Nedved: Powrót do Juve? To wielki zaszczyt
W ostatnio udzielonym dla dziennika Il Giornale wywiadzie były pomocnik Juventusu, Pavel Nedved (na zdjęciu), przyznał, że zaszczytem byłby dla niego powrót do Turynu na stanowisku kierowniczym. Przyznał też, iż żal mu widzieć swój były klub w takim stanie, w jakim znajduje się obecnie. “Chciałbym móc pomóc Juventusowi, jednakże bez wydawania jakichkolwiek osądów. W razie czego nowy prezydent może liczyć na moją pełną dyspozycję. Należy się zorientować, czego będą ode mnie oczekiwali. Reprezentowanie klubu w kontaktach międzynarodowych byłoby dla mnie honorem, prosiła mnie o to czeska federacja. Dam z siebie tyle, ile będę w stanie, pamiętając o tym, że mam jeszcze dwójkę dzieci, o które muszę zadbać. Mimo że w piłce nożnej nie ma wyróżniania, to jednak było mi bardzo przykro widzieć w Juventusie osoby bez doświadczenia i kompetencji. Złość, gorycz, rozczarowanie, melancholia – takie uczucia towarzyszyły mi w tym sezonie. Moje odejście było dla mnie pięknym przeżyciem, jednak trudno powiedzieć, co stało się później“.
Spytany natomiast o kolejną odsłonę afery Calciopoli i odebrane Juventusowi tytuły mistrzowskie odparł: “Scudetto z roku 2006? Wygrane absolutnie zasłużenie, wypociłem je osobiście na boisku. Byłem i wciąż jestem rozgoryczony z powodu przebiegu tej sprawy. Wiem, że zachowałem się jak profesjonalista i mam za złe tym, którzy obrzucili naszą wspólną pracę błotem, wygraliśmy tamte rozgrywki zasłużenie. Postawa Interu, który nie chce oddać tytułu mistrzowskiego i zachowanie Materazziego po finale Ligi Mistrzów to już są totalnie ich własne sprawy. Będą musieli sobie zrobić rachunek sumienia. Nagrania rozmów są bardzo jasne. Koszulki Materazziego nie komentuję, każdy zachowuje się tak, na jakiego się czuje. Myślę, że prezentowałem się nieco odmiennie niż on. Mówili, że ich prowokowałem? Cóż, to prawda, byłem silniejszy, więc to logiczne, że ich irytowałem, bali się mnie, a zatem dużo gadali. W momencie ich triumfu w Madrycie poczułem ściśnięcie serca jako Juventino. Szybko przypomniałem sobie słowa Mourinho. Powiedział kiedyś: ‘ jedź z nami, razem sięgniemy po puchar’. I miał rację. Tamtą ofertę odrzuciłem jednak bez słowa zająknięcia. Lubię Mourinho, jednak czasami jego bezpośredni sposób wyrażania myśli nie współgra z moim. Ja swoją pracę wykonuję w ciszy. Capello czy Mourinho? Trudno powiedzieć, obaj mają mentalność zwycięzcy. Czy byłbym zdziwiony widząc Capello na ławce Interu? Tak, ale myślę, że w tej pracy wiele jest możliwe“.
Tymczasem to już rok bez zawodowego kopania piłki.. “Przez ten rok przerwy nie przytyłem ani kilograma. Jak to robię? Biegam jedną albo dwie godzinki każdego ranka, sam lub z kolegą. Reszta mego życia przebiega bardzo spokojnie. Calcio pozostanie moją pasją do końca mych dni. Nareszcie poświęciłem siebie dla rodziny – moich dzieci oraz żony. Jak bardzo brakowało mi futbolu? I bardzo i niewiele – czasami wolałem trzymać się z dala od stadionu, aby uniknąć cierpienia. A propos stadionu, nie był to piękny sezon dla moich kolegów. Obrazy, agresja, ciągłe ataki. Tifosi nie czuli respektu względem nowego zarządu, zabrakło autorytetu i kompetencji. Ludzie myśleli, że kto inny byłby bardziej w stanie im pomóc. Czy istnieje lekarstwo? Wystarczyłoby zapełnić stadion dziećmi i rodzinami, dla nich zawsze trzeba zagrać, a reszta może nawet zostać w domu. Piłka nożna to radość. Nie uważam jednak, aby był to problem wyłącznie Włochów. Także w moim kraju dzieją się takie rzeczy, jednak mam wrażenie, że karę ponoszą nieodpowiednie osoby“.
Następca Nedveda? “Nie wystarczy być sprawnym na boisku. Uważam, że Chiellini ma potencjał na lidera. Jeśli chodzi o Mundial, mimo że Czesi odpadli, kibicuję Słowacji, bo urodziłem w Czechosłowacji. Kibicuję również Włochom, jednak sądzę, że niespodziankę może sprawić nam Capello“.
O czym marzy Pavel Nedved? “Po pierwsze: o wyjeździe na Mundial do Brazylii z moją reprezentacją, po drugie: o wygraniu Champions League z Juventusem. A spoza sfery calcio? Chciałbym widzieć moich bliskich zawsze szczęśliwych. Pavel, mój syn, gra w piłkę nożną i koszykówkę. Jest prawonożny, ale uczę go strzelać także lewą nogą. Czy kibicuje Juve? Cóż, nie wiem, jego pierwszą drużyną jest Chelsea. A czy moja żona cieszy się widzieć mnie częściej w domu, o to musicie już spytać jej samej!“
www.tuttojuve.com