Dobry, zły i Marco Motta
Od czasu do czasu lubię przeglądać na SB Nation blogi poświęcone klubom spoza Serie A. Czasami można znaleźć rzeczy, które długo się pamięta, czasem inne – sprawiające, że boli cię głowa. Ten post szczególnie dał mi do myślenia. Drugie z rzędu scudetto skłoniło mnie do podobnej refleksji na temat Juve – jak bardzo ten klub zmienił się pod wpływem Antonio Conte?
Człowiekiem, który trenował Starą Damę przed naszym panem i zbawcą, był oczywiście Gigi Delneri. Jaka więc była pierwsza wyjściowa jedenastka Del Neriego jako szkoleniowca Juventusu? Co później stało się z jedenastoma piłkarzami, którzy wyszli wtedy na murawę? Odpowiedzi poniżej, pośmiejmy się razem. Wymieniona niżej jedenastka wyszła na boisko Stadio San Nicola w Bari 29 sierpnia 2010. Był to pierwszy mecz sezonu 2010-2011 i zarazem debiut Del Neriego na ławce. Cóż to była za porażka…
Bramkarz – Marco Storari
Po imponującym sezonie na wypożyczeniu w Sampdorii pod czujnym okiem Del Neriego i Beppe Marotty (wstawcie tu sobie żart), Storari został sprowadzony do Turynu, by zastąpić Gigiego Buffona, który doznał kontuzji na Mistrzostwach Świata RPA 2010 i wypadł z gry do końca roku. Wychowanek Perugii rozegrał 22 mecze Serie A w tamtym sezonie, które pokazały, że to kawał bramkarza. Kupiony z Milanu zawodnik później stał się pełnoetatowym zastępcą Buffona, gdy ten wyzdrowiał w drugiej części sezonu. Z powodu dużo lepszej sytuacji zdrowotnej Supermana czas gry Storariego został ograniczony do Coppa Italia i sporadycznych szans w Serie A. Cóż, jeżeli jest się rezerwowym boga, to trzeba się tego spodziewać.
Prawy obrońca – Marco Motta
Na początku chciałem po prostu wpisać “LOL” i przejść do następnego gracza. Pomyślałem jednak, że powinienem poważnie traktować swoje obowiązki i napiszę coś o piłkarzu, który najprawdopodobniej nie zasługuje, by w ogóle poświęcać mu miejsce w internecie. Nie napiszę natomiast nic o jego przygodzie z Juventusem – ani mnie, ani wam nie chce się o tym gadać. Motta jest obecnie na wypożyczeniu w Bolonii, gdzie, według WhoScored, wpuszczono go na boisko 19 razy. Żart pozostawiam wam.
Podsumowując: LOL
Stoper – Leonardo Bonucci
Zrządzeniem losu pierwszy oficjalny mecz Bonucciego w Juventusie był rozgrywany przeciwko drużynie, w której grał kilka miesięcy wcześniej. 15 milionów euro to dość spora cena, jak na gracza z rokiem doświadczenia w Serie A. Jego debiutancki sezon w Juve był solidny, ale nie spektakularny. Bonucci dojrzał jednak od tamtego czasu pod opieką Conte. Od czasu do czasu zaliczy wpadkę, ale ciągle jest dość młody i świetnie wpasował się w system 3-5-2. Niekwestionowany lider drużyny, która jest ich pełna.
Podsumowując: dobrze wydane pieniądze.
Stoper – Giorgio Chiellini
Ten łamacz kości i technologiczny nerd był jednym z najlepszych obrońców na świecie przez większą część ostatnich pięciu lat. Porażka z Bari była oczywiście pierwszym wspólnym ligowym meczem pary Chiellini-Bonucci. Wielu miało obawy co do tego partnerstwa, ponieważ obaj byli postrzegani jako zbyt podobni do siebie. Od tego czasu jednak obrońcy grali tylko lepiej – bez względu na formację, w której zostali wystawieni. W ostatnich latach zdobył dwa mistrzostwa z rzędu stale próbując zniszczyć przeciwnika i tydzień w tydzień wyłudzając faule po absurdalnych reakcjach. Nie da się nie kochać tego faceta – oczywiście jeżeli jesteś fanem Juve.
Lewy obrońca – Paolo De Ceglie
Juventus rozpoczął tamten sezon z dwoma stosunkowo młodymi bocznymi obrońcami. Jak się potem okazało, jeden dawał przykłady ciągłego rozwoju, a drugi stał się tykającą bombą, tylko czekającą na sytuację, gdzie strzelenie samobója będzie choć trochę możliwe. De Ceglie okazał się być tym pierwszym. Duża w tym zasługa Del Neriego, który jest znany ze szkolenia młodych obrońców. Stało się jednak to, co w wielu sezonach przedtem (i potem) – PDC doznał kontuzji. 25 występów w sezonie 2010-2011 to jego rekord w koszulce Juventusu i tylko na wypożyczeniu w Sienie zagrał więcej spotkań. W kwestii kontuzji nic się od tamtego czasu nie zmieniło i De Ceglie stał się w tym sezonie zmiennikiem Kwadwo Asamoah. Wygląda na to, że wychowanek Starej Damy nie będzie już grywał tak regularnie jak za Del Neriego, co jest bardzo smutne dla jego fanów (do których należy autor).
Prawy pomocnik – Milos Krasić
Po długiej transferowej telenoweli z CSKA Moskwa, Krasic zadebiutował w Serie A po zaledwie kilku treningach z zespołem. Mało kto jednak przewidział to, co nastąpiło później – wpływ na grę Serba w pierwszej połowie był ogromny. Krasić często ciągnął wtedy całą drużynę, przeprowadzając niesamowite rajdy prawą flanką niemal w każdym meczu, w którym grał. Bałkański skrzydłowy był jednym z najważniejszych elementów w klubie, dzięki którym Juve grało sporo powyżej oczekiwań w rundzie jesiennej. Potem jednak forma nagle zniknęła – pach i nie ma! Krasić nigdy nie był w stanie odzyskać tej formy i ostatecznie po przyjściu Conte został posadzony na ławce. Marotta wyciągnął za Serba tyle ile mógł, sprzedając go do Fenerbahce. Jak na ironię, w Turcji Krasić w najlepszym wypadku grywa sporadycznie.
Środkowy pomocnik – Felipe Melo
Wolę zapomnieć o wielu rzeczach z kadencji Del Neriego, ale jedną z najlepszych rzeczy, jaką zrobił była transformacja Felipe Melo z szurniętego i przepłaconego pomocnika w gracza naprawdę przydatnego drużynie. W sezonie, w którym mnóstwo rzeczy było do bani, Melo był jednym z niewielu jasnych punktów. Mimo wszystko Brazylijczyk był dobrym graczem. Duża w tym zasługa trenera, który ustabilizował go mentalnie. Obecnie Melo nosi numer 10 w Galatasaray, które jednak już drugi raz nie skorzystało w prawa kupna piłkarza. Sprzedajmy go szybko i zapomnijmy wreszcie o tamtym okresie.
Środkowy pomocnik – Claudio Marchisio
Co więcej mogę powiedzieć o Claudio Marchisio, co jeszcze nie zostało powiedziane ? Włoch z młodego pomocnika, powoli wchodzącego do składu, przeobraził się w przyszłego kapitana. To była długa wycieczka dla naszego Principino. Piłkarz dojrzewał na naszych oczach. W sezonie 2010/2011 był wystawiany jako hybryda lewego skrzydłowego i środkowego pomocnika w asymetrycznym 4-4-2 Del Neriego, od kiedy Alberto Aquilani wskoczył do wyjściowej jedenastki. Conte skończył te bezsensowne eksperymenty, a Marchisio miał potem najlepszy sezon w karierze.
Fantastyczny zawodnik z tego Marchisio.
Lewy pomocnik – Simone Pepe
Ulubieniec kibiców z tatuażami delfinów miał wiele wzlotów i upadków, zarówno podczas tamtego sezonu, jak i jego całej kariery w Juventusie. Został sprowadzony przez Marottę na wypożyczenie z opcją wykupu (to ci niespodzianka), 22 mecze zaczął w pierwszym składzie i udowodnił też przydatność przy wejściach z ławki. Ograniczenia w umiejętnościach typowo piłkarskich próbuje – słowo klucz – nadrabiać – na przykład nieustannym bieganiem. Pepe strzelił sześć goli w swoim pierwszym sezonie w Juve – więcej, niż ktokolwiek oczekiwał. W przyszłym sezonie okaże się jaka jest prawdziwa rola Simone w drużynie. Aktualnie łączy on funkcje zawodnika i cheerleaderki. Nie ma wątpliwości, że Conte jest jego fanem, ale piłkarz najpierw musi się uporać z tą paskudną kontuzją.
Napastnik – Fabio Quagliarella
Cóż to była za runda w wykonaniu Quagliarelli. Czar prysł jednak w pierwszym meczu po zimowej przerwie, kiedy Fabio zerwał więzadła. Strzelił dziewięć goli w 17 meczach – fantastyczny wynik dla kogoś, kto zawsze zdobywał spektakularne bramki, ale zawsze też był uważany za permanentnie chimerycznego. Napastnik nigdy już nie odnalazł skuteczności na poziomie pierwszego sezonu w Juve, ale ten miał solidny, strzelając 12 goli w 34 meczach we wszystkich rozgrywkach. Jego przyszłość w Juventusie stoi pod znakiem zapytania, jako że kupno napastnika jest priorytetem tego lata. Zawsze jednak będziemy pamiętać jesień 2010, Fabio. I gole z Chelsea w Lidze Mistrzów. Tak, to też zapamiętamy.
Napastnik – Alessandro Del Piero
Prawdopodobnie słyszeliście o tym facecie. Jeśli nie, proponuję sprawdzić w wyszukiwarce.
Brakuje mi tego faceta. Gdy ostatnio sprawdzałem, Del Piero grał z kangurami i przedłużył kontrakt o rok z Sydney FC.
Autor: Danny PenzaTłumaczenie : alina
Źródło: www.blackwhitereadallover.com