Wywiad z Jean-Claude Blankiem
Wywiad z Jean-Claude Blankiem
Po zremisowanym meczu na San Siro z drużyną Milanu dziennikarze La Stampa przeprowadzili wywiad z Jean-Claude Blankiem. Francuz odpowiadał na pytania dotyczące między innymi przyszłości klubu, obecnego trenera zespołu oraz planowanych działań w trakcie letniego mercato.
Czy remis z Milanem na San Siro odmieni przyszłość Claudio Ranieriego?
Po meczu z Milanem czekają nas trzy inne, równie dla nas istotne. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że oprócz ostatniego meczu z Milanem istnieje cała reszta sezonu, którą w jakiś sposób rozegraliśmy. Gdyby jeden mecz miał odmieniać czyjąś przyszłość, byłoby to co najmniej niedorzeczne.
Czy wobec tego należy spodziewać się rozstania z trenerem Ranierim?
Proszę mi uwierzyć, nad tematem trenera pochylimy się, kiedy sezon się już zakończy. Do tego będzie to raczej obrót o 360°: nie weźmiemy pod lupę tylko jego, ale przyjrzymy się pracy wszystkich.
Jakiś czas temu mówiliście, że Ranieri ‘zostanie w klubie bez względu na wyniki’, teraz mówicie, że ‘wszystko okaże się na koniec sezonu’. To chyba jednak niemała różnica.
W porządku, ale z drugiej strony byliśmy na drugim miejscu w tabeli, a jesteśmy na trzecim. Graliśmy w Coppa Italia, a odpadliśmy i już nie walczymy w tym turnieju. Wszyscy oglądaliśmy drużynę, która miała trudności z tym, żeby być właśnie drużyną i grać jak drużyna. Widzieliśmy postawę na boisku, widzieliśmy ducha, widzieliśmy też wyraźnie obniżoną jakość gry.
Na koniec więc trzeba przyznać, że zrobiło się trochę przykro…
Ależ nie, przecież jest pewna część pracy wykonanej przez klub, której wyniki widać gołym okiem.
Milan okazał się pewnym lekarstwem, choć wcześniej wydawało się, że będzie raczej katem.
I być może gdybyśmy zagrali z nimi wcześniej, byłoby jeszcze lepiej. Na mecze z takim przeciwnikiem każdy wykłada z siebie najwięcej. Oczekiwaliśmy pewnej reakcji, więc ją zobaczyliśmy. Koniec końców Juventus jest drużyną z najwyższej półki.
Co z Diego?
To od zawsze nasz cel, świetny zawodnik. Czekamy na finalizację spraw związanych z kontraktem, wiecie przecież, że nie wszystko jeszcze można oficjalnie ogłosić.
Zdaniem opinii publicznej to manewr, by móc zabezpieczyć swoje stołki.
To żenujące, że niektórzy myślą tylko w tych kategoriach. Widać mają bardzo ograniczone wyobrażenie o pracy, jaką wykonujemy. Nie zamierzamy przyjaźnić się z każdym, jesteśmy poważnymi ludźmi.
Czy decyzja w sprawie transferu Diego podjęta została w porozumieniu z Ranierim?
Jak każda poprzednia, która dotyczyła mercato. Przecież to on trenuje drużynę.
A jeśli już nie będzie jej trenował?
Wówczas Diego i tak zagości u nas na dobre. Pewne decyzje podejmujemy w najbardziej odpowiedniej chwili, biorąc pod uwagę też działania konkurencji na rynku.
Mowa pewnie o Bayernie Monachium.
Oni akurat wyrazili się jasno: ‘Kupimy Diego, jeśli sprzedamy Ribery’ego’
Czy Brazylijczyk to jedyny zakup, którego należy się spodziewać?
Jeśli powiedziałbym, że tak, nie uszanowałbym Fabio Cannavaro. Być może niektórzy zapominają, że to kapitan kadry narodowej, mistrz świata i filar jednej z najlepszych drużyn w Europie.
Trzy lata temu ten filar jednak opuścił Juve w momencie kryzysu związanego z Calciopoli.
Wtedy nie mieliśmy innego wyboru. Negocjacje prowadziliśmy jak ludzie na poziomie, przede wszystkim udało nam się wówczas ugrać najwyższe możliwe pieniądze za karty zawodnicze Fabio i Emersona, za które zapłacił Real.
Tymczasem Cannavaro odszedł, ale powraca.
Za to za darmo i z zarobkami niższymi, niż mógłby mieć w każdym innym klubie.
Kibice nie są zachwyceni z tego powodu.
Ja spotykam za to wielu, którzy gratulują nam takiej decyzji, a o Cannavaro mówią, że to prawdziwy mistrz.
Na papierze ma już jednak 36 lat.
Posłuży nam za to wielkim doświadczeniem i fair play, co pozytywnie wpłynie na naszą młodzież.
Mówi się o przyszłości Cannavaro w Juve w roli kierowniczej…
Czemu nie? Drzwi Juve są otwarte dla wszystkich piłkarzy, którzy chcą przyczynić się do rozwoju klubu.
Czy to dotyczy również Del Piero? Za rok wygasa jego kontrakt.
O Del Piero porozmawiamy, kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas.
Buffon w wywiadzie dla L’Equipe powiedział: ‘Czy zostanę w Juve? To zależy, jakim składem mielibyśmy zagrać w przyszłym sezonie.’ Na San Siro powiedział z kolei: ‘Czy zostanę w Juve? Oczywiście!’
Dla niektórych naszych piłkarzy odnoszenie zwycięstw w koszulce Juventusu jest czymś dużo piękniejszym, niż zwycięstwa z innymi klubami.
Czy funkcje administracyjne i obowiązki dyrektora generalnego to nie za dużo, jak na jedną osobę?
Z całym szacunkiem do wszystkich opinii na ten temat nasza organizacja nie widzi mojej roli jako podwójnej, z drugiej strony nie jesteśmy ekipą w stylu ‘one man show’. Jesteśmy klubem notowanym na giełdzie, współpracujemy z ludźmi młodymi, utalentowanymi, świetnie orientującymi się w swoich rolach. Ja również popełniam błędy, ale cierpliwie się na nich uczę.
Czy krytyka w waszym przekonaniu jest wobec tego przesadzona?
Kiedy to inne drużyny miały problemy analogiczne do naszych, nie widziałem takiej nagonki z każdej strony. Fakt, drugie miejsce w lidze ewidentnie zaostrzyło apetyty wszystkich na coś więcej. Ale pewne komentarze, które przeczytałem – choćby na temat Buffona – po pierwsze nie są sprawiedliwe, po drugie wyrażają brak szacunku wobec tych, którzy wygrali na Mundialu. Pamiętacie, jak było z Zidane?
Owszem, a czy wy pamiętacie o Calciopoli? Mówiło się o pięciu latach dla Giraudo.
Bez komentarza.
Nie myślał pan nigdy o konfrontacji z dawną Triadą?
Juve ma 111-letnią przeszłość, nie 15-letnią. Przemy do przodu, biorąc wszystko na własne barki, łącznie z odpowiedzialnością wiążącą się z rozwojem nowoczesnej drużyny, realizującej ambitne projekty.
Tak jak na przykład nowy stadion? Co z nim?
15 maja oddamy plac budowy w ręce firmy, która wygrała przetarg na budowę nowego obiektu. Na koniec maja 2011 roku będziemy mogli się już tam przeprowadzić. To pasjonująca praca, którą realizujemy w połączeniu z aspektami sportowymi. Nie jest prawdą, że będzie to po prostu kolejny ładny stadion.
Powiedzmy, że będzie czymś w rodzaju serca klubu.
To nasza przyszłość. Bazujemy na tym, co najlepsze z doświadczenia Niemców i Anglików. Na przykład zamontujemy ławki na trybunach, tak jak jest to obecnie w Premier League, żeby przybliżyć pierwsze rzędy do boiska. Dzięki temu dystans zmaleje do jedynie 7,5 metra.
Czy powtórzyłby pan tamtą słynną kolację z Lippim?
Mam prawo do rozmów z trenerem kadry narodowej Włoch, dlatego nie mam nic do ukrycia w tym temacie. Do mnie dzwoni czasem sam Platini i też rozmawiamy o Juve. To przecież nic zdrożnego, choć zostało to rozdmuchane do rozmiarów niemalże afery, dlatego wygląda na to, że lepiej spotykać się w bardziej dyskretny sposób. Ale co byłoby potem? Jeszcze więcej dymu.
Autor: Guido Boffo
Źródło: www.lastampa.it
Przetłumaczył: mnowo