#ZazaDay
Po prezentacjach Paulo Dybali, Samiego Khediry i Mario Mandżukicia nadszedł czas Simone Zazy (na zdjęciu). Nowy numer 7 Juventusu, podobnie jak pozostałe letnie wzmocnienia Starej Damy, wziął udział w konferencji prasowej, zwiedził stadion i klubowe muzeum, a na końcu zameldował się w klubowym sklepie. Tam czekały na niego dzieci z sektora młodzieżowego Juve, które miały szansę na zrobienie sobie zdjęcia z Simone i wymienienie z nim kilku podań.
Oto zapis konferencji prasowej z udziałem Zazy:
Chcę zapytać o pierwsze przeżycia w tym miejscu. Co zrobiło na tobie największe wrażenie? Od zawsze doświadczałeś futbolu na prowincji, czy teraz zmienia się twoje podejście do zawodu?
Odpowiem na pierwsze pytanie, o to jak się tu odnalazłem. Od razu poczułem się tu jak w domu, trenuję od pięciu dni, by przygotować się na przedsezonowe zgrupowanie, które rozpocznie się w poniedziałek. Mimo iż jestem tu dopiero pięć dni, uderzył mnie poziom organizacji, centrum treningowego i całej reszty. Trafiłem do wielkiego klubu – to przeskok, którego zawsze pragnąłem. Każdy piłkarz aspiruje do gry w wielkich klubach, ja teraz do takiego trafiłem i będę musiał pokazać się z dobrej strony, by się potwierdzić.
Jesteś pierwszym w historii Juve graczem pochodzącym z regionu Basilicata – napawa cię to dumą?
Tak, oczywiście. Mój region nie jest dobrze znany, więc jestem bardzo dumny – jestem osobą szczególnie przywiązaną do swojego miejsca pochodzenia.
Nie boisz się, że ogromna konkurencja o miejsce w składzie Juve sprawi, że stracisz miejsce w reprezentacji?
Nie, już wcześniej liczyłem się z tym, że jeśli dołączę do Juventusu, czekać mnie będzie wielka konkurencja. Nie przeraża mnie to, jestem gotów na to, by pokazać innym i sobie samemu, że mogę stanąć na wysokości zadania. Strach nie jest dla mnie czymś, co wiąże się z piłką nożną – ona jest dla mnie zabawą.
Gdy graliście przeciwko Juventusowi mówiłeś dziennikarzom: “Owszem, poprawiłem się, ale są lepsi ode mnie, nie jestem jeszcze gotowy”. Teraz czujesz się gotów na Juve?
To, co mówiłem było prawdą, ale oczywiście jestem przekonany, że dzięki treningom tutaj mogę stać się godny Juve. Jak mówiłem, jestem piłkarzem Juventusu i muszę udowodnić, że trafiłem tu zasłużenie.
Mówiło się, że gdy zaczynałeś grać w piłkę w młodości, byłeś uzależniony od PlayStation. To prawda? Wyleczyłeś to uzależnienie? Gdy grałeś, wybierałeś Juve?
Nie byłem uzależniony, ale to prawda, że grałem, głównie w gry piłkarskie. Wybierałem wszystkie najsilniejsze drużyny, zarówno te włoskie, jak i zagraniczne.
Obaj z Mandżukiciem najlepiej czujecie się w polu karnym. W żartach mówiłeś, że obijasz obrońców, by utorować sobie drogę. Co myślisz o ustawieniu w parze z Mario? Podoba ci się możliwe ustawienie z trójką napastników?
Ja nigdy nie mówiłem o obijaniu obrońców, ale od wielu osób słyszałem takie opinie. To normalne, że trzeba torować sobie drogę do bramki. O Mandżukiciu mogę powiedzieć tyle, że nie znam go bardzo dobrze, ponieważ dziś rano trenowałem z nim po raz pierwszy. Widziałem wiele jego meczów i to prawdziwy snajper, lis pola karnego. Nie wiem, czy będziemy grali razem, mam taką nadzieję, zobaczymy. Jeśli chodzi o ustawienie, to grałem w trójce napastników przez ostatnie dwa lata, ale od września zeszłego roku gram też jako jeden z dwóch atakujących w reprezentacji. Nie wiem, co byłoby dla mnie lepsze, najważniejsze, abym grał.
Rozmawiałeś z Allegrim? Jaki napastnik Juventusu najlepiej uzupełnia twoją charakterystykę?
Tak, wczoraj spotkaliśmy się po raz pierwszy z trenerem, a dziś przez chwilę rozmawialiśmy. Z pewnością w nadchodzących dniach będziemy dyskutować bardziej szczegółowo. Jeśli chodzi o kolegów z formacji, to wszyscy są nowi, oprócz Alvaro Moraty. Nie jestem w stanie powiedzieć, z kim grałoby mi się najlepiej, naprawdę.
Rozmawiałeś z Conte o swoim wyborze? Udzielił ci porad?
Nie, szczerze mówiąc, nie rozmawiałem z selekcjonerem. Kiedyś powiedział, że to ważne, abym znalazł dla siebie przestrzeń, ponieważ to będzie dobre także dla drużyny narodowej. Na chwilę obecną nie jestem ani graczem pierwszego składu, ani rezerwowym. Jestem bardzo pewny siebie i zobaczymy, co się stanie.
Jaki numer koszulki wybrałeś i dlaczego? Kto był twoim idolem w dzieciństwie?
Wybrałem koszulkę z numerem 7, ponieważ była wolna i ponieważ z takim samym numerem gram w reprezentacji. Podoba mi się ten numer i go wybrałem. Nigdy nie miałem określonego idola. Powiedzmy, że jeśli miałbym wskazać na jednego, wybrałbym van Bastena, ale jest wielu innych napastników, z przeszłości i teraźniejszości, których podziwiam.
W zeszłym sezonie w Sassuolo zagrałeś świetną pierwszą połowę, ale w drugiej nieco ucichłeś. Myślisz, że plotki transferowe mogły nieco wyprowadzić cię z równowagi? Chciałeś tu przyjść sześć miesięcy temu?
Owszem, zaliczyłem świetny początek ligi, a następnie między lutym i kwietniem wpadłem w dołek. Nie wiem, czym było to spowodowane, nie zwracam uwagi na plotki transferowe, nie jestem osobą, na którą one wpływają. To był po prostu trudny moment, z którym nie poradziłem sobie szybko, ale z którego w końcu wyszedłem. Jeśli chodzi o moje wcześniejsze przybycie do Turynu, to jestem tutaj teraz, a wcześniej byłem szczęśliwy, mogąc zostać w Sassuolo, gdzie wciąż się rozwijałem.
Czujesz, że powinieneś podziękować komuś w szczególności po tym, jak trafiłeś tutaj?
Muszę podziękować za te dwa piękne lata, które spędziłem w Sassuolo wszystkim, byłym trenerom, którzy pomagali mi się rozwijać, kolegom, dzięki którym czułem się ważny. Rozegrałem w Serie A jedynie dwa sezony, w pierwszym nikt nie wiedział, kim jest Zaza. Oni dali mi wiele pewności siebie, czego bardzo potrzebowałem.
Gdy grałeś w zeszłym sezonie przeciwko Juve, z kim najtrudniej ci się rywalizowało, kto najbardziej ci się podobał?
Stoczyłem wiele pojedynków z Giorgio i Leo w defensywie, z nimi najczęściej się ścierałem.
Jesteś podekscytowany? Obawiałeś się, że ostatecznie Juve nigdy cię tu nie sprowadzi, jak stało się to w przypadku Gabbiadiniego?
Jestem podekscytowany, to dobre uczucie. Cieszę się, że tu jestem, to spełnienie marzeń. Mogę grać w zespole, który na papierze jest obecnie drugim najsilniejszym w Europie. Teraz muszę pokazać się z dobrej strony, rozwinąć się w takim stopniu, w jakim tego pragnę, czyli zostać czołowym zawodnikiem. Nie boję się, wiem, że wszystko zależy ode mnie i to bardzo dobre uczucie.
Zwiedzając klubową szatnię, piłkarz udzielił też krótkiej wypowiedzi dla klubowej telewizji: “To świetne uczucie. Rządzą mną teraz bardzo silne emocje, zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, gdzie jestem. Teraz muszę odłożyć je na bok i zacząć skupiać się na ciężkiej pracy. Stale trenuję od pięciu dni, poznałem już prawie wszystkich ludzi związanych z Juventusem. Aspekty organizacyjne i infrastrukturalne klubu zrobiły na mnie duże wrażenie. Oczywiście, znałem już nieco ten stadion, ale jest jeszcze Centrum Sportowe w Vinovo. Słyszałem, że robi wrażenie, ale jest lepiej niż się spodziewałem. Wybrałem numer 7, ponieważ noszę go w reprezentacji. Bardzo go lubię, był wolny, więc po niego sięgnąłem. Dołączyłem do Juventusu, jestem zawodnikiem Juventusu i muszę pokazać wszystkim – zwłaszcza sobie – że zasługuję na to miano“.