Wierność i zdrada
Wierność i zdrada
17 lutego przypomniały o sobie dwie gwiazdy. Ronaldo strzelił gole dla Milanu, natomiast Alessandro Del Piero z Juventusu Turyn zaliczył szóstego hat-tricka w karierze. Trudno o napastników tak podobnych i zarazem różnych od siebie.
Tamtego dnia nie było na boisku lepszego od Brazylijczyka. Ronaldo biegał tak szybko jak za najlepszych lat, czarował dryblingami, stwarzał sytuacje bramkowe sobie i kolegom. Oglądając jego popisy, aż nie chciało się wierzyć, że mający duże problemy ze skutecznością Real Madryt, tak łatwo pozbył się klasowego napastnika. Dziennik As, prześladujący krytycznymi artykułami włoskiego szkoleniowca Królewskich Fabio Capello, nazwał go nawet agentem Milanu, bo zaszkodził Realowi kosztem klubu, w którym wyrobił sobie trenerskie nazwisko i spędził najlepsze lata.
Del Piero poprowadził Juventus do efektownego zwycięstwa w Serie B nad Crotone. Strzelił trzy z pięciu goli i powiększając dorobek do jedenastu zrównał się z liderem w klasyfikacji strzelców. “Del Piero na zawsze pozostanie z nami” powiedział wniebowzięty prezydent, Giovanni Cobolli Gigli. “W przyszłości zostanie jednym z ważniejszych działaczy w naszym klubie.“
“Dziękuję prezydentowi za propozycję, ale zamierzam jeszcze przez osiem lat grać w piłkę. Powinienem wytrzymać na boisku do czterdziestki” odpowiedział kapitan Starej Damy, który uosabia coraz rzadsze w dzisiejszym futbolu przywiązanie do barw klubowych. Pozostaje wierny drużynie z Turynu i gra na jej chwałę już od 1993 roku. Kiedy przychodził z drugoligowej Padovy miał osiemnaście lat i wielki talent. Szybko go wykorzystał zastępując najpierw kontuzjowanego, a później sprzedanego do Milanu Roberto Baggio. Przez czternaście lat pobytu uzbierało mu się już ponad pięćset oficjalnych meczów w biało-czarnych barwach (więcej mają tylko Geatano Scirea – 552 i Giuseppe Furino – 528) i nieco ponad dwieście goli. Wiele meczów było znakomitych w jego wykonaniu, ale chyba najlepszy w 1996 roku w Pucharze Interkontynentalnym, kiedy jego bramka przesądziła o triumfie włoskiego klubu.
“Decyzja Alexa o tym, aby pozostać w Juve mimo degradacji powinna być przykładem dla wszystkich” powiedział Marcello Lippi. A Del Piero ją ogłosił jako pierwszy zawodnik w drużynie, kiedy jeszcze smutny los Juventusu nie został przesądzony. Zresztą nie tylko wtedy jego postępowanie wzbudziło szacunek.
Kiedy w czerwcu poprzedniego roku na włosku zawisło życie jego klubowego kolegi Gianluki Pessotto – który do dziś twierdzi, że zupełnie przypadkowo i pechowo wypadł z okna – to prosto z mistrzostw świata w Niemczech niemal natychmiast stawił się u niego w szpitalu. Z kolei na niedawnym pogrzebie magazyniera Juventusu (Francesco Romeo, przyp. JP), sprawującego obowiązki nieprzerwanie przez trzydzieści lat, był jedynym z piłkarzy, który niósł trumnę.
Ronaldo to niejako zaprzeczenie ideałów, którym wierny pozostaje kapitan Juve. Zmieniał kluby nie za często, ale jego transfery wywoływały wielkie emocje. Bo też trudno znaleźć piłkarza, który grałby w dwóch krajach w czterech klubach, które dzieli skrajna nienawiść: Barcelona i Real Madryt, Inter i Milan. Historia jego transferów znaczona była także wielkimi pieniędzmi. Barcelona kupiła go z PSV Eindhoven za 13 milionów euro, a sprzedała do Interu za 25, który natomiast zarobił na Brazylijczyku aż 45.
Podczas pobytu w klubie z Santiago Bernabeu wartość Ronaldo spadła do 7,5 miliona, bo tyle w styczniu wyłożyli rossoneri. I rozpętała się w Mediolanie prawdziwa burza z piorunami. Kibice Interu prześcigali się w wymyślaniu historii, dowcipów, wyzwisk, aby obrzydzić wszystkim osobę Brazylijczyka. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo 11 marca podczas derby stolicy Lombardii.
W Interze nie mogą teraz odżałować, że uratowali karierę Ronaldo, płacąc za dwie skomplikowane operacje kolan i cierpliwie czekając na jego powrót na boisko przez blisko dwa lata. A wszystko po to, by po niecałych pięciu latach zobaczyć go w koszulce w inne niż niebiesko-czarne pasy.
Kwestia dochowania wierności skrajnie dzieli obu piłkarzy również w życiu osobistym. Ronaldo często zmieniał narzeczone (jedna z pierwszych – Suzane Werner jest obecnie żoną bramkarza Interu Julio Cesara), wziął rozwód z matką swojego syna Ronalda, Milene Domingues, wdawał się w romanse z kobietami o podejrzanej reputacji, które później na łamach prasy brukowej i za pieniądze chętnie opowiadały, że Brazylijczyk to może i na boisku jest fenomenem, ale w zaciszu alkowy – przeciętniakiem.
Natomiast Del Piero nigdy nie dostarczał skandali towarzyskich, jego małżeństwo z Sonią Amoruso jest na tyle udane, spokojne i zwyczajne, że dziennikarze raz na jakiś czas sami próbują wywołać sensację. Niedawno La Gazzetta Dello Sport na pierwszej stronie uroczyście ogłosiła, że państwo Del Piero spodziewają się potomka. Nazajutrz w przeprosinach za opublikowanie nieprawdziwej informacji kajał się redaktor naczelny najpoczytniejszego we Włoszech dziennika sportowego.
Ponoć nic tak nie łączy jak wspólni wrogowie. Dla Del Piero i Ronadlo kimś stał się Fabio Capello. “Gdyby pozostał to mnie prawdopodobnie by już w nim nie było,” stwierdził Alex. “Na pewno nikt w Juventusie za Capello nie płacze. Dla niego liczyło się tylko zwycięstwo, a przyjemności z gry nie mieliśmy w ogóle. Moim zdaniem te rzeczy powinny iść w parze.“
Rzeczywiście, Fabio przez dwa lata pracy w Juve zrobił bardzo wiele, aby obrzydzić Del Piero futbol. Częściej niż ktokolwiek inny sadzał go na ławce rezerwowych, rugał podczas meczów jak juniora, kazał się rozgrzewać przez całą drugą, by następnie nie wprowadzić go na boisko ani na moment. Takie postępowanie szkoleniowca oburzało kibiców i dziennikarzy, którzy słusznie mówili, że taki piłkarz na nie sobie nie zasłużył. Ale dopóki Capello rządził w Turynie, dopóty Del Piero publicznie się nie skarżył i nie krytykował surowego trenera.
Ponieważ Ronaldo nie doczekał się odejścia Capello, dlatego sam postanowił opuścić Madryt i tym samym skrócić swoje męki. Włoch spisał go na straty w grudniu, podobnie zresztą jak Davida Beckhama i Antonio Cassano. Nikt się w w klubie specjalnie za Brazylijczykiem nie ujął, bo kibice szybko zapomnieli jego 99 goli dla Królewskich, a mieli zwyczajnie dość ociężałego gwiazdora.
Problemy Ronaldo z utrzymaniem prawidłowej wagi rozpoczęły się po długim okresie leczenia dwóch ciężkich kontuzji kolana, która przytrafiły mu się w 1999 i 2000 roku. Wytrwale walczył o powrót na boisko i wrócił, ale odmieniony: cięższy, wolniejszy, bardziej przewidywalny, jakby tkwiła w nim jakaś blokada. Z pewnością nigdy nie odzyskał dawnej sprawności i choć nadal potrafi być znakomity, stracił coś ze swojego piłkarskiego geniuszu.
To samo można powiedzieć o Del Piero, dla którego cezurą w karierze był listopad 1998 roku, kiedy zerwał więzadła krzyżowe podczas meczu Udinese – Juventus. Prawie rok zabrało mu dojście do pełni zdrowia, a kiedy w końcu ponownie pojawił się w składzie Juve należało zaakceptować innego rodzaju piłkarza. Bez wątpienia i jemu kontuzja zabrała część piłkarskiej kariery.
W Milanie i Juventusie dmuchają i chuchają na swoje gwiazdy. Lekarze klubu z Mediolanu opracowali specjalną dietę, której rygorystycznie musi przestrzegać Ronaldo. A zatem na śniadanie płatki owsiane, na obiad grillowane mięso i warzywa, na kolację ryba i warzywa. Makaron może jeść co najwyżej dwa razy w tygodniu, a na jakiś czas zapomnieć o czekoladzie, która jest jego największą słabością. Efekty nie kazały na siebie długo czekać. W lutym brazylijski napastnik schudł 1,8 kilograma.
Kiedy natomiast kilka lat temu Del Piero przybrał na wadze i jego chłopięca sylwetka nabrała bardziej męskich kształtów, to został oskarżony o stosowanie dopingu. To zarzucił jemu i całemu Juventusowi czeski trener Zdenek Zeman. Sprawa trafiła do sądu i nikomu niczego nie udowodniono (w pierwszej instancji skazano klubowego lekarza Riccardo Agricolę i jednego z dyrektorów Antonio Giraudo, ale później obu uniewinniono). “Oskarżenia Zemana były największą przykrością i niesprawiedliwością, jakie spotkały mnie w karierze,” żalił się Alex. “Żadne inne słowa nie zaszkodziły mi tak bardzo.“
Jest jeszcze wiele rzeczy, które łączą obu piłkarzy: kontrakty, które wygasają w połowie 2008 roku, ale z pewnością zostaną przedłużone, złote medale z mistrzostw świata, milionowe zarobki, wydawane książki, które stawały się na włoskim rynku bestsellerami. Ostatnia wydana przez Del Piero nosi tytuł 10+. Łączy ich także to, że są żywymi legendami futbolu i takimi piłkarskimi okazami, dla których obejrzenia warto kupić bilet na mecz lub włączyć telewizor.
Autor: Tomasz Lipiński
Źródło: Piłka Nożna (9/2007)
Wyszukał:
Martin