Wywiad z Gianluigi Buffonem
Wywiad z Gianluigi Buffonem
W przededniu derbowego meczu Juventusu z Torino obszernego wywiadu dziennikarzowi La Stampa udzielił pierwszy bramkarz Starej Damy, Gianluigi Buffon. Gigi mówił między innymi o głośnej ostatnio sprawie Jose Mourinho, ale nie omieszkał też wyrazić swojego zdania na temat walki Bianconerich zarówno na froncie ligowym, jak i europejskim.
Wielkimi krokami zbliżają się derby z Toro. Jeśli Novellino wyśle na boisko piłkarzy swojej Primavery, dla was może oznaczać to połowę sukcesu.
Mam więc nadzieję, że posłuchają niedawnej rady Mourinho.
Cięta uwaga… Czy ostatnie prowokacje Mourinho bardziej cię śmieszyły, czy złościły?
Na pewno mnie nie śmieszyły. Zawsze szanowałem Mourinho jako człowieka i jako mówcę, sądzę jednak, że są pewne granice, o których człowiek ze świata futbolu wie doskonale i których przekraczać nie należy.
Jakiś przykład?
Pierwszy z brzegu: nie przenosić futbolu na poziom barowych pogawędek, ośmieszając go w ten sposób.
To aluzja do Mourinho?
Proszę zobaczyć, co z tego wyszło, z tych wszystkich nerwowych zarzutów. Jeśli to prezydent klubu lub kierownicy chcą na coś narzekać, proszę bardzo, ale przeszkadza mi, kiedy robią to trenerzy albo piłkarze. Jesteśmy od grania w piłkę, nie od lamentów.
W porządku, jakiej jeszcze granicy nie należy przekraczać?
Tej, którą wyznacza szacunek, a właściwie jego brak, i to nawet jeśli nie potrafię w tym momencie powiedzieć, czy Mourinho faktycznie okazał swoim zachowaniem brak szacunku wobec tych, których zaatakował, czy też po prostu stracił poczucie rzeczywistości.
Juventus po raz kolejny został oskarżony o faworyzowanie ze strony sędziów. Czy myślałeś, że po zakończeniu Calciopoli może się to faktycznie powtórzyć?
Myślę, że w tym wypadku Mourinho osiągnął to, co chciał: odwrócił uwagę od swojego klubu, zasugerował, że prawdziwym szkodnikiem jest ktoś inny. Naprawdę byłbym pod wrażeniem, gdyby w trakcie tamtej konferencji prasowej ktoś w końcu przerwał tę jego gadkę i zapytał go: “Ale o czym ty chłopie w ogóle gadasz?”
To chyba umiejętność świetnych mówców, prawda?
I on takim na pewno jest, ma media w garści. Ale pewnie i ja mógłbym być kimś takim, gdybym nagle zaczął pleść bzdury na temat kolegów czy przeciwników.
Różnica polega na tym, że pięć lat temu wielu zgodziłoby się pewnie z uwagami Mourinho na temat Interu, podczas gdy dzisiaj przytakują mu chyba tylko kibice Interu.
To zależy od osób, które stają z nim twarzą w twarz. Karty historii mówią przecież i o innych osobach bardzo zdolnych i cenionych w świecie piłki, mających jednak pewne wady, czym ostatecznie stworzyli sobie wielu wrogów.
Chcesz powiedzieć, że dzisiejsi kierownicy klubów nie straszą już nikogo?
Pracują dobrze, razem z nimi zdobywamy szczyty po wyjściu z przepaści, z roku na rok jesteśmy coraz lepsi. Dlatego to są inni ludzie.
Jednym słowem, to co mówi o Juve Mourinho, to zwykłe bzdury?
Szanuję innych i rozumiem, że to, co dla nas jest po prostu słuszną decyzją, dla innych wyda się podejrzanym prezentem.
A może Mourinho brak po prostu dobrych manier?
Nie zmieniam zdania o tym człowieku, choć jeśli takie sytuacje by się powtórzyły, na pewno zweryfikowałbym swoją opinię na jego temat, bo tak czy inaczej istnieją na tym świecie dwa typy osób, których nie trawię: głupcy i cwaniacy.
A Mourinho to cwaniak?
No na pewno nie nazwałbym go głupcem…
Przez niego Ranieri ma sporo na głowie. Widziałeś go kiedyś tak zezłoszczonego?
Tak naprawdę nie wiem, co on na ten temat myśli odkąd okazało się, że wyszła na jaw ta historia dotycząca tego, że Mourinho nie chciał odebrać od niego telefonu. Może ta cała sprawa jest na tyle personalna, że nie ma co się w nią za bardzo wgłębiać ani żądać wyjaśnień. Ja osobiście ani moi znajomi nie wnikaliśmy w to w ogóle.
Czy nienawiść między Juve a Interem w tym momencie się zaogniła?
Dla mnie nic w tym temacie się nie zmienia, w szatni też o tym nie dyskutowaliśmy. Zawsze mówiłem, że oni są póki co od nas silniejsi i nadal tak uważam, bez żadnych jednak kompleksów – jest tak dopóki z nimi nie wygramy.
W Hiszpanii w ciągu dwóch tygodni Real Madryt odrobił osiem punktów straty do Barcelony. Czy jest szansa, że to samo zdarzy się we Włoszech wam wobec Interu?
Byłoby trudno, bo przy trzech czy czterech okazjach, w których znaleźli się w obliczu decydujących meczach, które mogły odmienić nasze losy, wygrali. Przypominają mi Juve sprzed kilku lat.
Czy w przypadku jeśli odpadliby z Champions League i Coppa Italia, nic nie stanęłoby już im na przeszkodzie w zdobyciu scudetto?
Mourinho wydaje mi się zbyt chytry, żeby na koniec sezonu zostać, jak to on powiedział, z “zero tytułów”.
Czy wobec tego Juventus może wierzyć w sukces w Champions League?
To najtrudniejszy turniej, jeśli awansujemy teraz, zostanie nam tylko pięć meczów.
Ale z wielkimi przeciwnikami, jeśli w grze pozostanie na przykład Manchester…
Najlepszymi w Europie i tak będą piłkarze Barcelony. Manchester ma trzech-czterech nieprzeciętnych zawodników, ale cała reszta nie jest uważana za jakichś fenomenów. To, co czyni ich silnymi, to zespół.
Dlaczego Juve miałoby wyeliminować Chelsea, skoro mając silniejszy skład nie umiało pokonać Arsenalu i Liverpoolu?
Ponieważ w ciągu ostatnich 75 minut meczu w Londynie pokazaliśmy ogromne zaangażowanie i wynik 0:1 możemy spokojnie odrobić, jeśli nie stracimy w Turynie bramki. Poza tym osobiście nie dostrzegam w Chelsea kondycji fizycznej i przekonania w grze sprzed lat. A to miały na pewno drużyny Arsenalu i Liverpoolu, kiedy nas wyeliminowały.
Mówimy o przeciwnikach, ale jak silny jest dzisiaj twoim zdaniem Juventus?
Niech powie o tym fakt, że nie ucierpieliśmy zbytnio w wyniku długich nieobecności podstawowych piłkarzy, skonstruowaliśmy za drużynę, która może grać mimo wszystko na wysokim poziomie, lepiej niż w zeszłym roku. Jeśli w tym sezonie skończymy rozgrywki ligowe na drugim miejscu w tabeli, będziemy mogli mówić o wielkim kroku wprzód.
Problem w tym, że jeśli skończycie ligę na drugim miejscu, nie będąc tak naprawdę ani razu realnym zagrożeniem dla Interu, w ocenie większości będziecie drużyną, której jeszcze daleko do dawnej świetności. Zgodzisz się?
A jeśli wygramy scudetto, bo pogubi się Inter, albo wpadnie w kryzys, a całą sytuację wykorzystamy my? Czy to będzie oznaczać, że nagle zmieniliśmy się w świetną drużynę? Ocena nie może zależeć tylko od pozycji w tabeli albo od wyniku meczu. Weźmy na przykład Milan – ligę może skończyć i na dziesiątym miejscu, co nie zmienia faktu, że nadal będzie fantastyczną drużyną, ponieważ w każdym meczu, będąc w optymalnej formie, mogą pokonać dowolną drużynę na świecie.
Wydaje się, że Liga Mistrzów póki co pozostaje w waszych sercach, a kondycję szlifujecie na derby. Potwierdzisz?
Odkąd mieszkam w Turynie, nie przegrałem meczu derbowego i dopóki tu będę, nie zamierzam go przegrać.
Zapytam jeszcze Gattuso, który nie wyraził się pewnego dnia zbyt dobrze o Amaurim, mówiąc o reprezentacji Włoch. Zaskoczyło cię to?
Nie, bo on taki właśnie jest. To złoty chłopak, ale czasem jest zbyt impulsywny i wszystko to, co mówi, jest trochę przekoloryzowane. Jestem przekonany, że jeśli Amauri trafi do naszej kadry, Gattuso będzie pierwszym, z którym się zaprzyjaźni, ponieważ tak tu się właśnie dzieje.
Wierzysz w to, że Amauri będzie grał w reprezentacji Italii?
Nigdy z nim o tym nie rozmawiałem, to zbyt osobista sprawa. Mam nadzieję, że tak i jestem pewien, że będzie to prztyczek w nos dla przeciwników tego pomysłu. Nastroje kontroluje Lippi i z punktu widzenia całej naszej szatni to on jest absolutnym numerem 1.
Autor: Marco Ansaldo
Źródło: www.lastampa.it
Przetłumaczył: mnowo