Strona główna » Aktualności » Marchisio: Poradzicie sobie i beze mnie
Marchisio: Poradzicie sobie i beze mnie
Otuchy kibicom Bianconerich chce dodać kontuzjowany Claudio Marchisio (na zdjęciu), który w ostatnim wywiadzie stwierdził, że jest przekonany o tym, iż Juventus poradzi sobie świetnie również bez niego.
Marchisio musiał przejść operację prawego kolana i teraz przechodzi rehabilitację, która wyklucza go z gry na ponad miesiąc. Wiadomość o tym, że Claudio doznał urazu, nie należała do najszczęśliwszych, tym bardziej, że młody Włoch rozpędzał się z meczu na mecz coraz bardziej i wyraźnie imponował formą. Teraz trzeba czekać do połowy listopada, by znów zobaczyć go na boisku. “Moim celem jest wrócić właśnie w połowie przyszłego miesiąca. Wszystko jednak będzie zależało od tego, jak przebiega rehabilitacja, na pewno nikt nie będzie chciał sztucznie przyspieszać mojego powrotu na boisko, by niepotrzebnie nie ryzykować” – powiedział Marchisio. “To, co interesuje mnie najbardziej, to by całkowicie wyzdrowieć i być faktycznie gotowym do gry. Póki co wszystko idzie zgodnie z planem i bardzo mnie to cieszy. Dzień po operacji kolano jeszcze trochę mnie bolało, ale teraz jestem w stanie chodzić już bez kul i zacząłem fizykoterapię. Oczywiście bardzo żałuję, że przez ten miesiąc nie będę w stanie normalnie grać, ale ogólnie jestem optymistą. Na pewno dużo gorzej byłoby, gdyby ten uraz przydarzył mi się trochę później, w być może bardziej decydującym okresie tego sezonu“.
Marchisio kontuzjowany, a wyleczył się już za to Momo Sissoko, co może być swego rodzaju pocieszeniem dla tifosich Starej Damy. Jak na ironię Marchisio opuści mecze z Fiorentiną, Napoli i Sieną – czyli z zespołami, którym w zeszłym sezonie strzelał bramki… “No cóż, jak wrócę, to pogrążę kogoś innego” – zażartował Claudio. “Żarty na bok. Opuszczę bardzo ważne mecze, co nie jest zbyt śmieszne, zarówno te w lidze, jak i te w Champions League. Jestem jednak spokojny, bo wiem, że moi koledzy poradzą sobie świetnie i beze mnie. Poza tym wraca Sissoko, który jest bardzo głodny gry“.
Ostatnimi dniami Marchisio bardzo wyraźnie odczuł na sobie przywiązanie i ciepłe uczucia, jakimi darzą go kibice Juventusu. To nie pierwszy piłkarz, który przyznaje, że jest bardzo podbudowany wsparciem ze strony fanów. “Otrzymałem wiele wyrazów przywiązania, budującego wsparcia, przede wszystkim ze strony naszych kibiców. Wszystko to sprawia, że jest mi ogromnie miło, mogę więc tylko z całego serca podziękować za to wszystko tym, którzy są tak blisko mnie“.
www.tuttosport.com