Strona główna » Aktualności » Moggi: Nie wiem o żadnym zawieszeniu!
Moggi: Nie wiem o żadnym zawieszeniu!
Luciano Moggi (na zdjęciu) twierdzi, że do tej pory nie otrzymał żadnej informacji o tym, jakoby faktycznie został zawieszony “na wieki wieków”, jeśli chodzi o sprawy związane z futbolem. Od kilkunastu godzin właśnie o tym informowała włoska i angielska prasa.
Poprzednią decyzją sądu, ogłoszoną 4 lata temu, Moggi został zawieszony na 5 lat w czynnościach związanych z calcio. Mógł jedynie pełnić rolę obserwatora i doradcy, komentującego jednak pewne fakty z boku. Zgodnie z informacjami, jakie podaliśmy dzisiaj rano, decyzja ta przerodziła się niespodziewanie w – powiedzmy to językiem forumowym – “wiecznego bana”. “Nic o tym nie wiem, nie zostałem absolutnie wykluczony w taki sposób” – zaprzeczył stanowczo Moggi. “Jeśli ktoś tak mówi, to plecie totalne bzdury. Żaden z organów federalnych jak do tej pory nie miał odwagi mnie o tym poinformować, nie zostały podjęte wobec mnie żadne działania, więc dla mnie sprawa w ogóle nie istnieje“.
5 lat przerodziło się w wieczność po tym, jak o interpretację znowelizowanych zapisów Kodeksu Sportowego poprosił prezydent Włoskiej Federacji Piłkarskiej, Giancarlo Abete. Sekcja doradcza sądu Federcalcio odpisała na wniosek z 31 marca, informując, iż zgodnie z ich rozumieniem sprawy należy mówić o dożywotnim zakazie pełnienia jakichkolwiek ról związanych z futbolem włoskim. “Decyzja o moim domniemanym wykluczeniu do końca życia to nic innego, jak któryś już z rzędu rozdział w nieporadnym scenariuszu, który próbuje się pisać przeciwko mnie z obawy czy wręcz strachu przed tym, co dzięki moim adwokatom ujrzało ostatnio światło dzienne w Neapolu” – tłumaczy Moggi w wywiadzie, który ma się ukazać w jutrzejszym wydaniu dziennika Leggo.
Na koniec dodał jeszcze: “Szczerze życzyłbym sobie, żeby pewne poważne i odpowiedzialne organy państwowe podjęły decyzję o ukróceniu tej podłej federalnej nagonki na mnie, którą tu się ciągle uskutecznia. Najpierw ukarano mnie za prowadzenie rozmów wiedząc, że istnieje też masa innych, zakończono śledztwo w najwygodniejszym dla wielu momencie, a teraz dąży się do tego, żeby Morattiego i spółkę ocaliło tak zwane przedawnienie sprawy. Do tego kropką nad “i” miałoby być dożywotni szlaban dla mnie. Podejrzewam, że nawet w Republice Bananowej nikt nie śmiałby odstawiać takich cyrków“.
www.tuttosport.com
www.tuttojuve.com