Wywiad z Paulo Dybalą

Dopiero kilka dni temu wrócił do treningów po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. W rozmowie z Corriere della Sera Paulo Dybala zapewnia jednak, że jest w stu procentach przygotowany do starcia ze swoją byłą drużyną, Palermo, a także do kolejnych spotkań w Serie A.*

Paulo, jesteś gotowy by wrócić na boisko i walczyć ze “swoim” Palermo o kolejne trzy punkty potrzebne do zdobycia scudetto?

Tak, mam już za sobą normalny trening razem z resztą drużyny. Dawałem z siebie 100% i nie poczułem niczego niepokojącego.

Z sześcioma punktami przewagi nie wydaje się już być możliwe, żebyście nie zdobyli mistrzostwa. Zgodzisz się z tym?

Też tak sądzę. To byłoby doprawdy niewiarygodne. W pewnym momencie wszyscy spisali nas już na straty, tymczasem wystarczy spojrzeć na sposób, w jaki odbiliśmy się od dna albo na wolę walki, demonstrowaną na treningach, by zrozumieć, że to mistrzostwo musi być nasze.

Wyniki ćwierćfinałów Ligi Mistrzów wzmogły wasze poczucie niedosytu?

Kiedy zobaczyłem, że Barcelona odpadła, pokręciłem głową, bo uświadomiłem sobie, że przy odrobinie szczęścia ta edycja Ligi Mistrzów mogła należeć do Juventusu. W tej chwili pozostaje mi trzymać kciuki za Bayern, by okazało się, że odpadliśmy ze zdobywcami pucharu.

Kim dla ciebie jest Leo Messi?

To mój idol. Robi rzeczy, których nikt inny nie potrafi.

Gdybyś mógł sprowadzić do Juve jednego zawodnika, kto by to był?

Biorąc pod uwagę, że Ronaldinho zakończył już karierę, chciałbym zobaczyć w Juve Messiego.

Allegri mówi, że w twoich oczach widać instynkt zabójcy. A co ty widzisz, gdy spoglądasz w lustro?

Widzę normalnego chłopaka, który jednak staje się kimś innym, gdy tylko wychodzi na boisko. Także podczas treningów jestem zawsze skoncentrowany i staram się rozwijać, uczyć nowych rzeczy, być coraz lepszym piłkarzem.

Jak radziłeś sobie w szkole?

W domu zawsze szkoła była pierwszą rzeczą, o którą mnie pytano. Zapewne dlatego, mimo że w wieku siedemnastu lat byłem już zawodowym piłkarzem, nigdy nie zdarzyło się, bym musiał powtarzać rok.

W pierwszych miesiącach w Juventusie nie radziłeś sobie nadzwyczaj dobrze. Miałeś wtedy jakieś wątpliwości co do decyzji o przeprowadzce?

Nie, kiedy przeszedłem do Palermo było tak samo. Od początku byłem jednak przekonany, że dokonałem dobrego wyboru. Musiałem włożyć dużo pracy, by wzmocnić się tak pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Nie było łatwo zamienić walkę o utrzymanie na grę w Juventusie – tutaj nie możesz pozwolić sobie nawet na myślenie o remisie, nieważne z kim grasz… Szczęśliwie dość szybko udało mi się do tego przywyknąć.

Zmieniła się także twoja pozycja na boisku.

Tak, w Palermo grałem jako najdalej wysunięty napastnik, nawet jeśli dość specyficzny. Tu mam znacznie więcej wolności i czuję się dobrze właściwie na każdej pozycji, na której trener mnie ustawia. Pomagają w tym także koledzy o lepszych warunkach fizycznych, którzy dbają o to, bym miał więcej miejsca do gry.

Czym jest dla ciebie presja?

Zawsze ją odczuwałem, bo kluby płaciły w końcu duże pieniądze za moją kartę zawodniczą. Jestem zadowolony, że nie mówi się już o tym, że kosztowałem 40 milionów – to nie pieniądze wychodzą na boisko.

Jakie są granice tego, co możesz jeszcze poprawić w swojej grze?

Na pewno wciąż mogę dać z siebie więcej. W wieku 22 lat nie mam doświadczenia porównywalnego co chociażby Tevez. Gra w lidze włoskiej, europejskich pucharach i w reprezentacji kraju pomoże mi je zdobyć.

Jesteś bardzo krytyczny wobec siebie?

Tak, ponieważ jeśli wpadniesz w samozadowolenie przestajesz się rozwijać. A w piłce nożnej nie widzę przed sobą granic.

Dasz radę w ciągu siedmiu kolejek, które pozostały do końca rozgrywek przebić osiągnięcie Teveza – 21 bramek w debiutanckim sezonie?

Do jego wyrównania brakuje mi trzech goli i nie kryję, że chciałbym przebić ten rekord. To byłoby rewelacyjne z mojego punktu widzenia, ale też dobre dla drużyny, bo na tym etapie sezonu byłyby to ważne bramki.

Kim był z zawodu twój ojciec?

Prowadził kolekturę. Zmarł, kiedy miałem piętnaście lat. Zabierał mnie na mecze, prowadził na treningi. Jego marzeniem było, by któryś z jego synów został piłkarzem, nauczył mnie nigdy nie spuszczać głowy i walczyć o to, czego pragnę.

Po jego śmierci musiałeś szybciej dorosnąć?

Tak, w wieku 15 lat mieszkałem już sam, w internacie klubu Instituto de Cordoba. Byłem daleko od domu, sam musiałem sprzątać swój pokój i tak dalej. Potem, kiedy miałem osiemnaście lat, przeniosłem się do Włoch. Nie wiedziałem zbyt wiele o waszym kraju, jednak w Palermo dano mi od razu odczuć, że jestem jednym z nich.

Juventus pod twoją nieobecność wygrał trzy spotkania. Sądzisz, ze Napoli bez Higuaina jest w stanie dokonać tego samego?

Gra Gabbiadiniego podoba mi się i już zdążył pokazać się z dobrej strony. Ale jednak Higuain jest bardzo ważnym zawodnikiem. W porównaniu do mnie zdecydowanie bardziej jest liderem swojego zespołu. Ja w Juventusie jestem debiutantem. Poza tym, u nas wygrywa cały zespół.

Kto w drużynie Bianconerich zaskoczył cię najbardziej?

Buffon. To, co on robi podczas treningów, jest niewiarygodne. Nie wiem, czy jest na świecie lepszy bramkarz. Niesamowicie pomaga nam, młodym zawodnikom. Serię 22 spotkań bez porażki zawdzięczamy właśnie doświadczonym graczom.

Na twoim Instagramie pojawiło się zdjęcie argentyńskich żołnierzy na Malwinach. Dlaczego?

Drugiego kwietnia to w Argentynie święto poległych. To byli chłopcy w moim wieku. Dla mnie to wstrząsające.

Wszyscy wspominają słynny gol Maradony strzelony Anglikom ręką. W podobnej sytuacji zrobiłbyś to samo, nawet gdybyś miał zdobyć bramkę nieprawidłowo?

Nie wiem, czy można powiedzieć, że ten gol został strzelony nieprawidłowo. Skoro tak, to także karny w finale włoskiego Mundialu z Niemcami nie powinien był zostać odgwizdany. Piłka już taka jest. Jeśli zawodnik upada a sędzia gwiżdże, to tylko sukces piłkarza. Maradona był po prostu najsprytniejszy ze wszystkich 50 tysięcy osób obecnych na stadionie.

Skoro jesteśmy już przy piłkarzach występujących z numerem 10 – jeśli Pogba odejdzie z Juventusu, będziesz chciał dostać koszulkę z tym numerem?

Mam nadzieję, że Paul zostanie z nami jeszcze przez wiele lat. Poza tym “21” noszone wcześniej przez Zidane’a i Pirlo ma taką samą wagę jak dziesiątka. Nie mam problemów z przyjęciem odpowiedzialności związanej z tym numerem, ale być może w międzyczasie pojawi się ktoś lepszy i to on go otrzyma.

Pogba jest zdania, że Ronaldo nie dałby rady strzelić 60 goli w sezonie, gdyby występował we Włoszech. Tu jest trudniej?

W pewnym stopniu się z tym zgadzam. Być może włoskie calcio nie jest najpiękniejsze, ale jest na pewno najtrudniejsze ponieważ dużo uwagi poświęca się tu taktyce.

Coppa America i Igrzyska Olimpijskie. Nie można być wszędzie. A może jednak się da?

Gdyby to ode mnie zależało, pojechałbym i tu i tu. Jednak mój organizm domaga się odpoczynku i nie chciałbym by okazało się, że w grudniu będę już śmiertelnie zmęczony. Przedstawiciele reprezentacji Argentyny i Juventusu będą ze sobą rozmawiać, ja na pewno chciałbym zagrać w jednym z tych turniejów.

Jakie inne sporty poza piłką lubisz?

Jest ich wiele, ale wymienię tenis. Inaczej niż w piłce nożnej, tam wszystko zależy tylko od ciebie.

To prawda, że jesteś mistrzem bilardu?

Lubię grać w bilard i jeśli Allegri chciałby się ze mną zmierzyć, zapraszam go do siebie. Gdy graliśmy w kosza, zrobił ze mnie chłopca do podawania piłek…

Najpiękniejsza bramka, jaką strzeliłeś dla Juve?

Chyba ten “rogalik”, który strzeliłem Sassuolo, to było właściwie takie bilardowe uderzenie. Ale najważniejsza jest wciąż moja pierwsza bramka w Szanghaju, ponieważ pozwoliła mi ona uwierzyć w siebie.

Jak zdobyłeś swoją narzeczoną, Antonellę?

Poznaliśmy się pięć lat temu przez Facebooka. Mieszkałem wtedy jeszcze w Argentynie. Dużo ze sobą rozmawialiśmy i pewnego dnia zdecydowaliśmy, że musimy poznać się na żywo. Obecnie mieszka ze mną, moją mamą i moimi przyjaciółmi w Turynie – mam duży dom…

Jak opierasz się pokusom?

Angażujesz się bardzo by coś zbudować, a potem jedną głupotą wszystko niszczysz – tak nie można.

Jaka jest twoja najnowsza pasja?

Lego. Zacząłem je kolekcjonować w tamtym roku w Palermo i bardzo mi się to spodobało. Antonella kupuje pudełka i pomaga mi w układaniu. Ja się relaksuję, myślę o innych sprawach. I kawałek po kawałku buduję coś pięknego, zupełnie jak w mojej pracy.

* Wywiad został przeprowadzone 14 kwietnia, przed meczem z Palermo.

Autor: Paolo Tomaselli
Tłumaczenie: dhoine
Źródło: Corriere della Sera (14 kwietnia 2016)

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

CzeczenCZN
CzeczenCZN
8 lat temu

@ Cobra | 17.04.2016 | 22:35:19

No, ja np. 

Pogba i Dybala muszą zostać na zawsze, tak jak Sandro Morata i Cuadrado

LimaK
LimaK
8 lat temu

Niech pogra w Juve przynajmniej 4-5 lat! 😉

JestIon
JestIon
8 lat temu

Chłopak ma 22 lata, jego dziewczyna wygląda jakby miała 14... Lubią układać klocki 😉

friss
friss
8 lat temu

Cobra Cobra

Przyznaje się, myślałem, że kolejna kontuzja 🙂

posesivo
posesivo
8 lat temu

Lego układane z narzeczoną ? Grubo 🙂

evilboy
evilboy
8 lat temu

Świetne z tym lego. A co do samego Dybali to dobry chłopak, będą z niego ludzie 🙂

typkens
typkens
8 lat temu

Obawiam się, że gdyby Paulo był gołodupcem to nie poukładałby Lego z narzeczoną 🙁

Cobra
Cobra
8 lat temu

Kto się przestraszył, że kontuzja, jak zobaczył newsa na głównej? 😉

Fajny wywiad, ułożony chłopak.

Maly
Maly
8 lat temu

"Nie wiem, czy można powiedzieć, że ten gol został strzelony nieprawidłowo." - mistrz:D

Lub zaloguj się za pomocą: