Relacja z 33. kolejki Serie A.
Trzydziesta trzecia seria spotkań za nami. Na szczycie tabeli bez zmian. Pewnie po mistrzostwo zmierza Inter, drugi jest Milan a trzeci Juventus. Potknięcie Genoy wykorzystała Fiorentina, która gromiąc Romę wskoczyła na czwarte miejsce w tabeli. Bardzo ciekawie zapowiada się natomiast rywalizacja w dole tabeli. Trzy spośród czterech drużyn walczących o utrzymanie zainkasowały bowiem w niedzielne popołudnie komplet punktów.
Chievo – Udinese 1-2 (0-1)
71′ Pellissier – 21′ (rzut karny), 90′ D’Agostino
Przed tym meczem to beniaminek z Werony bardzo dobrze radzący sobie w ostatnich miesiącach był faworytem spotkania. Mecz nie ułożył się jednak po ich myśli bowiem już w 21. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Udinese, który wykorzystał D’Agostino. Gospodarze ambitnie jednak atakowali i opłaciło się to. Na dwadzieścia minut przed końcem najlepszy strzelec Chievo – Pellisser, doprowadził do wyrównania strzelając swoją ósmą bramkę w ostatnich sześciu meczach. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów po raz kolejny pokazał się D’Agostino, który strzelił bramkę na wagę zwycięstwa. Warto zauważyć, że była to już czwarta jego bramka w dwóch ostatnich spotkaniach. W samej końcówce boisko musiał opuścić jeszcze Langella po tym jak otrzymał czerwoną kartkę.
Fiorentina – Roma 4-1 (1-0)
6′ Vargas, 47′ 67′ Gilardino, 73′ Gobbi – 86′ Baptista
Mecz kolejki nie rozczarował. Fiorentina bardzo szybko objęła prowadzenie jednak Roma nie zamierzała się poddać. Wszakże było to jedno z najważniejszych spotkań końcówki sezonu dla rzymian. Dobrych sytuacji w pierwszej połowie nie wykorzystali Baptista i Brighi. W drugiej połowy sytuacja Romy stała się katastrofalna. Najpierw bramkę strzelił Gilardino a po kwadransie czerwoną kartkę zobaczył Davide Pizarro. Osłabieni rzymianie nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych gospodarzy i dali sobie strzelić jeszcze dwie bramki. Honor przyjezdnych uratował Baptista tuż przed końcem spotkania. Klęska ta niemal przekreśla szanse Romy na zajęcie czwartego miejsca w lidze.
Torino – Siena 1-0 (1-0)
10′ Bianchi
Widać było w tym meczu, że grają dwa zespoły, które zajmują miejsca w dolnej części tabeli. Torino walczy o utrzymanie więc do spotkania ze Sieną przystąpiło bardzo zmotywowane. Już na początku Granata ostro zaatakowali i w 10. minucie Rolando Bianchi wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Bianconeri długo nie mogli oddać nawet strzału na bramkę Torino. W drugiej połowie tak jak w pierwszej mecz nie był porywającym widowiskiem i ostatecznie zakończył się wynikiem 1-0.
Lecce – Catania 2-1 (2-0)
11′ Munari, 25′ Tiribocchi – 47′ Martinez
Dla Lecce mecz z Catanią był pierwszym z serii tak zwanych “o życie”. Gospodarze nie zawiedli swoich kibiców i już po pierwszej połowie prowadzili 2-0. Na początku drugiej części gdy za sprawą Martineza goście strzelili bramkę kontaktową rozpoczęły się wielkie emocje. Obie ekipy raziły jednak nieskutecznością i więcej bramek nie padło. Najlepszą okazję miał Fabio Sciacca, który z metra trafił w bramkarza. Ten sam zawodnik w końcówce został usunięty z boiska w konsekwencji dwóch żółtych kartek.
Bologna – Genoa 2-0 (2-0)
15′ (rzut karny) Di Vaio, 25′ Terzi
Kolejny z zespołów walczących o ligowy byt – Bologna, sprawiła jedną z największych niespodzianek tej kolejki wygrywając z Genoą. Genoa ostatnio nie ma wyraźnie szczęścia i razi nieskutecznością. Gospodarze przystąpili do spotkania bardzo zdeterminowali i strzelając dwie bramki na początku meczu mogli sobie pozwolić na spokojną grę. Bologna zagrała jednak fatalną drugą cześć meczu i gdyby nie beznadziejna skuteczność Milito, Palladino czy Sculliego, ten mecz mógłby zakończyć się całkowicie innym wynikiem.
Lazio – Atalanta 0-1 (0-1)
24′ Talamonti
Niespodzianka w Rzymie. Będące ostatnio na fali Lazio musiało uznać wyższość Atalanty. Goście z Bergamo przyjechali do stolicy kraju podrażnieni po ostatniej kompromitującej porażce z Regginą na własnym boisku. Kluczowa dla losów spotkania okazała się sytuacja z 24. minuty kiedy po rzucie rożnym Talamonti pokonał Muslere. Lazio mimo usilnych prób i kilku dobrych okazji szczególnie Argentyńczyka Zarate, nie potrafiło umieścić piłki w siatce gości i zasłużenie przegrało ten mecz.
Sampdoria – Cagliari 3-3 (2-0)
26′ 42′ Marilungo, 85′ Cassano – 47′ Matri, 67′ (rzut karny) Acquafresca, 80′ Conti
Wspaniały mecz w Genui. Obie ekipy stworzyły niezapomniane widowisko z niesamowitą dramaturgią. W pierwszej połowie bohaterem był zaledwie 19-letni Guido Marilungo, który zdobył dla gospodarzy dwie bramki. Zadowoleni gracze Sampdorii w drugiej odsłonie nieco się rozluźnili i bezwzględnie wykorzystali to Sardyńczycy, którzy marzą jeszcze o europejskich pucharach. Cagliari grało bardzo konsekwentnie i mozolnie odrabiało straty by na dziesięć minut przed końcem wyjść na prowadzenie. Radość przyjezdnych zmącił jednak świetny jak zawsze Antonio Cassano, który w końcówce uratował remis dla Dorian.
Milan – Palermo 3-0 (2-0)
10′ (rzut karny) 56′ (rzut karny) Kaka, 19′ Inzaghi
Mecz bez historii. Milan bez problemu uporał się z walczącym o szóste miejsce Palermo. Sycylijczycy przegrywali do przerwy 2-0 i liczyli, że podobnie jak w niedawnym spotkaniu z Interem na San Siro, uda im się w drugiej połowie odrobić straty. Milan jednak nie powtórzył błędu swych największych rywali i już na początku drugiej odsłony strzelił kolejną bramkę. Gospodarze od tej pory wyraźnie się rozluźnili a Palermo nie miało ani chęci ani sposobu by zagrozić bramce mediolańczyków. Warto odnotować też, że od 48. minuty Różowi musieli radzić sobie w dziesiątkę po czerwonej kartce Cesare Bovo.
Napoli – Inter 1-0 (0-0)
73′ Zalayeta
Napoli nareszcie wygrało. Ostatni raz Azzurri zainkasowali trzy punkty w lidze jedenastego stycznia. Nic więc dziwnego, że po meczu bardzo zadowolony z ambitnej postawy swoich podopiecznych był Roberto Donadoni. Jedynego, zresztą przepięknego gola zdobył na kwadrans przed końcem były zawodnik Juventusu Marcelo Zalayeta. Tym samym przewaga Interu nad drugim w tabeli Milanem zmalała do siedmiu punktów. Do końca zostało jeszcze pięć kolejek, czyżbyśmy mieli jeszcze emocje w końcówce sezonu tak jak to było w ubiegłym roku?
Zobacz także:
Tabela i następna kolejka
Terminarz Serie A