Strona główna » Aktualności » Roma – Juventus 3:4 (1:1). La Juve non muore letteralmente mai!
Roma – Juventus 3:4 (1:1). La Juve non muore letteralmente mai!
Fot. JuvePoland
Juventus wraca z Rzymu z kompletem punktów po dreszczowcu na Olimpico. Bianconeri zdobyli trzy bramki w 7 minut, dzięki czemu z nawiązką odrobili dwubramkową stratę. W końcówce meczu bohaterem swojej drużyny został Wojciech Szczęsny.
To gospodarze lepiej weszli w ten mecz, a przewagę tę w 11. minucie udokumentował Abraham, który pokonał Szczęsnego strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Juventus odpowiedział 7 minut później – Chiesa przedarł się lewym skrzydłem i podał do niepilnowanego Dybali, który skorzystał z dużej ilości wolnego miejsca przed polem karnym Romy i precyzyjnym uderzeniem lewą nogą wyrównał wynik spotkania. O ile pierwsza część tej połowy była świetnym widowiskiem piłkarskim, tak druga upłynęła pod znakiem urazów dwóch ważnych piłkarzy ofensywnych – Abraham został opatrzony przez lekarzy i wrócił do gry, Chiesa nie miał tego szczęścia i w 32. minucie zszedł z murawy, zastąpiony przez Kulusevskiego. W ostatnich minutach pierwszej połowy McKennie dwa razy otrzymał piłkę przed polem karnym Romy, ale zupełnie nie wiedział co z nią zrobić. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra groźne uderzenie Smallinga głową w polu karnym zablokował… Abraham i wynik nie uległ już zmianie.
Roma odzyskała prowadzenie tuż po wznowieniu gry – w 48. minucie Mychitarian odebrał podanie od Pellegriniego przed polem karnym Juve i zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka otarła się jeszcze o De Sciglio i wpadła do siatki zmylonego Szczęsnego. 5 minuty później było już 3:1 – Pellegrini pięknie przymierzył z rzutu wolnego, trafiając w samo okno bramki Juventusu. Bianconeri nie potrafili zareagować na dwubramkowe prowadzenie rywala, bramka Romy pozostawała niezagrożona. W 64. minucie Landucci przeprowadził podwójną zmianę, posyłając w bój Moratę i Arthura za Keana i Bentancura. Kilka minut później Morata zakręcił Ibanezem na prawym skrzydle i posłał dokładne dośrodkowanie do Locatellego, który uderzeniem głową pokonał Patricio. 4 minuty później było już 3:3, za sprawą Kulusevskiego, który dobił uderzenie Moraty. W 77. minucie De Sciglio skorzystał z błędu Smallinga, wpadł w pole karne rywala i płaskim uderzeniem dał Juventusowi prowadzenie. To nie był jednak koniec emocji – kilka minut późńiej arbiter, wspomagany systemem VAR, podyktował rzut karny za zagranie ręką de Ligta – Holender obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko, na którym w miejsce Dybali zameldował się Chiellini. Do rzutu karnego podszedł Pellegrini, którego zatrzymał Szczęsny. Roma dążyła do wyrównania, ale nie była w stanie przełamać defensywy Juventusu, a w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Szczęsny idealną interwencją powstrzymał szarżującego Abrahama.
Był to zdecydowanie najbardziej emocjonujący mecz Juventusu od długiego czasu. Czy to zwycięstwo okaże się dla Bianconerich punktem zwrotnym w tym sezonie? Już w środę czeka ich starcie z Interem, którego stawką będzie Superpuchar Włoch.
Roma – Juventus 3:4 (1:1)
11′ Abraham (asysta Veretout), 48′ Mychitarian (asysta Pellegrini), 53′ Pellegrini – 18′ Dybala (asysta Chiesa), 70′ Locatelli (asysta Morata), 74′ Kulusevski, 77′ De Sciglio
Juventus (4-2-3-1): Szczęsny – Cuadrado, de Ligt, Rugani, De Sciglio -Bentancur (64′ Arthur), Locatelli – McKennie, Dybala (82′ Chiellini), Chiesa (32′ Kulusevski) – Kean (64′ Morata)
Roma (3-5-2): Rui Patricio – Smalling, Cristante, Ibanez – Maitland-Niles, Veretout (78′ Perez), Mychitarian, Pellegrini (87′ Mayoral), Vina – Afena-Gyan (71′ Szomurudow), Abraham
Żółte kartki: 50′ Veretout, 51′ Ibanez, 76′ Cristante – 45′ Cuadrado, 52′ de Ligt, 65′ Locatelli
Czerwone kartki: 81′ de Ligt