Nadchodzi Zlatan Ibrahimović
Z piłkarskiej sceny powoli schodzą Zinedine Zidane czy Luis Figo i kibice wypatrują nowych gwiazd. Jest nią już Ronaldinho, a wiele wskazuje na to, że stanie się także Zlatan Ibrahimović.
Talent 24-letniego snajpera Juventusu Turyn rozwija się jak najbardziej prawidłowo i fachowcy jednym tchem wymieniają jego nazwisko jako jednego z najlepszych napastników świata. Ale to w tym roku o Zlatanie ma być naprawdę głośno. I to nie tylko ze względu na jego sukcesy sportowe. Bo w najbliższych dwunastu miesiącach chce nie tylko wygrać Ligę Mistrzów i jak najlepiej wypaść na mistrzostwach świata, ale także zmienić stan cywilny, a także jeszcze bardziej poprawić status materialny.
Ibrahimović od początku swej przygody z piłką zaskakiwał wszystkich. Już jako 18-latek w barwach Malmoe FF strzelił 12 goli w sezonie szwedzkiej ekstraklasy. Nic dziwnego, że dwa lata później został dostrzeżony przez łowców talentów Ajaksu Amsterdam i Arsenalu Londyn. Wybrał Holandię, do której przeprowadził się za 8,6 mln euro. W ciągu trzech lat gry w Eredivisie Zlatan strzelił 46 bramek. Już wtedy pokazał też różki, których do dnia dzisiejszego przytrzeć nie potrafi mu trener Fabio Capello. Pyskówki i chamskie zagrania to takie same znaki firmowe Szweda, co niekonwencjonalne zwody i bajeczne gole. Jeden z takich goli stał się dla niego przepustką do gry w Juventusie. Z finałami Euro 2004 reprezentacja Italii pożegnała się bardzo szybko właśnie za sprawą fantastycznego strzału Ibrahimovicia. Niesamowite uderzenie piętą wprawiło w zachwyt szwedzkich dziennikarzy, którzy całemu światu oznajmiali, że Zlatan w ich języku znaczy tyle co Złotko.
Szwedzkie “Złotko” na swoim podwórku świeci pełnym blaskiem. W minionym roku Ibrahimović nie tylko zgarnął nagrodę dla najlepszego piłkarza kraju, ale też zyskał miano najbardziej podziwianego Szweda, wyprzedzając w zestawieniu samego króla Karola XVI Gustawa.
Zlatan błysnął i we Włoszech, gdzie w swym pierwszym sezonie w Serie A zdobył 16 goli, dzięki czemu został uznany za najlepszego debiutanta ligi. Teraz Szwed chce więcej. I nie chodzi tylko o trofea oraz zaszczyty. Pod koniec grudnia Zlatan zażądał od szefów “Starej Damy” podwyżki. Wcale niemałej. Jego agent Mino Raiola zdradził prasie, że Ibrahimović oczekuje rocznych poborów w wysokości 6 mln euro. To o 100 proc. więcej niż zarabia w tej chwili! To tyle, ile dziś na Półwyspie Apenińskim nie dostaje żaden inny piłkarz. Czy Juve przystanie na te warunki? Włoska prasa twierdzi, że w razie odmowy szefów “Bianconerich” Szwed nie będzie rozpaczał, bo czekają na niego inni wielcy. Real Madryt, który właśnie pozyskał Antonio Cassano, niedawno sam wyceniał Ibrahimovicia na 51 mln euro. Dobrych piłkarzy nigdy dość także gigantom z Mediolanu. – Wkrótce sporządzimy nowy kontrakt i przedstawimy go Zlatanowi. Chcemy go wynagrodzić nową umową, ponieważ on jest mistrzem i daje z siebie wszystko dla naszej drużyny – takim oświadczeniem ostudził zapały konkurentów dyrektor generalny Juve Luciano Moggi.
W Ibrahimovicia wierzy Moggi, ufa mu też przywoływany już Capello. Trener lidera Serie A stawia na Szweda kosztem żywej legendy klubu – Alessandro Del Piero. Niektórzy kibice właśnie za względu na “krzywdę” Alexa nie przepadają za Zlatanem. Ich narzekania mają jednak znamiona schizofrenii, bo gdy Szwed w poprzednim sezonie strzelał jak natchniony, fani twierdzili, że gra samolubnie. Z kolei teraz, gdy trafia rzadziej (na razie ma na koncie sześć goli, w tym trzy w Lidze Mistrzów), ale za to jest najlepiej asystuje w całej lidze włoskiej, mówią, że napastnika rozliczać należy za bramki.
Swym przeciwnikom Zlatan podpada nie tylko poczynaniami boiskowi. Tuż przed świętami za 3 mln euro nabył dom postawiony na sztucznej dubajskiej wyspie La Palma. 700 m kw., siedem sypialni, oszklone ściany, przez które widać morze; słowem bajka. Niektórzy zastanawiają się jednak, czy taki zakup nie świadczy źle o młodym piłkarzu. Czy zarobione pieniądze nie zaczynają przewracać mu w głowie? Dlaczego Ibrahimović nie jest spokojnym, skromnym człowiekiem, takim jak choćby Pavel Nedved? Po co mu dom w sąsiedztwie Davida Beckhama, Britney Spears, Michaela Jacksona i Michaela Schumachera? Odpowiedź wydaje się być prosta; to kwestia charakteru. Ibrahimović, choć twierdzi, że nie zależy mu na indywidualnych nagrodach i wcale nie marzy o prestiżowej Złotej Piłce, potrafi skarżyć się światu, że czuje się niedoceniany. Szwed, który jeszcze niedawno zapewniał, że nigdy nie opuści Juventusu, teraz stawia go pod ścianą.
Nad życiem osobistym piłkarza może nie wypada się pochylać. W przypadku Ibrahimovicia trudno jednak nie stwierdzić, że co najmniej dziwnie wygląda jego związek ze starszą od niego o 11 lat szwedzką modelką Heleną Seger. Razem są ze sobą od niespełna pół roku, a już planuje ślub. I na tym gruncie Ibrahimović wykazuje się dużym zdecydowaniem i odwagą. Może to i dobrze. Nam pozostaje tylko obserwować, czy filozofia łapania byka za rogi przyniesie Szwedowi zamierzone efekty.
Autor: Łukasz Jachimiak
Źródło: Metro
Wyszukał: Rafal005