Strona główna » Aktualności » Pustki na San Carlo
Pustki na San Carlo
Przed meczem z Arezzo wiadomym było, że jeśli Juventus wygra, powrót do Serie A stanie się faktem. Na Piazza San Carlo przygotowano zatem telebim z meczem na żywo, rozstawiono stragany z pamiątkami Bianconerich, przygotowano oddziały policji, które były w stanie na czas świętowania wstrzymać ruch w tych okolicach. Przyjechali także przedstawiciele prasy oraz fotoreporterzy. Wszystko było przygotowane. Zabrakło jedynie… kibiców. Na Piazza San Carlo zjawiło się ich około czterdziestu.
“Wiedzieliśmy, że zorganizowane grupy kibiców Juve nie zamierzają świętować awansu do Serie A” – opowiada reporterowi stacji Rai 24-letni Ricardo. “Wielu kibiców chciałoby jak najszybciej zapomnieć o Moggim i Capello. Przed rokiem nie świętowałem 29 mistrzostwa, było mi trochę wstyd. Dziś mogę zejść z tego placu z podniesioną głową.”
Z Ricardo nie zgadza się Giancarlo, który na plac przyszedł ubrany bez jakichkolwiek elementów związanych z Juventusem. “Każdy wie, że można było tego wszystkiego uniknąć. Przez rok pokutowaliśmy niesprawiedliwe. Teraz wracamy na swoje miejsce. We Włoszech znajduje się kilka milionów kibiców Juventusu. Dziś jest ich nie więcej niż pięćdziesiąt osób. Jednak dla kibiców przyzwyczajonych do świętowania scudetto awans nie jest aż tak wielkim wydarzeniem.”
Na meczu z Arezzo zjawiło się około 1500 fanów Juventusu. Jednym z nich był Gian Piero. “To trochę nie wypada, cieszyć się z awansu z miejsca, w którym nie powinno się było znaleźć. Niemniej jednak cieszę się, że wracamy do domu. Przed Juventusem otwiera się nowa karta historii.”
La Stampa