Strona główna » Aktualności » Spalletti: Pafos potrafi grać w piłkę
Spalletti: Pafos potrafi grać w piłkę
Juventus podejmie u siebie Pafos. Głos przed meczem zabrał trener Luciano Spalletti.
fot. @juventus.com
Po porażce w Serie A Juventus ma szansę na rehabilitację w Lidze Mistrzów. Rywalem Starej Damy będzie Pafos a swoje spostrzeżenia o tym zespole i własnej drużynie przedstawił Luciano Spalletti:
„Pafos to niełatwy przeciwnik. Mają w składzie wielu graczy z Brazylii i Portugalii, którzy wiedzą, jak się gra w piłkę. Ponadto są groźni po stałych fragmentach i mają dobre przednie formacje. Do tej pory sprawiali problem swoim rywalom, będziemy musieli uważać na ich kontry”.
„W tym momencie znam swoich zawodników lepiej niż na początku. To bardzo ważne. Robimy postępy, ale nie zawsze udaje nam się przenieść owoce treningów na boisko”.
„Thuram jest bardzo silny, ma odpowiednią fizyczność, którą pokazał w meczu z Napoli. Dobrze kontroluje piłkę i jest profesjonalistą. Lubię go, ale podczas meczów musi pokazywać jeszcze wyższy poziom”.
“Bremer i Rugani zostaną powołani, ale nie wiem, czy zagrają. Na pewno z czasem będą dostawać coraz więcej minut. Zhegrova wyjdzie w pierwszym składzie, bo dobrze wygląda w treningu. Nie jest w najlepszej formie fizycznej, ale albo dajesz mu 20 minut, albo wykorzystujesz go, aż zabraknie mu sił. Tym razem spróbuję w ten drugi sposób”.
„Yildiz ma ogromny potencjał i wiele do udowodnienia. Miał wiele dobrych spotkań, ale to nie znaczy, że pokazał już wszystko. Może być naprawdę wielką gwiazdą”.
„Zmiana ustawienia? To prawda, że znam moich piłkarzy coraz lepiej, ale nie zawsze mam wystarczająco dużo czasu. Trudno zebrać całą grupę – są kontuzje i zgrupowania reprezentacji. Na szczęście nasze drużyny młodzieżowe ciężko pracują i zawsze mogę do nich sięgnąć. To ważne”.
„W dzisiejszym futbolu systemy i pozycje schodzą na drugi plan. Wszystko jest płynne, zachodzi ciągła rotacja. Powiedziałem piłkarzom, że będę przykręcać śrubę. Każdy chce grać, ale musisz na to zasłużyć zaangażowaniem na treningu” – podsumował szkoleniowiec.