Player Focus: Domenico Berardi
Choć o tej transakcji mówiło się od stycznia tego roku, Juventus zapewnił sobie 50% praw do karty zawodniczej Domenico Berardiego dopiero ostatniego dnia letniego mercato. Transfer ten nie spowodował szczególnej ekscytacji wśród kibiców Starej Damy i chyba ciężko się temu dziwić. Ilu już było obiecujących graczy, którzy po udanym sezonie przepadali gdzieś na piłkarskiej prowincji, pochłonięci przez włoską machinę współwłasności i wypożyczeń? 19-letni Berardi nie zdążył jeszcze rozegrać w Serie A nawet 600 minut, a już pokazał, że wcale nie musi powielić tego schematu i że należy mu się przyglądać z największą uwagą. Postać tego zawodnika przeanalizował James Horncastle z portalu whoscored.com .
Podróż z Cariati do Modeny nie należy do najkrótszych – pokonuje się prawie całą długość Italii. Samochodem można przebyć tę odległość w osiem lub dziewięć godzin – niezła przejażdżka, ale Domenico Berardiemu to nie przeszkadzało. Pragnął odwiedzić swojego brata Francesco, który studiował na tamtejszym uniwersytecie, wybrał się więc na północ kraju. To był 2010 rok i podróż, której nigdy nie zapomni.
Podobnie jak wielu innych studentów, Francesco brał udział w piłkarskich rozgrywkach 5-osobowych zespołów. Kiedy Domenico przyjechał do miasta, został zaproszony do wspólnej gry. Miał wtedy zaledwie 15 lat, więc mierzył się z facetami, którzy byli od niego więksi, silniejsi i starsi. Berardiemu wcale nie przeszkodziło to w osiągnięciu boiskowej dominacji. “Co to za dzieciak? ” – pytali po wszystkim koledzy Francesco – “On na pewno gra zawodowo “.
Tak jednak nie było. W ojczystej Kalabrii nie mógł nawet znaleźć klubu. Oglądali jego grę w Cosenzy, ale klub nie mógł sobie pozwolić na to, by zapewnić mu miejsce zamieszkania (Cosenzę i Cariati dzieli ponad 100 kilometrów – przyp. red. ). Całe szczęście, jeden z kolegów Francesco znał kogoś w pobliskim Sassuolo. Tym kimś był Luciano Carlino, odpowiedzialny w klubie za sekcje młodzieżowe. Niedługo później Berardi dostał zaproszenie na testy. Dostał się.
Jakiś czas trwały pewne problemy z rejestracją jego karty zawodniczej i mógł grać tylko w sparingach. Warto było jednak na niego czekać. Po sezonie w zespole Allievi (do lat 16), został przeniesiony do Primavery (najwyższy szczebel młodzieżowych rozgrywek). “Słowa, które przyszły mi na myśl, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy, nie nadają się do druku ” – przyznał jego trener Paolo Mandelli na łamach Il Resto del Carlino . Wiedział, że do Sassuolo trafił zawodnik wyjątkowy.
Berardi dostał powołanie do pierwszej drużyny Fulvio Pei pod koniec sezonu 2011/2012, gdy Neroverdi mierzyli się z Sampdorią w play-offach o awans do Serie A. Jego debiut miał jednak miejsce w kolejnej ligowej kampanii, pod okiem nowego szkoleniowca Eusebio Di Francesco, w meczu przeciwko Cesenie. “To ten z Primavery, ta? ” – pytał sceptycznie Gianluca Comotto, środkowy obrońca spadkowicza z Serie A. Co prawda Berardi nie trafił wtedy do siatki, ale Sassuolo wygrało 3:0 na Dino Manuzzi, a młody atakujący sprawiał weteranowi masę problemów. Tydzień później, w domowym spotkaniu przeciwko Crotone zdobył swoją pierwszą bramkę w zawodowym futbolu. Berardi ostatecznie zakończył sezon jako jeden z czterech najlepszych strzelców swojej drużyny – zarówno on, jak i Emanuele Terranova, Richmond Boakye oraz Leandro Pavoletti trafiali do siatki po 11 razy.
Nic dziwnego, że drużyna wywalczyła sobie awans. Nie było to jednak wcale łatwe zadanie. Sassuolo przewodziło ligowej tabeli na półmetku rozgrywek, prowadząc także na cztery kolejki przed końcem, będąc wówczas na szczycie od 18 kolejek. Wystarczyło, że w pozostałych czterech meczach wygrali raz, by zapewnić sobie bezpośredni, historyczny awans do Serie A. Neroverdi boleśnie przegrali miejscowe derby z Modeną, po czym zremisowali mecze przeciwko Padovie i Virtusowi Lanciano (przeciwko temu zespołowi Berardi trafił do siatki). Wszystko miało się rozstrzygnąć w pojedynku z Livorno w ostatniej ligowej kolejce. W przypadku porażki, Sassuolo zostałoby wyprzedzone przez swojego rywala i straciłoby automatyczny awans do Serie A. Piłkarze z północy Włoch nie stracili pewności siebie i wygrali spotkanie, w którym sędzia pokazał trzy czerwone i siedem żółtych kartek. Wynik 1:0 wystarczył, by mogli cieszyć się ze zdobycia campionato cadetto .
Biorąc pod uwagę wkład Berardiego w sukces swojej drużyny, duże zainteresowanie jego osobą nie było niczym dziwnym. Objawieniem Serie B interesowały się rzekomo dwa wielkie kluby z Manchesteru, mówiło się o ofertach z Milanu i Napoli. 19-latek miał pozostać na kolejny sezon w Sassuolo. Gdy włodarze jego klubu negocjowali z Juventusem umowę współwłasności Luki Marrone, usłyszeli że mogą otrzymać 50% karty wychowanka Starej Damy, ale w zamian mają oddać połowę praw do Berardiego, który sezon 2013/2014 spędzi w barwach beniaminka Serie A na zasadzie wypożyczenia. Taki układ im pasował i osiągnięto porozumienie. Trzeba przyznać, że Juventusowi dobrze wychodzi rezerwowanie sobie młodych i obiecujących włoskich napastników. Na podobnych zasadach, co transfer Berardiego, zapewnili sobie prawa do Manolo Gabbiadiniego z Sampdorii (21 lat) i Simone Zazy z Sassuolo (22 lata). Całą trójkę uważa się za przyszłościowych graczy, ale nie o tym mieliśmy mówić. Wróćmy do Berardiego.
W lecie otrzymał powołanie do reprezentacji Włoch do lat 19, na które nie odpowiedział. Nie był w stanie się z tego wytłumaczyć i został zawieszony w prawach reprezentanta kraju na 9 miesięcy – kolejne powołanie będzie mógł otrzymać dopiero w marcu przyszłego roku. Otoczenie włoskiej piłki zaczęło zachęcać obie strony do pojednania zaraz po rozpoczęciu tego sezonu i głosy te stają się ostatnio coraz głośniejsze.
Zawodnik był zawieszony na trzy pierwsze spotkania nowego sezonu za czerwoną kartkę, otrzymaną we wspomnianym wcześniej kluczowym pojedynku z Livorno. W związku z tym, na boisku mógł pojawić się dopiero po tym, jak Sassuolo zostało zdemolowane (0:7) przez Inter – klub, którego Berardi jest kibicem. Poważnie zagrożony zwolnieniem trener Di Francesco zdecydował się na zmianę systemu z inspirowanego Zdenkiem Zemanem 4-3-3 na 3-5-2. Później szkoleniowiec zmotywował swoich zawodników, pokazując im, że każde euro postawione u bukmachera na ich zwycięstwo w meczu z Napoli można pomnożyć ponad 20-krotnie, a w wyjściowym składzie postawił na Berardiego. Można powiedzieć, że te zabiegi zadziałały przynajmniej częściowo – mecz skończył się wynikiem 1:1, a beniaminek od tamtego czasu przegrał tylko dwukrotnie.
W międzyczasie Berardi zdobył sześć goli w siedmiu spotkaniach. Ze wszystkich Włochów grających w Serie A, tylko Giuseppe Rossi (10) i Alessio Cerci (7) częściej trafiali do siatki. 19-latek zdobywa gola średnio co 94 minuty ze skutecznością na poziomie 32% (tę liczbę należy rozważać w pewnym kontekście). Berardi to jednak nie tylko bramki. Potrafi utrzymać się przy piłce i cofnąć wgłąb pola. Ze wszystkich napastników Serie A, którzy ponad pięciokrotnie wychodzili w tym sezonie w pierwszym składzie swojej drużyny, tylko Francesco Totti, Antonio Cassano, Carlos Tevez, Alessandro Matri, Rodrigo Palacio i Eder wykonali średnio w spotkaniu więcej kluczowych podań od niego (1,4). Gracz udziela się również wtedy, gdy jego drużyna nie ma piłki – żaden inny napastnik nie próbuje częściej odbierać rywalowi futbolówki (1,5 próby na mecz – na równi z Tevezem).
“Gdy patrzy się na jego grę, ciężko nie odnieść wrażenia, że wszystko, co robi Domenico, przychodzi mu naturalnie – niezależnie od tego, na jakim poziomie akurat występuje ” – powiedział Mandelli – “Czy to rozgrywki młodzieżowe, Serie B, czy Serie A, Berardi zawsze tak gra “. Nie brak mu pewności siebie, czegoś, co Włosi nazywają disinvoltura . Berardi jest utalentowany, ale to, co naprawdę go wyróżnia, przynajmniej według Mandellego, to “niezwykle silna psychika “.
Cztery jego bramki padły z rzutów karnych. Można nie traktować tego do końca poważnie (podobnie jak wpływu jedenastek na wszystkie rekordy strzeleckie), ale należy pamiętać, że zawodnik sam wywalczył trzy z nich. Ze wszystkich zawodników grających w Europie jedynie Luca Toni z Hellasu wywalczył tak wiele karnych. Mistrz Świata z 2006 roku zostawia ich wykonywanie Jorginho, a Berardi uderza je sam. Powinno się go szanować za spokój przy podchodzeniu piłki ustawionej na 11. metrze, tak samo, jak szanuje się Mario Balotellego. Na jego hattricka przeciwko Sampdorii złożyły się dwa karne, a ma on dopiero 19 lat. Spójrzmy na zawodników, którzy mając lat naście popisali się w Serie A triplettą – Silvio Piola, Giuseppe Meazza, Felice Borel, Alessandro Del Piero (przeciwko Parmie w 1994 roku). Towarzystwo, które budzi szacunek. No, ale nie zapominajmy o Francesco Grandolfo.
Pamiętacie hattricka, którego zdobył dla Bari w meczu przeciwko Bologni w maju 2011 roku? Meczu, który notabene trafił później pod lupę przy okazji skandalu Calcioscommesse. Grandolfo miał wtedy dopiero 18 lat. Był to pierwszy hattrick, strzelony przez zawodnika Bari od września 1996 roku, gdy trzykrotnie do siatki rywala trafił Igor Protti. Historię Grandolfo, w którym widziano szanse na kolejnego wielkiego zawodnika, należy traktować jako przestrogę. Występuje on teraz w Savonie, która gra w 3. włoskiej klasie rozgrywkowej.
Należy uważać z oczekiwaniami względem Berardiego, nie można mu jednak odmówić talentu. Ogromnego talentu. Il Berra czy też Berardinho, jak na niego mówią, z pewnością zasługuje na to, by obserwować go w nadchodzących sezonach.
Autor : James HorncastleTłumaczenie : bendzamin
Źródło : www.whoscored.com