Strona główna » Aktualności » Bernardeschi: Nie dzieje się nic nadzwyczajnego
Bernardeschi: Nie dzieje się nic nadzwyczajnego
Fot. Grzegorz Wajda / WajdaFoto, JuvePoland
82 minuty w trzech meczach Serie A, 32 minuty w trzech meczach Ligi Mistrzów oraz 72 minuty w meczu kadry Włoch z Estonią. Tylko w tym ostatnim spotkaniu udało mu się strzelić bramkę, co też celebrował z wielkim entuzjazmem.
“Jestem bardzo zadowolony z gola” – powiedział dla RAI Sport – “Podczas celebracji krzyczałem, aby wyrazić ogromną radość, bo to był wspaniały moment. Nie było w tym złości, zostawiam to innym“.
Federico Bernardeschi, mimo lichych statystyk nie uważa, że dzieje się coś nadzwyczajnego i nie sądzi, żeby przeżywał jakiś skomplikowany moment w karierze. “To zależy od tego, jak na to spojrzysz. Niektórzy lubią postrzegać wszystko jako skomplikowane, ja po prostu postrzegam to jako normalny okres, który może się zdarzyć w piłce. Zacząłem ten sezon późno, bo nie było mnie przez 45 dni, a to całkiem sporo, zwłaszcza gdy wszyscy trenują, a Ty nie możesz. Kiedy wrócisz, jesteś daleko w tyle za innymi. Znam tylko jeden sposób, żeby się do tego zabrać, a jest nim praca, poświęcenie i jak najszybsze odzyskanie formy. Jestem do dyspozycji trenera, gram tam, gdzie mnie o to prosi, rozmawiałem z Andreą Pirlo i on we mnie wierzy. Oczywiście, gdy zmienia się personel, pojawiają się nowe sytuacje, do których musisz się dostosować, więc wymaga to czasu. Wystąpiły problemy związane z niekompatybilnością Maurizio Sarriego z Juventusem. Prawdopodobnie nie był w stanie wyłożyć nam swojej wizji, a my nie byliśmy w stanie go zrozumieć“.
Bernardeschi odpowiedział także na zarzut, że w kadrze gra lepiej niż w Juve, “Uwielbiam grę w kadrze. Myślę, że trener i jego sztab wykonali wyjątkową pracę od czasu baraży do Mistrzostw Świata ze Szwecją. Udało im się stworzyć zupełnie nowy zespół pełen entuzjazmu i radości, więc są wyniki. Mam dobre stosunki z Roberto Mancinim, zawsze był ze mną bardzo szczery i wyrażał się jasno, więc zawsze będę mu wdzięczny“.
Fot. Grzegorz Wajda