, myślimy tylko o najbliższym meczu.
Chcę zapytać się o stan zdrowia Arturo Vidala, który w niedzielę przeciwko Chievo nie grał na 100%. Zdenerwował się, gdy został zmieniony. Wrócił już do siebie po chorobie i gorączce, jaką ostatnio miał?
Arturo chorował i miał gorączkę w zeszłym tygodniu. W niedzielę w pierwszej połowie grał normalnie, podobnie jak cały zespół. W drugiej połowie szło mu trochę lepiej, w całym meczu miał 2-3 sytuacje strzeleckie. Później musiałem go zmienić, ponieważ obejrzał żółtą kartkę, tłumaczyłem to po niedzielnym meczu – zachowywałem po prostu ostrożność. Miałem dwóch graczy z żółtą kartką, jego i Marchisio i zdecydowałem się na zdjęcie Arturo.
W poprzednim meczu Pucharu Włoch graliście 4-3-3. Macie podobne plany na jutro?
To może być pewnym rozwiązaniem, ale zdecyduję o tym po dzisiejszym treningu, gdy będę wiedział w jakiej formie są poszczególni zawodnicy. Do mojej dyspozycji jest cała drużyna, wydaje mi się, że zabraknie tylko Carlosa Teveza, który musi wykonać trochę specjalnej pracy indywidualnej, ponieważ ostatnio trenował mniej ze względu na zapalenie w kolanie. Korzystamy z tygodni, w których gramy tylko jeden mecz i staramy się doprowadzić go do lepszej kondycji.
W niedzielę w różnych programach telewizyjnych różni komentatorzy posyłali w pana stronę niebezpośredni, ale duży komplement – mówili, że z wielkim napastnikiem ten Juventus mógłby wygrać Ligę Mistrzów. Co pan o tym myśli?
Myślę, że Juventus ma już wielkich napastników. Jeszcze jeden by nam nie zaszkodził, ale znalezienie kogoś takiego nie jest łatwe. W całej Europie nie ma ich zbyt wielu, a ich drużyny nie chcą się ich pozbywać, zwłaszcza w styczniu. Ten Juventus stać na osiągnięcie czegoś ważnego w Lidze Mistrzów, ale najpierw musimy myśleć o Pucharze Włoch, później o Serie A, a później musimy być gotowi na 1/8 finału, co będzie trudnym wyzwaniem. Niektórzy wypowiadają się, jakby Juventus już awansował dalej, tymczasem Borussia w fazie grupowej zdobyła dużo punktów. W rozgrywkach krajowych nie idzie im dobrze, ale to jeden z zespołów, które w ostatnich trzech latach w Europie osiągały wielkie rzeczy. To 1/8 finału, przechodzisz dalej lub odpadasz, te mecze są zawsze dziwne i bardzo trudne.
Ale dystans dzielący was od Europy zmniejszył się, odkąd pan przyszedł?
Przekonamy się w następnych meczach, przekonamy się czy będziemy w stanie wyeliminować Borussię i awansować dalej. Liga Mistrzów to specyficzne rozgrywki, decydują tam drobne epizody, które czasami układają się po twojej myśli i awansujesz, a czasem wychodzą na twoją niekorzyść i odpadasz. Musimy grać konstruktywną i pozytywnie nastawioną piłkę, ten zespół stać na dobre występy w Europie. Do tego starcia zostało jeszcze sporo czasu, teraz skupiamy się na Pucharze Włoch jutro oraz na Serie A, w której przed nami jeszcze długa droga, do wygrania zostało wiele meczów.
Czy możliwość przybycia napastnika jest uzależniona od wcześniejszego odejścia Giovinco? Czy on jutro może dostać szansę, czy uważa pan, że myślami jest już trochę gdzie indziej i nie zostanie wybrany?
Giovinco pokazuje się z dobrej strony na treningach. Zdecydował się na odejście po sezonie, ale to nie znaczy, że nie jest gotowy na grę, gdy zostanie wezwany. Jutro będzie jednym z czterech dostępnych napastników i podejmę decyzję, czy wystawić go w od początku, czy wprowadzić w trakcie meczu. Jeśli chodzi o możliwość przybycia kogokolwiek, to powtarzam, że w styczniu możemy sięgnąć tylko po kogoś, kto podniesie poziom kadry. Jeśli nie widzimy takiego napastnika, nie ma sensu ściągać kogoś na siłę.
Czy jutro Coman może dostać szansę, by się pokazać? Sytuacja w ligowej tabeli wygląda na coraz bardziej jasną. Czy marzy pan o zdobyciu potrójnej korony z Juve?
Zamiast marzyć, należy skupić się na osiąganiu celów i byciu konkurencyjnym do samego końca, to najważniejsze. W lidze mamy teraz pewną przewagę, ale do końca zostało jeszcze dużo meczów – wystarczy, że zremisujemy dwa mecze, oni wygrają dwa i odbierają nam przewagę wypracowaną w ostatnich trzech meczach. Trzeba zachowywać równowagę, trzeba pamiętać, że do końca jeszcze daleka droga i skupiać się na następnym meczu. Coman to młody chłopak, z rocznika 1996, mam do niego duży szacunek. On ma duże umiejętności, ale musi zachowywać spokój i pracować – w pierwszej części sezonu miał szanse do gry, będzie je dostawał w dalszym ciągu. Jutro może zagrać, ocenię to dzisiaj. On ma wszystko, by zostać wielkim graczem.
Przy 7-punktowej przewadze w tabeli nadal trzeba uważać, ale nakłada ona trochę większą presję na innych, a wam daje trochę więcej spokoju. Czy w jutrzejszym meczu możemy spodziewać się podobnego składu, jaki zagrał w pucharowym starciu z Hellasem, czy zdecyduje się pan na mniejszą rotację? Na bramce ponownie stanie Storari?
Storari stanie jutro na bramce. Nie lubię mówić o rotacji. Powiedzmy, że jutro zostanie wystawiona najlepsza jedenastka na ten mecz. W tym momencie wszyscy zawodnicy, którzy są do mojej dyspozycji, znajdują się w dobrej kondycji fizycznej. To bardzo ważne, biorąc pod uwagę przeprowadzane w trakcie meczu zmiany. Zmiennicy mogą być kluczowi. W niedzielę cała trójka, która weszła na boisko w trakcie meczu, poradziła sobie bardzo dobrze. Uważam to za coś ważnego, ponieważ czasem zespół potrzebuje pomocy graczy z ławki, a jeśli ktoś wchodzi na boisko i gra źle, na pewno nie pomaga drużynie.
Czy uważa pan, że Cassano wciąż stać na to, by robić różnicę w wielkim zespole? Gdyby miał przyjść, chętnie pracowałby pan z nim na treningach?
Powtarzam, niechętnie rozmawiam o graczach, którzy nie należą do Juventusu. Trenowałem Cassano w Milanie, na szczęście był kluczowym zawodnikiem gdy sięgaliśmy po scudetto. To piłkarz o wielkich umiejętnościach technicznych, ma 32 lata, nie należy do Juventusu. Rozmawiam tylko o tych, którzy są do mojej dyspozycji, a o nowych graczach będę mówił wtedy, gdy do nas dołączą.
Zaskoczyła pana postawa zespołów z Mediolanu w pierwszej części sezonu? Chce pan dać jakieś porady Inzaghiemu?
Nie mam dla niego żadnych porad, z trudnością znajduję je sam dla siebie… W życiu zdarzają się trudne chwile, tak samo w piłce nożnej, ale myślę, że on ma wszystkie cechy potrzebne do tego, by je rozwiązać. Nie są bardzo daleko od strefy pucharów europejskich.
Mówił pan wcześniej o pięciu napastnikach, do których zaliczył pan Giovinco. Czy gracz, który podpisał taki kontrakt i wyjdzie na boisko nie będzie miał blokady psychologicznej? Będzie ryzykował, że coś mu się stanie i straci 50 milionów od Kanadyjczyków? Więc macie pięciu napastników czy czterech i pół?
Czterech i pół, może dlatego, że Giovinco jest niski. Tak na poważnie, mamy pięciu napastników. Jeśli Giovinco zostanie wezwany do gry i będzie musiał twardo walczyć, zrobi to. To prawidłowe podejście, zarówno z zawodowego, jak i z ludzkiego punktu widzenia. Jeśli on psychologicznie nie byłby gotowy do gry, podniósłby rękę i spokojnie to ogłosił.
Jak na Parmę może wpłynąć wszystko to, co dzieje się wokół klubu? Jeśli chodzi o Milan, to czy widział pan rok temu różne rzeczy, które nie działają tam najlepiej?
Sytuacja wokół klubu na pewno nie wpłynie na zawodników, to grupa ludzi, którzy maja swoją dumę i którzy chcą spędzić miły wieczór, próbując nas pokonać. Musimy być na to gotowi, musimy być gotowi na rozegranie ważnego meczu, bo inaczej może się to dla nas źle skończyć. Jutro na boisko nie wychodzą działacze, wychodzą piłkarze, musimy być gotowi. W odpowiedzi na drugie pytanie powiem, że w piłce nożnej dzieje się bardzo wiele rzeczy. Powtarzam, że trenuję teraz Juventus i myślę tylko o Juventusie. Wcześniej miałem przyjemność i szczęście przez 3,5 roku prowadzić Milan.
Czy w tym momencie możecie poradzić sobie bez Pogby, który grał w każdym meczu w 2015 roku i pokazywał to, co pokazywał? Może pan dać mu odpocząć, czy jego znaczenie dla zespołu jest zbyt duże?
Podobnie jak innych wielkich graczy, tak i Pogbę chciałbym zawsze mieć do dyspozycji i zawsze trenować. Na szczęście mam go w Juventusie. Rozegrał wiele meczów, jest młodym chłopakiem, który nie męczy się podczas gry. Nie zdecydowałem jeszcze, czy jutro znajdzie się w pierwszym składzie, czy usiądzie na ławce.
www.tuttojuve.com