Zaccheroni żegna się z Juventusem
Czas się żegnać, panie Zac! Mimo, iż kontrakt Alberto Zaccheroniego z Juventusem wygasa dopiero 30 czerwca, jest to po prostu jedynie oficjalna data. Włoch zakończył już praktycznie współpracę z turyńskim klubem i żegna się z ekipą Bianconerich.
Miał być wybawcą, nazywano go PRO-Zac, miał wskrzesić turyński zespół, miał naprawić sytuację w klubie. Na samym początku było nawet nieźle, potem jednak coraz to gorzej i gorzej. Ostatecznie nikt nie brał go już pod uwagę na następny sezon. Zaccheroni udzielił obszernego wywiadu dziennikarzom Tuttosport, w którym podsumował niejako swoje odczucia związane z ostatnimi miesiącami pracy w roli trenera Juventusu.
“Czy już się żegnamy? Tak, nie inaczej… muszę też przyznać, że jest mi smutno z tego powodu” – powiedział Zaccheroni. “Jeśli byłoby mi tu źle, rozstanie byłoby dużo łatwiejsze… Turyn to jednak magiczne miejsce, a w samym Juve było mi niezwykle dobrze. Cóż, nie dałem oczekiwanych rezultatów, więc poniosłem swego rodzaju porażkę. Grupa jednak współpracowała ze mną bardzo dobrze i kto wie, jakie wyniki osiągnęlibyśmy w nieco lepszych warunkach kadrowych. Zrobiliśmy chyba wszystko, co mogliśmy“.
Zaccheroni żałuje tego, iż nie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Powodem były kontuzje, prześladujące ekipę z Turynu od miesięcy. “Czy mi żal? Oczywiście… głównie tego, że pracowałem cały czas z niepełną drużyną, że nie miałem do dyspozycji wszystkich piłkarzy” – powiedział, po czym dodał: “Nie mówię, że musiałbym mieć dosłownie całą drużynę, ale chciałbym móc mieć przynajmniej jej solidny trzon. Niestety, zawsze było tak, że pracowała połowa, a druga połowa leczyła urazy albo nie była w formie, bo dopiero co się wykurowała. To był chyba największy problem“.
W pewnym momencie jednak drużyna “zaniemogła” też pod względem psychologicznym. Zaccheroni jako kluczowy punkt sezonu wskazuje konkretny mecz. “Ewidentnie gwoździem do naszej trumny był mecz ze Sieną, w którym ze stanu 3:0 dla nas już po pierwszym kwadransie doszliśmy do remisu 3:3. W takim a nie innym punkcie sezonu to nas praktycznie dobiło. Straciliśmy wszelką motywację, jaką udało się odbudować w poprzednich tygodniach, co skutkowało tym, że w ciągu kolejnych dziesięciu dni przegraliśmy z Fulham, Napoli i Sampdorią, mimo iż w meczach z pierwszymi dwiema drużynami prowadziliśmy 1:0. Kiedy jednak nie masz motywacji, wystarczy drobiazg, by zrujnować mecz“.
Zapytany, jak to możliwe, że doświadczeni mistrzowie pokazali tak wielkie “nic” w minionym sezonie, Zac odparł: “Nie jest ważne, jakie masz doświadczenie. Milan, który prowadziłem w 1998 roku, plasował się na 10. i 11. miejscu w tabeli, mając w składzie personalia typu Baresi, Maldini, Albertini, Costacurta, Boban czy Leonardo… Z drugiej strony trzeba przyznać, że Juventus i tak poradził sobie nieźle, bo niejedna drużyna w takich a nie innych warunkach walczyłaby już o utrzymanie w lidze, a nie o grę w pucharach europejskich“.
Następcą Zaccheroniego na stanowisku trenera Juventusu będzie od 1 lipca Luigi Del Neri. “To naprawdę świetny wybór i doskonała decyzja ze strony zarządu Juve” – przyznał Zac. “Znam Gigiego od wielu lat i wiem, że ma doświadczenie konieczne do tego, by poprowadzić wielką drużynę. Jest genialnym trenerem. Problemem będzie jedynie to, by mieć do dyspozycji całą drużynę – coś, czego ja nigdy nie miałem. Na przykład: ile się naoglądaliśmy Sissoko? Kontuzja za kontuzją i dramat w rodzinie. Giovinco? Ileż razy chciałem nim grać, praktycznie nigdy jednak nie miałem szans nawet popracować z nim konkretnie na treningu. Amauri? Ledwo odrodził się w meczu z Ajaksem i zaczął strzelać, a już złapał kolejną kontuzję. Trezeguet miał nie mniejsze problemy… Jeśli tylko Del Neri będzie miał do dyspozycji zdrową i sprawną fizycznie drużynę, da sobie radę ze wszystkim, jestem pewien“.
Dziennikarze zapytali też o zdanie w temacie rewolucji w zespole kierowniczym Juventusu. “Przykro mi, że Secco i Blanc płacą za to, że Juve nie zakwalifikowało się do Ligi Mistrzów” – powiedział Zaccheroni. “Nie chcę komentować podjętych decyzji, bo nie dotyczą do końca mnie i nie jestem w sytuacji, która by mnie upoważniała do komentarzy. Mogę jedynie powiedzieć, że mi z szefostwem klubu współpracowało się bardzo dobrze, podobnie z piłkarzami. Byliśmy o krok od przedłużenia kontraktu i dalszej współpracy. Omawialiśmy już praktycznie szczegóły nowego porozumienia“.
Nie mogło zabraknąć też pytania o Inter. Odchodzi Mourinho, przyjdzie nowy trener. Czy należy spodziewać się w związku z tym innych wyników drużyny Nerazzurrich? “Inter to maszyna bojowa – ma utalentowanych piłkarzy, którzy dają z siebie wszystko zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym” – stwierdził Zac. “Nie ulega jednak wątpliwości, że odczują brak Mourinho. Jego era była niepowtarzalna, podbił całą drużynę, miał ich wręcz na totalną własność. Teraz nowy trener będzie musiał ją zdobyć od nowa, a to z pewnością nie będzie łatwe. Potrzeba kolejnego “numeru jeden”“.
Co więc teraz, panie Zaccheroni? Jakie plany na przyszłość? “Co zrobię? Będę nadal trenował, teraz jednak wolałbym przejąć drużynę od samego początku, budować od zera – a nie w trakcie i to po kimś. Wiem jednak, że teraz nie będzie o to łatwo. Mam nadzieję, że przejmę pieczę nad jakimś włoskim klubem, ale nie wykluczam pracy za granicą, jeśli tylko liga, w której miałbym pracować, będzie oferować ciekawe wyzwanie“.
www.tuttojuve.com
www.tuttosport.com