Prywatny folwark Cristiano Giuntolego

Czy Cristiano Giuntoli okazał się zbawicielem bez skazy, czy może jednak popełnił jakieś błędy? Czy były dyrektor Napoli odmłodził zespół i znacznie obniżył koszty?

Cristiano Giuntoli Juventuscom 1
fot. @ juventus.com

Ostatnimi czasy w Juventusie nie dzieje się najlepiej. To chyba bardzo delikatne ujęcie obecnej sytuacji. W pół roku w klubie zmieniło się niemal wszystko, ale czy na lepsze? Bohater poniższego tekstu, czyli Cristiano Giuntoli rządzi Juventusem w pełni samodzielnie od 17 maja 2024 roku, czyli momentu, kiedy pożegnano Massimiliano Allegriego. Co zrobiono dobrze, a co kompletnie spaprano? Postaram się przedstawić to w poniższym artykule. Będzie sporo o transferach, planowaniu, nowym trenerze i podejściu. Jeśli chcielibyście docenić moją pracę, zapraszam do podzielenia się wirtualną kawą.

Nowa nadzieja

Tradycyjnie może zacznę od początku. Giuntoli trafia do Juve latem 2023 roku po wygranym mistrzostwie przez Napoli. Początkowo właściciel klubu z południa Włoch Aurelio De Laurentiis robi pod górkę Juventusowi i nie chce oddać swojego dyrektora. Wtedy w Juve w roli dyrektora sportowego chwilowo pracuje Giovanni Manna, który współpracuje z Francesco Calvo (jedyna dwójka zarządzających, która nie została ukarana zawieszeniem za tzw. manewry płacowe i plusvalenzę). Nie wykonują oni ryzykownych ruchów, a tylko wykupują Arka Milika z Marsylii oraz pozyskują Tima Weaha. Allegri walczy jeszcze mocno o przedłużenie umowy z Adrienem Rabiotem, co ostatecznie się udaje.

7 lipca 2023 roku Cristiano Giuntoli podpisuje pięcioletnią umowę z Juventusem, wartą 2,9 mln brutto rocznie (najlepiej zarabiający dyrektor w Serie A, drugi stawce jest CEO Juve Maurizio Scanavino z pensją 1,22 mln brutto, podium zamyka prezes Lazio Claudio Lotito z wynagrodzeniem rzędu 1,1 mln brutto rocznie). Giuntoli także stosuje bardzo spokojną taktykę transferową i latem do klubu sprowadza tylko Facundo Gonzaleza, którego od razu wypożycza do Sampdorii. 52-latek sprzedaje Zakarię oraz wypożycza Arthura Melo, Lukę Pellegrinego wraz z Nicolo Rovellą na dwa lata za darmo do Lazio (Kulusevski oraz Dragusin zostają wykupieni przez Tottenham i Genoę za sprawą decyzji poprzedniego zarządu). Dyrektor próbował latem tylko wymienić Dusana Vlahovicia na Romelu Lukaku, jednak nie dochodzi do porozumienia z Chelsea. Zarząd Juve stawia jeden cel trenerowi – top4 i awans do LM, żeby nadrobić finansowo poprzedni rok, kiedy to Lega Serie A odjęła Juve 10 punktów, co spowodowało brak obecności Juve w rozgrywkach europejskich. Wszystko wydawało się wracać do normalności, no ale jednak nie.

11 września 2023 roku zawieszony za doping zostaje Paul Pogba, miesiąc później w wyniku dochodzenia w sprawie nielegalnych zakładów bukmacherskich bana dostaje Nicolo Fagioli. Juventus od tamtego momentu zostaje z pięcioma środkowymi pomocnikami, a są nimi Locatelli, Rabiot, McKennie, Miretti oraz Nicolussi. Z Juventus NextGen sprowadzony zostaje Joseph Nonge, jednak nie odgrywa wielkiej roli. Klubowi brakowało jakości w środku pola, pomimo świetnej jesieni.

Cristiano Giuntoli miał trzy miesiące na sprowadzenie jakościowego pomocnika, który podniósłby poziom środkowej formacji Juve. W tamtym momencie Juve walczyło mocno z Interem o Scudetto, ale było widać, że brakuje jakości i głębi. Kontuzja czy słabsza forma jednego kluczowego pomocnika powodowała duży ból głowy u Allegriego. Juve interesuje się kilkoma doświadczonymi pomocnikami, jednak nie dochodzi do porozumienia z żadnym z nich, ponadto klub wypuszcza na wypożyczenie Deana Huijsena. Giuntoli zareagował – sprowadził Tiago Djalo do obrony oraz ostatniego dnia okienka Carlosa Alcaraza z drugoligowego Southampton. Widać było, że te transfery nie są doraźnym wzmocnieniem klubu. Djalo ledwo co w tamtym momencie wrócił do treningów, a Alcaraz był tylko rezerwowym w drugiej lidze angielskiej.

Dyrektor płaci za 5 miesięcy gry tych zawodników łącznie 16 milionów euro (wliczone koszty transferu, pensje, premie dla agenta). Ta dwójka piłkarzy nie zapisała się pozytywnie w historii Juve i już wtedy było widać zalążki tego, że Giuntoli nie chce za wszelką cenę włączyć się do walki o scudetto, a szykuje grunt pod przebudowę całego zespołu. Jak się okazało, już w styczniu dyrektor rozmawia z Thiago Mottą, by to z nim pracować od lata 2024 roku. Według doniesień Giuntoli pierwszą bezpośrednią rozmowę z Thiago Mottą odbył w hotelu Touring w Fiorano w przededniu kluczowego spotkania z Interem 4 lutego 2024 roku (pierwszą bezpośrednią – bo nieformalne rozmowy wstępne odbywały się przez pośredników co najmniej od listopada 2023). Dyrektor rozmawiał także z De Zerbim oraz Fonseką, jednak wybór padł na Thiago Mottę.

Giuntolemu ta sztuka się udaje. Zwalnia Maxa Allegriego ze względu za zachowanie, które było „niezgodne z zasadami Juventusu”. Dyrektor sprowadza do Juve Thiago Mottę, ale także resztę swoich zaufanych współpracowników – Giuseppe Pomplilio oraz Stefano Stefanellego. Od tego momentu zaczyna się pełna władza Giuntolego i pełne wsparcie zarządu dla tego projektu. Kibice także są bardzo mocno entuzjastycznie nastawieni do zmian, które zaszły jeszcze w czerwcu 2024 roku. Giuntoli zaczyna okienko mocno, bo sprowadza gwiazdę Premier League Douglasa Luiza w bardzo dobrej cenie i oddaje na wymianę Barrenecheę oraz Ilinga Juniora. Zarząd w każdym z wywiadów zaznacza, że Juve jest na ścieżce „zrównoważonego rozwoju” i ogląda każdego centa ze wszystkich stron przed wydaniem go.

W Juve rozpoczynają się czystki. Odchodzą Alex Sandro, Kean, Rabiot, Szczęsny, Rugani, De Sciglio, Felix Correia, Huijsen, Soule, Kostić, Djalo czy Kaio Jorge. W ich miejsce sprawnie trafiają Thuram, Di Gregorio, Cabal i Kalulu. Nieco dłużej trwają negocjacje w sprawach Koopmeinersa, Conceicao oraz Nico Gonzaleza. W tamtym momencie wydawało się, że lato zostało wykorzystane bardzo dobrze. Oczywiście, nie udały się transfery Calafioriego czy Todibo, jednak można to usprawiedliwiać brakiem środków (o tym później) przy tak dużej przebudowie. Juve zaczyna sezon świetnie i wygrywa dwa pierwsze mecze w bardzo dobrym stylu, Motta odmienia Juve i wyciąga z U23 Mbangulę oraz Savonę, którzy z miejsca stają się ważnymi ogniwami zespołu. Na jesień wydaje się, że Juventus ruszył na dobre, klub został gruntownie przebudowany, a inwestycje w młodzież będą tylko procentować

Mroczne Widmo

W październiku i listopadzie Juve dostaje dwa mocne ciosy – więzadła w kolanach zrywają Bremer oraz Juan Cabal, a do tego przez zespół przeszła fala kontuzji. W zasadzie mamy sytuację identyczną co poprzedniego sezonu, kiedy wypadli Pogba z Fagiolim. Giuntoli wie, że priorytetem będzie wzmocnienie obrony. Drużyna działa jeszcze w miarę dobrze, zdarzają się wpadki, ale to było spodziewane przy tak młodym i niedoświadczonym zespole.

Dyrektor Juve zapewnia w każdym wywiadzie, że klub potrzebuje obrońców, a nawet dwóch. I tutaj zaczynają się schody. Giuntoli początkowo flirtuje z Tomorim co trwa około 10 dni stycznia (Milan zmienia trenera, a obrońca ma być ważnym ogniwem obrony zespołu Conceicao). Kolejne 10 dni Juventus przeznacza na transfer Araujo, który wydawał się kompletnie nierealnym celem. Klub miał zaoferować 50 milionów za stopera Barcelony, jednak ten przeżył umowę z obecnym klubem. W międzyczasie Juve kupuje rezerwowego prawego obrońcę Vitorii Guimarães Alberto Costę za 14 mln euro. Kolejne dni Juve poświęca na rezerwowym stoperze Newcastle – Lloydzie Kellym, jednak także tutaj nie udaje się dojść do porozumienia. Pierwszy środkowy obrońca trafia do Juve 27 stycznia i jest nim rezerwowy Chelsea Renato Veiga. Następnego dnia liczba stoperów wraca do stanu z listopada zeszłego roku, bo Giuntoli zrywa umowę z Danilo. W meczu z Benfiką kontuzji doznaje Kalulu, więc w tamtym momencie Juve ma jednego zdrowego środkowego obrońcę – Federico Gattiego. W piątek 31 stycznia Kevin Danso odmawia Giuntolemu, więc ten wraca do pomysłu z Lloydem Kellym.

Ostatecznie w lutym Juventus pozyskuje Kelly’ego, którego mógł dostać latem za darmo. Ba, Bournemouth, czyli były klub Kelly’ego sprowadził w jego miejsce… Deana Huijsena z Juve i bez żalu oddał za darmo do Newcastle. Anglik w nowym klubie nie gra i trafił do Juve na zasadzie wypożyczenia z obowiązkiem wykupu. Cała transakcja zamknęła w kwocie (z bonusami) 27 milionów euro.

Wyrachowany cynik?

Giuntoli i Scanavino dziesiątki razy w swoich wywiadach wypowiedzieli słowa „zrównoważony rozwój” oraz „młody i niedoświadczony skład”, ale czy ma to przełożenie na rzeczywistość? Będzie trochę o finansach.

Jak pisałem wyżej, Juve rozstało się z wieloma piłkarzami, ale już teraz można wyciągnąć wniosek, że niektóre z decyzji było fatalne w skutkach. W maju 2024 roku Giuntoli podpisuje nową umowę z Daniele Ruganim po czym wypożycza go do Ajaxu za darmo, a klub i tak dokłada się do jego pensji. Już wtedy było wiadomo, że rozpoczyna się nowy projekt z Thiago Mottą. Tiago Djalo, który został sprzątnięty sprzed nosa Interowi także nie znalazł się w planach klubu, więc został wypożyczony do Porto i klub także płaci mu część pensji. Giuntoli sprzedaje Deana Huijsena za 15 milionów euro, kiedy cały czas poszukuje stopera, który może grać z lewej strony bloku obronnego. W to miejsce zostali sprowadzeni Cabal oraz Veiga, na których wydano zdecydowanie więcej niż kosztowało utrzymanie Huijsena, który przecież trafił do klubu za darmo. Motta i Giuntoli w grudniu poinformowali Danilo, że ten nie znajduje się w planach klubu, a w styczniu rozwiązano z nim umowę, co jest księgowym kosztem, choć przynajmniej były kapitan klubu zrezygnował z przysługującej mu do końca kontraktu pensji (do braku logiki przejdziemy w innym akapicie). Brak kupna napastnika latem także odbiło się na formie drużyny, bo liczenie na Milika w 2024 roku było bardziej niż naiwne – Polak po uszkodzeniu łąkotki w czerwcu 2024 roku nadal nie trenuje z zespołem. Latem Juventusowi brakowało jednego stopera i napastnika, na nieszczęście w trakcie sezonu kontuzji doznało dwóch obrońców, co obnażyło stan kadry, jaką Giuntoli zostawił na koniec sierpnia.

Z jednej strony klub sprzedaje swoich wychowanków po raczej słabych cenach. Jestem w stanie przyznać rację w sprzedaży Barrenechei, Ilinga, Nicolussiego Caviglii czy nawet Soule, bo przecież to czysty zysk. A z drugiej w ich miejsce Giuntoli sprowadza innych, niekoniecznie młodych za spore pieniądze. Alberto Costa sprowadzony za 14 milionów zagrał w dorosłej piłce 23 mecze, a koszt jego utrzymania jest większy niż wszystkich naszych wychowanków razem wziętych. Ba, wypożyczenie Renato Veigi za 5,5 miliona na 5 miesięcy waży w excelu więcej w utrzymaniu niż Huijsen, Soule, Nicolussi, Iling czy Barrenechea do kupy. Rozumiem sprzedaż młodzieży, by kupić jakość i doświadczenie na już, ale nie pojmuję tego, że my będziemy wydawać te pieniądze na rezerwowych Chelsea, Vitorii Guimarães czy Newcastle.

Giuntoli obiecywał obniżenie kosztów. A jaką mamy rzeczywistość? W sezonie 23/24 klub wydawał na pensje 75 mln netto (121 brutto). Dzięki działaniom dyrektora w sezonie 24/25 są one dokładnie takie same. A co z kosztami amortyzacji transferów? Po zimowych transferach są one wyższe niż w sezonie 23/24. Zasłanianie się „zrównoważonym rozwojem” jest bardzo wygodne. Giuntoli przedłużył umowę z Arthurem rok temu, by rozłożyć amortyzację, co wydawało się sprytnym ruchem (jednak nie udało mu się obniżyć jego wynagrodzenia). No ale jednak spowodowało więcej problemów. Arthur został wypożyczony do Fiorentiny, a Juve nadal płaciło mu część pensji. W tym sezonie Arthur został w Juve, bo nie udało się go wypchnąć, więc klub ponosił pełne koszty (pensja i amortyzacja w jego wypadku to 18 mln rocznie). Finalnie Brazylijczyk został wypożyczony do końca tego sezonu do Girony, Juve będzie płacić część jego pensji, a on i tak latem wróci do klubu i nadal będzie wielkim problemem. Z jednej strony klub musi ograniczać koszty, a z drugiej pozwala sobie na wypożyczenie Luki Pellegriniego oraz Nicolo Rovelli na dwa lata za darmo do Lazio, więc musi ponosić koszty amortyzacji. Klub wydał na wypożyczenia piłkarzy blisko 20 mln euro (Conceicao, Kolo Muani, Veiga) i nie zawarł w żadnej z transakcji opcji wykupu tych zawodników. Żeby wam to zobrazować, te 20 milionów w jeden sezon czy nawet pół roku jak w przypadku Veigi i Kolo Muaniego, to więcej pieniędzy niż rok utrzymania transferu Gonzalo Higuaina.

Przejdźmy też do tego mitu z „młodym i niedoświadczonym składem”, czyli wymówką Giuntolego i Thiago Motty w każdym możliwym wywiadzie. Ale jaki tu brak doświadczenia – Juventus latem sprzedał 21-letniego Soule, 19-letniego Huijsena, wypożyczył 21-letniego Fabio Mirettiego, a zimą sprzedał 24-letniego Fagiolego, by w ich miejsce ściągnąć 26-letniego Kellyego, 26-letniego Nico Gonzaleza, 27-letniego Koopmeinersa i 26-letniego Douglasa Luiza. Średnia wieku składu w ostatnim meczu Maxa Allegriego, czyli w finale Pucharu Włoch z Atalantą była niższa, niż ta którą wystawia Thiago Motta wiosną sezonu 24/25.

Max Allegri wystawił 2 marca 2022 roku przeciwko Fiorentinie skład ze średnią 25 lat i 56 dni. Zespół Thaigo Motty został tak odmłodzony, że ten wystawił najmłodszą jedenastkę od sezonu 1994/95 w meczu z Interem, czyli 25 lat i 8 dni. 48 dni różnicy.

Średnia została „zmniejszona” poprzez rozwiązanie umowy z 33-letnim Szczęsnym i pozyskaniem 27-letniego Di Gregorio (sama zmiana Polaka na Włocha daje zmniejszenie średniej wieku o 0,66 roku) , wypożyczenie 30-letniego Ruganiego, 32-letniego De Sciglio, 32-letniego Kosticia, a także przez wygaśnięcie umowy 34-letniego Alexa Sandro oraz rozwiązanie kontraktu z 33-letnim Danilo, czyli głównie piłkarzy rezerwowych. W ich miejsce pozyskano Alberto Costę, Renato Veigę, Juana Cabala oraz z zespołu U23 przeniesiono Nicolo Savonę.

W ostatnim meczu Juve, przegranym najwyższym wynikiem w meczu domowym od 1967 roku, Motta wystawił jedenastkę, która składała się z pięciu zawodników 26-letnich, dwóch 27-latków, dwóch 25-latków oraz po jednym piłkarzu, którym stuknęły odpowiednio 19 i 23 wiosny. Średnia wieku – równe 25 lat. Nie widzę tutaj piłkarzy, którzy dopiero uczą się dorosłej piłki, a ludzi, którzy mają odpowiednie doświadczenie, setki meczów w innych klubach oraz swoich reprezentacjach.  

Giuntoli sprzedaje wychowanków, by osiągać czysty zysk, a z drugiej podnosi koszty amortyzacji transferów. Giuntoli kupuje piłkarzy, przedłuża kontrakty, by kilka miesięcy później tych samych ludzi się pozbyć i dopłacać do ich pensji. Giuntoli sprzedaje utalentowanego obrońcę, który idealnie wpasowałby się w system trenera, by pół roku później wypożyczyć w jego miejsce na pięć miesięcy stopera za duże pieniądze. Cristiano Giuntoli to dyrektor, który bohatersko walczy z problemami, które sam stwarza.

Chaos

Thiago Motta bardzo odważnie wszedł do szatni Juve. Już pierwszego dnia w klubie skreślił wielu piłkarzy. W planach trenera nie znaleźli się choćby Rugani czy uwielbiany przez kibiców Federico Chiesa. I jest to w pełni logiczne, przecież klub zaczyna wszystko od nowa. Długofalowy projekt z całkiem nowym spojrzeniem. Piłkarze skreśleni przez trenera nie mogli trenować z całym zespołem, a czy ta taktyka okazała się skuteczna? No mam tutaj z tym duży problem. Zawodnicy odsunięci od składu byli oddawani tanio lub dopłacano do ich odejść. Federico Chiesa został sprzedany ze stratą pod koniec lata, a Arthur nie znalazł chętnego na zatrudnienie. Rozwiązanie umowy ze Szczęsnym kosztowało 4 miliony. Nadal dopłacamy do pensji Kosticia, De Sciglio czy wyżej wymienionych Ruganiego czy Djalo.

Ciekawa była sytuacja Westona McKenniego. Amerykanin wiosną 2024 roku oczekiwał nowego kontraktu, ale Giuntoli w tamtym czasie odmówił, co poskutkowało słabszą formą piłkarza. McKennie miał zostać wymieniony na Douglasa Luiza, jednak to nie doszło do skutku, więc został odsunięty od przygotowań z zespołem. Pomocnik wrócił do łask dyrektora i trenera zaraz po przedłużeniu umowy o rok. McKennie po tym okresie został nawet kapitanem drużyny w meczu z Benfiką. Danilo był kluczowym piłkarzem w okresie przygotowawczym, kiedy to nagle stracił miejsce w składzie, by zostać przywróconym kompletnie bez formy późną jesienią. Były kapitan zagrał świetny mecz z City na początku grudnia, ale zaraz po nim poinformowano go, że zostaje wykluczony z drużyny.

Brak logiki

Thiago Motta podejmuje decyzje niezgodne z logiką, przynajmniej dla mnie. Gdyby one się w jakikolwiek sposób jeszcze broniły. Pisałem wyżej o sytuacjach McKenniego i Danilo, lecz tam wchodziły także sprawy kontraktowe. Nie rozumiem natomiast zarządzania zespołem i pojedynczymi piłkarzami. Weźmy przykład Nicolo Fagiolego. Wychowanek Juve gra świetny mecz z Lipskiem w LM, by w kolejnym spotkaniu usiąść na ławce rezerwowych. Potem dostaje szanse z Interem, której nie wykorzystuje i zostaje kompletnie skreślony przez trenera, a finalnie odchodzi do Fiorentiny. Gatti dostaje opaskę kapitana w pierwszym meczu sezonu, wygląda świetnie i ma przedłużyć umowę. A teraz? Włoch jest cieniem samego siebie, stracił miejsce w składzie w wysokiej formie, zerwano rozmowy o nowym kontrakcie, a teraz musi grać z konieczności, bo Juve przez 15 meczów z rzędu miało dostępnych dwóch stoperów, o czym pisałem wyżej. Podobna sytuacja wyglądała z Cambiaso. Zaczął sezon świetnie, był kapitanem, nagle pod koniec jesieni zjazd, kontuzja i okazuje się, że ma złe stosunki z trenerem oraz zarządem, który chce go sprzedać, a jeszcze latem przedłużył umowę do 2029 roku. Wydaje się, że Dusan Vlahović także został skreślony i też nie żyje zbyt dobrze z trenerem. Sytuacja z Danilo została rozgrana tak, że szatnia kompletnie nie rozumie tej decyzji. Juventus miał w tym sezonie już siedmiu kapitanów, co jest ewenementem w Europie. Giorgio Chiellini chciał być łącznikiem pomiędzy drużyną a zarządem, lecz kategorycznie odmówił Maurizio Scanavino, który odpowiedział, że tym zajmuje się Cristiano Giuntoli.

W tym momencie sezonu szatnia pozbawiona jest liderów. Brakuje doświadczenia. W tym składzie to Weston McKennie ma rozegrane najwięcej spotkań w barwach Juve, co mówi wiele. Drużyna straciła jedność, o czym mówi nie tylko Danilo w liście pożegnalnym, ale też Alex Del Piero czy nawet dyrektor Juve Gianluca Pesotto. Szatnia nie ufa trenerowi, który także wydaje się zagubiony. Fabio Capello uważa, że piłkarze Juve boją się podejmować ryzyko i być kreatywnym ze względu na sztywne ramy narzucone przez trenera. Luca Toni dodaje, że Juve wcześniej było zgrane, zwarte i teraz tego brakuje. Od siebie dodam, że Thiago Motta ma za obecnie za mało do powiedzenia w sprawie składu. Nad wszystkim panuje (lub nie panuje) Giuntoli i to on także jest odpowiedzialny za chaos, który powstał w klubie, ale także poza nim.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

deka
deka(@deka)
2 dni temu

Dobra robota z tym artykułem Panie Dominiku 👍 Myśle, że Elkann rozliczy ich ze wszystkiego w swoim czasie spokojnie 😉 Rovella oddany na 2 lata z wykupem w pakiecie to mocna głupota i tego ruchu najbardziej nie moge przeboleć ale co my możemy? Tylko sobie pogadać 😉😉

Monochromatyczny
Monochromatyczny(@monochromatyczny)
2 dni temu

Głuptoli wszystkie lepsze nazwiska typu: Osimhen, Kim Min-Jae, Kvara, Anguissa, itd. dostawał na kartce od De Laurentiisa. To jest niemożliwe aby taki leszcz sam robił takie transfery. 😀 😀 😀

Ordnassela_led_Oreip
Ordnassela_led_Oreip(@ordnassela_led_oreip)
2 dni temu

Parafrazując kultowego „Misia” dodam tak:Cristiano Giuntoli (CG): Powiedz mi, po co jest ten transfer?Thiago Motta (TM): Właśnie po co?CG: Otóż to, nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten transfer? On odpowiada żywotnym potrzebom calcio. To jest transfer na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym transferem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasz transfer, przez nas wykonany i to nie jest… Czytaj więcej »

Ostatnio edytowany 2 dni temu by Ordnassela_led_Oreip
Lisu
Lisu(@lisu)
1 dzień temu

Jak widzę gębę Juntolego, to mam odruch wymiotny. Gęba brazola interisty jeszcze to tylko poprawia. Juve już nie ma. Cały ten "projekt", czyli zarząd, trenera i dużą część drużyny trzeba zaorać i zacząć wszystko jeszcze raz od nowa. Z biało-czarnym serduchem, opartym na Włochach, na spokojnie wdrażanych do zespołu wychowankach, wzbogaconych o wartościowych obcokrajowców. Juve zawsze było na szczycie, kiedy było ItalJuve. Może… Czytaj więcej »

Lub zaloguj się za pomocą: