Strona główna » Aktualności » Montero: 5 maja 2002 los oddał nam to, co zabrał w Perugii
Montero: 5 maja 2002 los oddał nam to, co zabrał w Perugii
Jeden z najlepszych obrońców lat dziewięćdziesiątych, twardy, waleczny, nieustępliwy. Taki w pamięci wielu kibiców jest właśnie Paolo Montero. Urugwajczyk udzielił ostatnio wywiadu dla SpazioJ, którego zapis przedstawiamy Wam poniżej.
Urugwajski obrońca rozpoczął rozmowę od drużyny Sambenedettese, której jest trenerem. “Nie otrzymałem żadnych ofert, moja przyszłość jest więc wciąż otwarta. Umowa wygasa w czerwcu, dużo zależy od prezydenta Fedeliego, który powiedział, że chce sprzedać klub i opuścić świat futbolu. Nie czytam gazet, sprawdzam tylko wiadomości dotyczące wznowienia Serie C“.
Jakie więc są sekrety trenowania jako były obrońca? “Lubię pro aktywne drużyny i piłkarzy takich jak Bonucci czy Chiellini, nasi obrońcy nie mogą się bać i muszą wiedzieć jak stawić czoła przeciwnikowi w sytuacji jeden na jeden. Lubię rozmawiać z zawodnikami gdy popełniają błędy, tak uczyli mnie wielcy trenerzy w przeszłości“.
Który trener inspiruje Montero? “Z pewnością Lippi, grałem dla niego najdłużej, ale również Ancelotti, Guidolin, Mondonico i Prandelli. Wszyscy byli dla mnie ważni, bez względu na to gdzie pracowali. Prandelli dobrze sobie radził we Florencji, Guidolin w Udine, Mondonico tworzył swoją historię w Turynie. Obecnie robię kurs dla trenerów w Coverciano, gdzie rozmawiał z nami między innymi Max Allegri, którego uważam za jednego z najlepszych, tak jak Lippi czy Ancelotti“.
Jak obrońca wspomina więc dołączenie do Juve, czy Montero bardzo rozwinął się w Turynie? “Gdy masz stały kontakt z tak wielkimi mistrzami, dojrzewasz. Aby trenować z nimi w sposób ciągły, musisz uzupełniać swoje braki. Juventus nauczył mnie ciężkiej pracy i doskonalenia się, to zmieniło moje życie. W szatni nie byli tylko wielcy piłkarze, ale i wielcy ludzie. To dlatego wygraliśmy wszystko“.
“Różnice między Juve a Atalantą? W Bergamo biłem się o utrzymanie, w Juve o mistrza, to główna różnica. Lippi zawsze mnie chciał w drużynie, nawet Moggi i Giraudo zwierzyli mi się, że trener bardzo we mnie wierzy. W tamtych latach miałem reputacje piłkarza, który dostaje dużo czerwonych kartek, w Juve grałem bardziej ofensywnie, musiałem nauczyć się grać na środku boiska i wygrywać sytuacje jeden na jednego“.
Zinedine Zidane, twój kolega z drużyny, co myślisz na jego temat? “Świetny człowiek, nie ma nikogo, kto z nim grał i powiedziałby coś złego na jego temat. To bardzo pokorna osoba. Wszyscy mówią: Guardiola, Klopp, Mourinho. A to Zidane wygrał trzy kolejne finały Ligi Mistrzów, więc sądzę, że jest niedoceniany. Chciałbym go kiedyś zobaczyć na ławce Juventusu. Del Piero? Kolejna wyjątkowa, bardzo pokorna osoba. Wielki mistrz, z którym miałem okazję grać“.
Niedawno znów wszyscy kibice Juventusu wspominali 5 maja 2002 roku. “Kiedy opuszczaliśmy hotel i jechaliśmy na stadion, wierzyliśmy w to scudetto. Pamiętam ciszę, która panowała w autobusie, niemalże religijną. W szatni byliśmy przygotowani na zwycięstwo a fortuna sprzyja odważnym. Zawsze wierzę, że to co zostało nam niesprawiedliwie odebrane w życiu, wróci do nas prędzej czy później. Pamiętacie Perugię? Tak to 5 maja 2002 los zamknął krąg, który otworzył się dwa lata wcześniej“.