4-2-3-1 Juventusu i filozofia Allegriego

Massimiliano Allegri wprowadził ostatnio w Juventusie system 4-2-3-1. Komentatorzy i media pochwalili szkoleniowca za tę zmianę taktyczną. Fani są z niej zadowoleni, a część z nich krytykuje Maxa za to, że nie przeprowadził jej wcześniej. Poniższy tekst jest analizą stosowanego ostatnio w Juve ustawienia 4-2-3-1 oraz taktycznego nastawienia drużyny – jako porównanie zostanie zastosowany Inter Jose Mourinho, który zdobył potrójną koronę. Przedyskutowane zostaną również inne taktyki stosowane w Juve w ostatnich miesiącach oraz ogólny poziom gry drużyny w trym sezonie. Oby całość doprowadziła nas do odpowiedzi na pytanie o to, jaka jest trenerska filozofia Allegriego.

Formacja 4-2-3-1

Jednym z najsłynniejszych zwolenników 4-2-3-1 jest Mourinho, który z Interem w sezonie 2009/2010 zdobył potrójną koronę. Aby docenić taktykę Allegriego, trzeba zrozumieć podejście Mourinho – przeanalizujmy więc krótko formację stosowaną przez Portugalczyka.

Bramki bronił Julio Cesar, przed nim ustawieni byli Lucio i Walter Samuel. Na bokach obrony oglądaliśmy Maicona i Christiana Chivu, dla których alternatywą był bardzo uniwersalny Javier Zanetti. Dwóch środkowych pomocników to Esteban Cambiasso i Thiago Motta, Wesley Sneijder pełni rolę klasycznej “10”. Goran Pandev i Samuel Eto’o ze skrzydeł wspierają Diego Milito.

4-2-3-1 Mourinho ma klika ważnych elementów taktycznych (stosowanych nie tylko w Interze, ale w niemal każdym zespole przez niego prowadzonym):

1. Dwóch defensywnych pomocników, o tylko częściowo pokrywających się charakterystykach. Jeden z nich powinien posiadać świetny przegląd pola i potrafić dyktować tempo gry (Thiago Motta), drugi ma za zadanie wspomagać środkowych lub bocznych obrońców we wprowadzaniu piłki do gry w początkowej fazie konstruowania akcji (Cambiasso). Musiał również wspomagać zespół w defensywie, gdy boczni obrońcy podchodzili wyżej, by tworzyć przewagę na skrzydłach. Te zadania wymagają gracza inteligentnego taktycznie, a Cambiasso był jednym z kilku, którzy potrafili wtedy zabłysnąć w tej roli. Podobną rolę w systemie Thomasa Tuchela w Dortmundzie pełni Julian Weigl.

2. Dwójka defensywnych pomocników w środku pola potrafi przyciągać do siebie rywali, umożliwiając tym samym obrońcom ofensywne rajdy. Mourinho zawsze stawia na środkowego obrońcę, który dobrze czuje się z piłką przy nodze – w jego Interze tę rolę pełnił Lucio.

3. Wśród skrzydłowych przynajmniej jeden pełni rolę schodzącego do środka, czasem obaj tak grają. Eto’o sprawdzał się tam w Interze idealnie. Zarówno on, jak i Pandev często zbiegali ze skrzydła i oddawali strzały.

4. W zespołach Mourinho zawsze znajdziemy klasyczną “10”. W swoim Interze miał Sneijdera, grającego najlepszą piłkę w karierze.

Wszystkie te cechy czynią z 4-2-3-1 system idealny do wykorzystywania błędów rywala i ograniczania własnych pomyłek. Sławny cytat Mourinho mówi, że jego zdaniem wygrywa drużyna, która popełniła najmniej błędów. Jest skłonny oddać posiadanie piłki rywalowi, by jego drużyna popełniła mniej błędów. Jego 4-2-3-1 jest nastawione na jeden cel: jak najszybciej wykorzystywać błędy przeciwnika. Zaczyna się od fazy głębokiej defensywy, w ustawieniu 4-5-1, nazywanej “parkowaniem autobusu” – ma to na celu zminimalizować prawdopodobieństwo popełnienia przez drużynę błędu i umożliwienie oczekiwania na błąd przeciwnika. Kiedy ten się przytrafi, zespół może szybko przejść do 4-2-3-1, a następnie 4-3-3. Schodzący skrzydłowy jest kluczowy w zespole Mourinho, ponieważ zbiegając z piłką ze skrzydła tworzy okazję do strzału lub asystującego podania. Wybór Eto’o na skrzydłowego symbolizuje wszystko, w co wierzy Mourinho – nie potrzeba żadnych sztuczek, po prostu trzeba próbować strzelić gola. W przypadku straty piłki w fazie ofensywnej, formacja 4-3-3 pozwala na natychmiastowe założenie pressingu, przez co również można zmusić rywala do popełnienia błędu. Przejścia między poszczególnymi formacjami oraz szybkość ich dokonywania to klucze do 4-2-3-1 Mourinho.

4-2-3-1 Juventusu – faza defensywna

Ten system w wykonaniu Juventusu ma podstawowe elementy podobne do klasycznego 4-2-3-1.

W kwestii wyboru piłkarzy, Juventus posiada jednego środkowego obrońcę obdarzonego dobrym podaniem w postaci Leonardo Bonucciego oraz jednego, który lubi przesuwać się z futbolówką do przodu – Giorgio Chielliniego. Dwaj środkowi pomocnicy – Miralem Pjanić oraz Sami Khedira – odpowiadają ofensywnym charakterystykom Thiago Motty i Cambiasso, ale brakuje im podobnej jakości w grze defensywnej. Juventus nie ma klasycznej “10”, ale Paulo Dybala ma cechy, by dobrze radzić sobie w tej roli. Allegri stawia również na jednego klasycznego skrzydłowego (Juan Cuadrado) oraz jednego pozornie schodzącego (Mario Mandżukić).

Podstawy stosowane przez Allegriego różnią się jednak od tych Mourinho.

Jak opisano wyżej, zespoły Mourinho bezproblemowo przechodzą w obronie z 4-3-3 przez 4-2-3-1 do 4-5-1. 4-3-3 służy do nakładania pressingu na rywala w pierwszej fazie defensywy. Jeśli potrafi on wyjść spod tego pressingu, drużyna szybko przechodzi do 4-2-3-1 z podwójną linią pomocy, która nakłada na przeciwnika duży nacisk. Jeśli to wciąż nie pozwala na odzyskanie piłki, zespół ustawia się w 4-5-1 i “parkuje autobus”.

Juventus broni odmiennie od zespołów Mourinho. Zalety szybkiego przejścia na 4-3-3 lub 4-5-1 nie mają tu zastosowania, ponieważ wyłączając kilka spotkań z początku sezonu, Bianconeri bronią wyłącznie w 4-4-2. Niezależnie od tego, czy Allegri stawia na czterech środkowych pomocników (4-3-1-2), czy na czterech atakujących (4-2-3-1) czy może na trzech obrońców (3-5-2), Juventus broniąc zawsze przechodzi na najprostsze 4-4-2.

To formacja najbardziej podstawowa, najłatwiejsza do wprowadzenia. Broniący zespół ustawia się w trzech liniach, każdy piłkarz ma kolegę z zespołu ustawionego za sobą i/lub przed sobą. Są to punkty odniesienia, dzięki którym łatwo jest zachować pożądany kształt formacji.

Aby stosować 4-2-3-1, Allegri musi nieco przestawić defensywną strategię w porównaniu do tej stosowanej przy 3-5-2, 4-3-1-2 czy 4-3-3. Dwójka środkowych pomocników – Khedira i Pjanić – nie ma pożądanych cech fizycznych i defensywnej mocy. Aby zmniejszyć na nich nacisk, Juventus stosuje głównie dwie strategie. Pierwsza zakłada wysoki pressing zakładany przez piłkarzy ofensywnych po stracie piłki na połowie przeciwnika, co ma na celu odzyskanie futbolówki i opóźnienie przejścia rywala do ataku. Jeśli to się nie uda, zespół szybko przechodzi do defensywnej formacji 4-4-2 (lub też 4-4-1-1, ponieważ Dybala często znajduje się za Higuainem). W tym ustawieniu Cuadrado i Mandżukić znajduja się na pozycji skrzydłowych. Od systemu Mourinho różni się to również brakiem defensywnej fazy mocnego nacisku na przeciwnika w środku pola – Juventus stosuje bardzo wysoki pressing (okazjonalnie kontrpressing) albo ustawia się w bardzo głęboko cofniętym 4-4-2.

kliknij, aby powiększyć

Jest to wąskie i skupione 4-4-2. Te cechy są konieczne, ponieważ Mandżukić, Cuadrado, Dybala i Higuain muszą mieć możliwość wspierania Pjanicia i Khediry w fazie defensywnej. W podobnym kształcie do obrony ustawia się Atletico Diego Simeone. Główną różnicą jest to, że Hiszpanie bronią bardzo aktywnie, za pomocą pressingu kierują przeciwnika w strefy, których chcą bronić. 4-4-2 Juventusu jest pasywne. Jest to spowodowane tym, że żaden z sześciu piłkarzy ustawionych przed linią obrony nie jest dobry w bronieniu 1-na-1. Gdy będą atakować przeciwników zbyt agresywnie, zostawią więcej przestrzeni do pokrycia kolegom z drużyny, co ostatecznie zwiększy szanse rywala na przełamanie obrony Juventusu, gdy uda mu się przetrwać początkowy pressing.

Juventus wyglądał dość solidnie w dotychczasowych czterech meczach, w których był ustawiony w 4-2-3-1. Nie widać było szczególnie rażących braków w grze defensywnej. Są jednak pewne potencjalne słabości. Juventus nie potrafi w tym ustawieniu postawić oporu w linii pomocy i musi bronić tak głęboko na własnej połowie, że przeciwnicy podchodzą z piłką blisko bramki Bianconerich. To oznacza, że rywale będą mieli potencjalnie więcej szans na znalezienie się z piłką na groźnej pozycji na połowie Juve. Widać to w poniższej statystyce.

Widać, że różnica w liczbie podań rywali docierających na 1/3 boiska przed bramką Juventusu wynosi około 6%. Może nie wydawać się to wielką różnicą. Średnia liczba podań wymienianych przez zespół Serie A w jednym meczu to 440. 6% z tego to około 27 podań. Juventus musi więc radzić sobie z dodatkowym podaniem we własnej strefie obronnej co około 3,5 minuty. To może okazać się problemem podczas meczu z europejską elitą, np. z Realem Madryt.

Kolejnym potencjalnym problemem jest to, że ofensywni piłkarze muszą wkładać tyle energii we wspieranie środkowych pomocników w defensywie, że wraz z upływającymi minutami stają się coraz mniej efektywni z przodu. To może (nie musi, możliwy jest wpływ innych czynników) być powodem, dla którego Juventus strzela zdecydowanie więcej bramek w początkowych minutach meczów, a w drugich połowach ma problem ze zdobyciem gola, który “zabije” mecz. Zmęczeni piłkarze są mniej zabójczy.

Bardzo wąska i skupiona formacja zwiększa nacisk nakładany na przeciwnika, ale może zawieść przeciwko rywalowi, który dobrze potrafi przerzucać piłkę pomiędzy skrzydłami. Najlepszym przykładem jest ostatni finał Ligi Mistrzów. Real Madryt kolejnymi krosowymi podaniami wymienianymi między skrzydłami skutecznie rozluźniał obronne szyki ustawionego w 4-4-2 Atletico.

Faza defensywna w wykonaniu 4-2-3-1 Allegriego jest zdecydowanie prostsza niż u Mourinho, który wymaga ścisłej dyscypliny i przechodzenia pomiędzy kolejnymi formacjami. Włoch stosuje nic innego, jak łatwe w zastosowaniu 4-4-2. Stawia na zwartość szyków, wąskie ustawienie piłkarzy i pasywność w obronie, by przykryć fizyczne i defensywne braki dwóch środkowych pomocników.

4-2-3-1 Juventusu – faza ofensywna

Większość ludzi bardzo spodobało się ustawienie Juventusu w formacji 4-2-3-1, ponieważ umożliwia ono wspólną grę najbardziej utalentowanym graczom ofensywnym. W tym systemie bardzo efektywnie sprawdzają się dwa aspekty taktyczne – schodzący skrzydłowy oraz dwóch środkowych pomocników.

Schodzący skrzydłowy

Schodzący skrzydłowy to najbardziej charakterystyczna pozycja w taktyce Mourinho. Jego genialnym posunięciem w Interze było przekonanie Eto’o do występów w tej roli, w której Kameruńczyk świetnie się odnalazł. Jego szybkość, dobre warunki fizyczne i umiejętności pozwalały mu na zbieganie do środka boiska i strzelanie lub obsługiwanie kolegów. Z powodu swojego instynktu snajpera, Eto’o nigdy nie wykonywał zbędnych sztuczek.

W 4-2-3-1 Juventusu Allegri używa w roli “schodzącego” skrzydłowego Mandżukicia, ustawianego na lewej stronie. Chorwat nie ma jednak przydzielonych obowiązków typowych dla tej roli. Jego umiejętności nie pozwalają mu na regularne zbieganie do środka boiska i oddawanie strzałów lub dogrywanie do kolegów. Uważam, że określenie “schodzący skrzydłowy” nie opisuje zadań Mandżukicia w tym systemie – lepsze byłoby nazwanie go “napastnikiem w stroju skrzydłowego”.

Mandżukić ma za zadanie tutaj robić to, w czym jest najlepszy – gra z dużym naciskiem na fizyczny aspekt gry, często ustawia się plecami do obrońcy. Różnicą jest to, że teraz spełnia te zadania w innej strefie boiska i jest kryty przez innych piłkarzy. Zwykle w swojej karierze grał jako wysunięty napastnik. W 4-2-3-1 w fazie obronnej ustawia się na lewym skrzydle, więc często znajdziemy go tam również wtedy, gdy Bianconeri przechodzą z defensywy do ataku. Często jest więc kryty przez prawego obrońcę, a środkowi obrońcy rywala nie mogą szybko do niego dopaść, ponieważ zostawiliby wyrwę na własnej pozycji. Nowa rola Mandżukicia sprawia przeciwnikom całą masę problemów. Środkowi obrońcy są na ogół w stanie dórównać mu w starciach fizycznych, ale tego samego nie można powiedzieć o bocznych obrońcach, którzy zwykle są mniejsi, ponieważ wymaga się od nich szybkości i zwinności. W związku z tym często nie potrafią oni powstrzymać Mandżukicia.

W tej sytuacji Mandżukić wygrał pojedynek z Patrikiem przed polem karnym – Hiszpan był po prostu za mały, by powalczyć z atakującym Juve, który miał dzięki temu odpowiednio dużo czasu i miejsca, by asystować Dybali.

Tutaj prawy obrońca Sassuolo Luca Antei widział, że Mandżukić ustawiony jest na lewej stronie, blisko środka boiska. Chorwat ochronił piłkę i poczekał, aż Alex Sandro go obiegnie. Przed powrotem Paolo Cannavaro Antei grywał jako środkowy obrońca, więc ma cechy fizyczne potrzebne do walki z Mandżukiciem. Zwykle nie broni jednak aż tak daleko od własnej bramki, nie posiada również szybkośći potrzebnej do powrotu na pozycję po tym, jak piłka została odegrana do Alexa Sandro.

Fizyczna siła Mandżukicia wykorzystywana w nowym ustawieniu na skrzydle jest tak dużym zagrożeniem, że w ostatnich derbach Włoch Stefano Pioli został zmuszony do zmiany ustawienia i gry trzema środkowymi obrońcami – po prawej stronie tej formacji zobaczyliśmy Jeisona Murillo, który miał zatrzymywać Mario.

Większość ludzi chwali Mandżukicia za waleczność i pracowitość i krytykuje go za brak skuteczności. To prawda, ale uważam, że jego wykończenie akcji często nie stoi na najwyższym poziomie, ponieważ Mario wykorzystuje zbyt dużo sił na bieganie. Zasługuje on jednak na więcej pochwał, niż otrzymuje – to jeden z kluczowych elementów układanki, która pozwala Juventusowi na grę w 4-2-3-1. Godzi się na grę na lewym skrzydle, znacznie dalej od bramki przeciwnika niż zwykle. Nigdy nie narzeka, zawsze daje z siebie wszystko. Pomyślcie o tym, jak wielu napastników narzeka na to, że są ustawiani daleko od bramki i nie mogą często strzelać. Mandżukić to prawdziwy profesjonalista.

Dwóch środkowych pomocników

Dwaj środkowi pomocnicy w 4-2-3-1 są kluczowi zarówno w konstruowaniu akcji, jak i w osłanianiu linii defensywy – to stwierdzenie można dopasować zarówno do Interu Mourinho, jak i Borussii Tuchela. U Portugalczyka to Cambiasso miał za zadanie łatać dziury zostawiane przez kolegów – cofał się, gdy do przodu przesuwali się boczni obrońcy (zwykle Maicon) lub Lucio. Weigl pełni taką samą rolę w Dortmundzie, pozwalając obrońcom na dołączanie do ataków.

W 4-2-3-1 Juventusu takie zadania są zwykle przydzielane Khedirze, który jest lepszy w defensywie i ma bardzo wysoki poziom taktycznej inteligencji, tak samo jak Cambiasso czy Weigl. Można sobie wyobrazić, że w przyszłości taką rolę pełnić może również Marchisio.

Dwójka środkowych pomocników w Juve działa podobnie jak w Interze Mourinho, ale zauważalne są pewne różnice. W defensywie Allegri stawia na wąskie 4-4-2, co ma zapewnić dodatkową ochronę dwóm środkowym pomocnikom. W ofensywie obaj, a zwłaszcza Pjanić, cechują się świetnym przeglądem pola. Przeciwnicy starają się naciskać na nich wcześnie, by zmusić ich do oddania piłki. To może przynosić interesujący skutek.

Piłkarze Lazio kryli tutaj zarówno Khedirę, jak i Pjanicia. Rzymianie, podobnie jak większość zespołów w Serie A, grają trzema środkowymi pomocnikami – dwaj z nich zajmują parą pomocników Juve. Pozostały, ustawiony nieco głębiej, musi pilnować Dybali, który szuka sobie miejsca pomiędzy formacjami. Dwaj skrzydłowi są przydzieleni do krycia bocznych obrońców Juve. Do pilnowania środkowych obrońców Bianconerich pozostaje jedyny napastnik (tutaj – Immobile). Taka sytuacja oznacza dwa problemy dla przeciwników Juventusu. Gdy Higuain cofa się do linii pomocy, nikt mu nie przeszkadza, ponieważ środkowi obrońcy nie chcą opuszczać swoich pozycji i wchodzić w drugą linię. Ponadto, wszyscy trzej pomocnicy i trójka atakujących są zajęci, w środku pola zostaje dużo wolnego miejsca, co oznacza wiele możliwości rozegrania piłki.

Wzięły się z tego dwie bramki strzelone Lazio – nie niepokojony przez nikogo Chiellini mógł spokojnie rozegrać piłkę, a Higuain i Mandżukić mieli odpowiednio dużo czasu i przestrzeni, by opanować futbolówkę zagraną za linię pomocy rywala i oddać ją na prawe skrzydło. Zagrania z prawej flanki doprowadziły ostatecznie do zdobycia obu goli.

Kolejnym problemem dla przeciwników Juventusu jest fakt, że środkowi obrońcy (zwłaszcza Chiellini) często są niepilnowani, co pozwala im na przeprowadzanie swobodnych rajdów z piłką.

Rajdy Chielliniego z piłką często pozostają niezauważone. Taki ruch jest bardzo niebezpieczny dla przeciwnika – następuje błyskawicznie, a w przypadku takiego ustawienia Juventusu większość atakujących i pomocników przeciwnika jest zajęta. Giorgio może w ten sposób poważnie zamieszać w szykach obronnych przeciwnika.

Chiellini bardzo dobrze czuje się z piłką przy nodze i chętnie decyduje się na ofensywny rajd zawsze, kiedy ma ku temu okazję. Może to wynikać z tego, że zaczynał karierę jako lewy obrońca i dopiero później przestawiono go na środek. (Ciekawostka dla młodszych fanów: Chiellini wybił się na wypożyczeniu w Fiorentinie, gdzie często popisywał się rajdami po lewej flance. Na początku nie chciał wracać do Juventusu, potem grał w zespole Capello oraz w Serie B. Wciąż pełnił rolę lewego obrońcy, aż Claudio Ranieri przestawił go na środek defensywy w meczu z Romą. Wtedy Giorgio zagrał na tej pozycji po raz pierwszy w Serie A – było to wymuszone poziomem pozostałych środkowych obrońców w kadrze zespołu. Miał tam grać Domenico Criscito, ale miał za mało doświadczenia i siły fizycznej. Zabawne, że ostatecznie ta dwójka zamieniła się ze sobą na pozycje.)

Ten element taktyki jest potencjalnie problematyczny – żeby działał, w składzie drużyny musi się znajdować Chiellini lub Bonucci. Barzagli, Rugani i Benatia nie potrafią wykonywać tego ruchu – nawet Bonucci, który nie imponuje formą od czasu kontuzji, nie jest w tym tak dobry jak Chiellini.

Aby temu zapobiec, przeciwnicy mogą zastosować pressing połączony z kryciem, by zamknąć drogę podania do Pjanicia i Khediry i tym samym uwolnić kolegów z drużyny, dająć im możliwość przesunięćia się. Lazio potrafiło zastosować ten manewr w drugiej połowie meczu. Gdy to się dzieje, Pjanić i Khedira muszą być bardziej czujni i sprytniejsi, by przesunąć się i dać środkowym obrońcom możliwość zagrania im piłki.

Przyszłość 4-2-3-1 w Juventusie

Jakie problemy wiążą się ze stosowaniem tego systemu? Juventus rozegrał w nim dopiero kilka meczów. Nie występują żadne rażące braki, ale można spekulować na temat kłopotów, które być może pojawią się w przyszłości.

Jest kilka rzeczy, które mogłyby wyglądać lepiej. Pierwszą z nich jest Dybala. Wcale nie uważam, by grał tragicznie, ale wiążemy z nim bardzo wysokie oczekiwania, ponieważ większość uważa, że Paulo może zostać graczem klasy światowej. Wydaje się, że Dybala wciąż nie do końca rozumie swoją rolę w tej taktyce. Jest zbyt mocno nastawiony na zdobywanie bramek i czasem zdarzają mu się zbędne dryblingi lub rajdy, mające wyprowadzić go na pozycję strzelecką. Z tego powodu przeciwnikom łatwiej jest przewidzieć jego ruchy. W tej formacji powinien grać jak Sneijder, który cały czas porusza się między formacjami i zanim strzeli lub wda się w drybling szuka możliwości zagrania otwierającego podania. Dybala gra bardzo dobrze, ale 4-2-3-1 Juventusu może być naprawdę zabójcze, jeśli ruchy Argentyńczyka będą mniej przewidywalne.

Po drugie, kiedy Allegri wystawia w pierwszej jedenastce wszystkich najsilniejszych ofensywnych zawodników, ławka rezerwowych wygląda dość słabo. Zmiennikami z przodu są Marko Pjaca i nastolatek z Primavery Moise Kean. Allegri powinien popracować nad rozwojem Pjacy. Nie można winić trenera – Chorwat długo pauzował i jest dość surowym talentem, a podczas jego rekonwalescencji Juventus próbował kilku różnych ustawień. Teraz przyszedł jednak czas, by Allegri nieco zaryzykował i włączał Pjacę do zespołu. Być może szkoleniowiec powinien dawać również więcej szans Keanowi. Może się zdarzyć, że Mandżukić lub Higuain wypadną z powodu kontuzji lub będą zbyt zmęczeni wykonywaniem zadań w defensywie.

Trzecia uwaga dotyczy tego, że nie jest możliwym stosowanie tego systemu dwa razy w tygodniu, gdy wróci Liga Mistrzów. Allegri powinien czasem postawić na 4-3-1-2, a gdy gra 4-2-3-1, musi szybciej decydować się na wprowadzanie zmienników. Moim zdaniem, powinien częściej sięgać po Sturaro. Wiele osób go nie lubi, jego braki w grze do przodu i w rozegraniu są widoczne gołym okiem, ale ma cechy, których brakuje wszystkim innym pomocnikom – daje bardzo dużo fizycznej siły w defensywie i ma świetne wyczucie taktyczne. Przeanalizujmy poniższą sytuację.

Kiedy ustawia się jako lewy pomocnik w obronnej formacji 4-4-2, często ma za zadanie wywierać presję na rywalach. Nie jest jednak tak, że biegnie w ich kierunku za każdym razem. Naciska tylko wtedy, gdy ma w pobliżu kolegów z zespołu, który mogą odciąć rywalowi możliwe kierunki rozegrania piłki. Stefano nie zawsze udaje się odebrać piłkę, ale z jego pressingu często korzystają koledzy z zespołu.

Ciężko jest znaleźć piłkarzy o jego inteligencji taktycznej. Wystarczy porównać ustawianie się w wykonaniu Sturaro i Leminy – Gabończyk wciąż musi pracować nad zmysłem taktycznym. Sturaro często potrafi się również znaleźć w polu karnym rywala – miał swoje szanse z Torino czy Romą, wywalczył karnego przeciwko Bologni. Fakt, nie potrafił wykorzystać tych szans – moim zdaniem z powodu braku pewnośći siebie i doświadczenia, za każdym razem próbował kopnąć piłkę bardzo mocno. To nie jest piłkarz zły technicznie, potrzeba mu po prostu doświadczenia i pewności siebie.

Poza tym, jego zdolności ofensywne nie są teraz głównym zmartwieniem. Allegri powinien korzystać z niego częściej, aby Juventus nie musiał przez cały mecz bronić głęboko wszystkimi 11 piłkarzami. Wystawienie Stefano razem z Marchisio, Khedirą i Pjaniciem zwiększa opór stawiany w linii pomocy i zmniejsza nacisk na czwórkę obrońców. W takim wariancie mniej pracy w obronie mają również Higuain/Mandżukić oraz Dybala. W kadrze jest również Tomas Rincon, ale widzieliśmy go póki co w bardzo niewielu meczach.

Ten sezon w wykonaniu Allegriego

Allergi zebrał sporo pochwał za użycie 4-2-3-1, ale pojawiły się głosy, krytykujące go za tak późne porzucenie 3-5-2, jak również za nadmierny konserwatyzm i ogólny poziom gry drużyny w tym sezonie. Wszystkie cztery ligowe porażki miały miejsce, gdy Juventus grał w 3-5-2. Poniższa tabela zestawia liczbę strzelanych i traconych goli przy grze różnymi formacjami

Grając 3-5-2, Juventus notuje średnio najmniejszą różnicę bramkową na mecz – to fakt, który zbiega się ze stwierdzeniem, że drużyna gra w tym ustawieniu najgorzej. Trzeba jednak również zauważyć, że wszystkie cztery porażki nadeszły po meczach rozgrywanych w środku tygodnia. Juventus przegrał dwukrotnie po starciach z Sevillą w Lidze Mistrzów (Inter i Genoa), była także porażka z Milanem po wygranej z Lyonem w dziesiątkę. Przegraną z Fiorentiną poprzedził mecz z Atalantą w Pucharze Włoch.

Juventus gra w 3-5-2 od prawie sześciu lat. Każdy zespół Serie A zna wszystkie silne i słabe strony tej formacji. Brak elementu zaskoczenia. Juventus musi więc zagrać niemal perfekcyjny mecz, by 3-5-2 się sprawdziło. Po intensywnych starciach w środku tygodnia gracze nie zawsze prezentują szczytową formę fizyczną i mentalną, co przeszkadza im w grze na 100% możliwości. Allegri jest tu winny – nie przewidział tego.

Ogólnie Juventus nie gra jednak źle. Poniżej znajduje się porównanie tegorocznego Juve z mistrzami w ostatnich dziewięciu sezonach pod względem bramek straconych i strzelonych oraz ilości punktów zdobytych średnio w meczu.

Jeśli trend się utrzyma, to Juventus na koniec sezonu będzie miał około 94 punktów. Zdobędą więcej punktów i bramek niż jakikolwiek mistrz, poza zespołem z trzeciego sezonu Antonio Conte, który pobił wiele różnych rekordów. Stracą jednak również więcej bramek niż jakikolwiek inny mistrz niż Inter Mourinho. Jeśli chodzi o poziom gry, Juventus nie gra więc w tym sezonie gorzej niż w poprzednich. Allegri wykazuje się również większą elastycznością taktyczną – w innym wypadku drużyna strzelałaby mniej i traciła więcej bramek. Jedynym kontrargumentem jest ten, że z graczami jakich Allegri ma obecnie do dyspozycji, zespół powinien częściej strzelać i wygrywać – tego stwierdzenia jednak niemal nie sposób potwierdzić ani zaprzeczyć. Myślę również, że krytykowanie drużyny, która jest na drodze do zdobycia prawie największej liczby punktów spośród ostatnich 10 mistrzów Włoch jest nieco niesprawiedliwe.

Czy Allegriego należy chwalić za przejście na 4-2-3-1? Myślę, że zasłużył na pocwhały, ale nie tylko za tę zmianę. Ważna jest cała praca nad rozwojem zespołu, jaką wykonał w tym sezonie. Punktem wyjściowym było 3-5-2. Następnie Max stopniowo włączał do gry nowych piłkarzy i wprowadzał zmiany w taktyce: ustawiał Dybalę pomiędzy formacjami, zaczął grać 4-4-2 w obronie, drużyna od czasu do czasu stosowała kontrpressing. Następnie Juventus zaczął grać formacją z czwórką obrońców i wprowadzane były kolejne niuanse taktyczne: trzyosobowa obrona w początkowej fazie konstruowania ataków, ustawianie Mandżukicia z boku, by pomóc Higuainowi itd. Cała ta praca zebrana razem pozwala Juventusowi grać obecnym systemem i uważam, że Allegriego powinno się za to chwalić.

Filozofia trenerska Allegriego

Najłatwiejszym sposobem na scharakteryzowanie trenerskiej filozofii Allegriego będzie zestawienie go z innymi szkoleniowcami. Antonio Conte należy do jednej grupy z Jose Mourinho, Fabio Capello czy Pepem Guardiolą – trenerów grających wyraźnie określony rodzaj piłki. Capello stawia na pressing, wymuszający na rywalu szybkie przejście do ataku. Zespoły Mourinho błyskawicznie przechodzą między formacjami, by wykorzystać błąd rywala. Guardiola kładzie nacisk na atak pozycyjny i angażuje w grę ofensywną całą jedenastkę, by dyktować tempo meczu. Wszystkich tych trenerów łączy fakt, że wymagają od swoich piłkarzy dyscypliny. Jest ona niezbędna, ponieważ poszczególni zawodnicy mają ściśle określone i skomplikowane zadania, które muszą wykonywać w poszczególnych fazach meczu. Piłka Conte też taka jest – wyćwiczone zagrania i ruchy, które wykonuje się podczas spotkania wielokrotnie.

Allegri jest podobny do Marcello Lippiego i Carlo Ancelottiego. Oni też wymagają dyscypliny w defensywie (kto jej nie potrzebuje?), ale w ataku opierają się raczej na czytaniu gry i reagowaniu na jej przebieg. Dla tych trenerów podstawą w fazie ofensywnej jest prostota. Lippi i Ancelotti na przestrzeni lat stosowali różne taktyki i formacje, ale nigdy nie kładli dużego nacisku na wyuczone schematy. Zawsze pozwalają swoim najbardziej kreatywnym piłkarzom na zajmowanie się boiskową magią – jedynym schematem tutaj jest ustawienie tych graczy tak, by mogli wyrządzić rywalowi jak najwięcej krzywdy.

Miejmy nadzieję, że Allegriemu uda się osiągnąć w Juventusie sukcesy na poziomie Lippiego.

Źródło:
http://www.blackwhitereadallover.com/2017/2/8/14541156/juventus-4-2-3-1-system-max-allegris-coaching-philosophy-team-management-tactics
Tłumaczenie: bendzamin

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
14 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

CzeczenCZN
CzeczenCZN
7 lat temu

@ bendzamin

Dziękuję za spełnienie mojej prosby.

macedonski
macedonski
7 lat temu

Szacun dla autora, kawał dobrej (i ciężkiej) roboty.

putout
putout
7 lat temu

"Większość ludzi chwali Mandżukicia za waleczność i pracowitość i krytykuje go za brak skuteczności. To prawda, ale uważam, że jego wykończenie akcji często nie stoi na najwyższym poziomie, ponieważ Mario wykorzystuje zbyt dużo sił na bieganie. Zasługuje on jednak na więcej pochwał, niż otrzymuje - to jeden z kluczowych elementów układanki, która pozwala Juventusowi na grę w 4-2-3-1. Godzi się na grę na lewym skrzydle, znacznie dalej od bramki przeciwnika niż… Czytaj więcej »

poke8585
poke8585
7 lat temu

Świetny artykuł. Nareszcie coś rzeczowego, dokładnie przeanalizowanego i sensownie opisanego! Czekamy ( mam nadzieję, że koledzy się ze mną zgodzą) na następne!

rydwadydwa
rydwadydwa
7 lat temu

bendzamin, czapki z głów za tak dogłębną analizę, bardzo trafne porównania z Interem Mourinho, szczególnie zaciekawiłeś mnie spostrzeżeniami dotyczącymi pary środkowych pomocników. Być może masz rację ze Sturaro - w moich oczach jest on zadaniowcem, daleko mu do poziomu Cambiasso ale w meczach ligowych można go rotować z Khedirą. No i rzuca się w oczy brak ofensywnych rezerwowych; ja to nasze 4231 z obecnego sezonu traktuję w ramach ciekawego eksperymentu, po dokupieniu… Czytaj więcej »

zagardlenie
zagardlenie
7 lat temu

Czy jest tu chociaż jedna osoba, która ogarnęła kto jest autorem tej analizy...

deban
deban
7 lat temu

Chciałbym zobaczyć minę Peszki albo Kucharczyka po takiej odprawie przed meczem

DarkByDesign
DarkByDesign
7 lat temu

Wow świetna robota, brawa i podziękowania dla autora !

motorcycleboy
motorcycleboy
7 lat temu

W końcu prawdziwa analiza taktyczna! 🙂

ddjuve
ddjuve
7 lat temu

świetny artykuł! wg przesunięcie Mandżukicia to jedno z lepszych zagrań taktycznych jakie widziałem w ostatnich latach

SNAKES
SNAKES
7 lat temu

Genialne, nikt nie wie ze to tłumaczenie

marcinek
marcinek
7 lat temu

bardzo fajna analiza, brawo!

PABLO
PABLO
7 lat temu

taktyka jest dobra na serie a. tak jak kiedys ktos napisal z tym trenerem ligi mistrzow nie wygramy ... gdzie mario na lewej pomocy .... tracimy mozliwosc zaskoczenia

Maly
Maly
7 lat temu

chyba mnie coś ominęło podczas oglądania meczów albo autor się trochę rozpędził...
"Niezależnie od tego, czy Allegri stawia na czterech środkowych pomocników (4-3-1-2), czy na czterech atakujących (4-2-3-1) czy może na trzech obrońców (3-5-2), Juventus broniąc zawsze przechodzi na najprostsze 4-4-2." - na prawdę grając 352 bronimy się w 442?:O

Lub zaloguj się za pomocą: