To nie w stylu Juve
To nie w stylu Juve
“Zarząd Juventusu informuje o zwolnieniu Claudio Ranieriego z obowiązku wykonywania pracy na stanowisku trenera.” Tak brzmiał początek komunikatu, w którym działacze Starej Damy 18 maja zwolnili Claudio Ranieriego z bardzo trudnego i ciężkiego dla niego zadania trenowania Juventusu.
Gdy drużyna zaliczała kolejne żenujące wyniki, a zarząd wciąż powtarzał, że trener jest bezpieczny raczej nikt nie spodziewał się szybkich zmian na lepsze. Zdecydowanie na pewno nie spodziewał się ich sam Ranieri. Zapytany co sądzi o swojej sytuacji w klubie po kolejnym remisie tym razem z Atalantą (2:2) pewnie stwierdził: “Na 99% zostanę tutaj, w Juve.“
Niespodzianka
Następny dzień przyniósł jednak zmiany. Nowym trenerem na dwa ostatnie mecze (Siena, Lazio) został Ciro Ferrara. Z Juve jako zawodnik zdobył 5 mistrzostw Włoch, Puchar Włoch, 2 Superpuchary Włoch, Puchar Mistrzów, Puchar Interkontynentalny i Super Puchar Europy. Wielu kibiców od razu wyraziło nadzieje, że zostanie na dłużej i jako trener poprowadzi zespół do podobnych sukcesów.
Presja była duża, ponieważ Juventus oddał fotel vice-lidera Milanowi, a czwarta w tabeli Fiorentina do trzeciego miejsca traciła już tylko dwa punkty. Zajęcie czwartego miejsca było realnym zagrożeniem ponieważ obie te drużyny wygrywały mecz za meczem, a Claudio Ranieri nie potrafił wywalczyć z drużyną kompletu punktów od 7 kolejek. W takiej sytuacji zmiana trenera była konieczna. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Ferrara zdobył, co prawda, tylko 6 punktów wygrywając pewnie ze Sieną (0:3) i z Lazio (2:0), jednak wystarczyło to, by sezon zakończyć na drugim miejscu. Zarząd to docenił i wszystko ułożyło się po myśli entuzjastów pozostania na ławce trenerskiej Ciro Ferrary, który niedługo po zakończeniu sezonu został oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener.
Bla, bla, bla
Zmiana na ławce trenerskiej Juve na dwie kolejki przed końcem sezonu wywołała głośną dyskusje. Swoje opinie w temacie wyrazili między innymi Moreno Torricelli (ex Juventino), Carlo Mazzone (dyrektor techniczny Włoskiej Federacji Piłkarskiej), Angelo Di Livio (ex Juventino). Musiał wypowiedzieć się także sam Arrigo Sacchi (no comment). Zwracali oni głównie uwagę na problem – “nie problem”, czyli na to, że Juventus ostatni raz trenera zwolnił 40 lat temu. Zgodnym głosem powtarzali “To nie w stylu Juve“, zapominając jednak o najważniejszym. Zawodnicy na czele z trenerem w ostatnich tygodniach sezonu, w lidze 6 razy zremisowali i raz przegrali oraz odpadli w półfinale Pucharu Włoch z niżej notowanym Lazio.
Kiedy Stara Dama pożegnała się w 1/8 z Ligą Mistrzów, a fotel lidera włoskiej ligi zajmował Inter jedynym realnym trofeum do zdobycia był właśnie Puchar Włoch. Warto zwrócić także uwagę, że droga Juventusu przez rozgrywki w tym sezonie była bardzo łatwa: Catania, Napoli, Lazio. Ponadto po wyeliminowaniu tych ostatnich Stara Dama w finale miała zagrać z Sampdorią. Kibice byli pewni zwycięstwa dlatego tak trudno przełknąć gorycz porażki, która nie sprawiła niestrawności tylko jednemu człowiekowi. “W Coppa Italia chciałem nieco wyrównać szanse, wiedząc, co prezentujemy my, a co Lazio.” Tak blamaż skomentował Claudio Ranieri. Po prostu nie można było przejść obojętnie obok takich wyników, obok takich porażek. To nie w stylu Juve!
Statystyki tych ostatnich tygodni są szokujące. Juventus w 7 kolejkach zdobył 6 punktów na 21 możliwych. Stracił więcej bramek (14) niż strzelił (13). Sytuacja wygląda jeszcze gorzej gdy porówna się inne kluby z dołu tabeli. W tym okresie tyle samo piłek z bramki wyciągali bramkarze tylko 17-stej Bologni i 20-stego Lecce. Natomiast mniej bramek straciły nawet Chievo (10), Torino (10), Reggina (12). Może być gorzej? A Jednak. Między 5 kwietniem, a 17 maja Juventus zdobył prawie najmniej punktów z pośród innych ekip Seria A. Więcej oczek zaliczyły między innymi takie drużyny jak Bologna (7pkt), Chievo (7pkt), Cagliari (8pkt), Torino (10pkt), czy Reggina (10pkt).
To jest nie w stylu Juve!
Perdente
Po porażce z Interem (0:1), która przerwała serię siedmiu zwycięstw w pierwszej części sezonu Coboli Gigli w ten sposób skomentował szanse Juve na Scudetto: “Obiecuję więcej już nie marzyć.” Jednak gdy do końca sezonu zostało 9 meczów a Juventus zajmował “pewne” drugie miejsce prezydentowi znów udzieliły się optymistyczne myśli. Także kibice nie bali się mówić, że walka o Scudetto wciąż jest otwarta. I nie trudno się temu dziwić, gdyż Juventus do Interu tracił tylko 7 punktów. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna, trudna do zrozumienia przez zarząd i kibiców. Kryzys który trwał ponad miesiąc przekreślił wszystko.
Sytuację za to doskonale “rozumiał” Claudio Ranieri. Tak świetnie orientował się w otaczającej go rzeczywistości, oraz umiał przewidzieć skutki wydarzeń że po sławnych słowach “Na 99% zostanę tutaj, w Juve“. Został jeszcze tylko jeden dzień…
Autor: Bartek(Juventino)