Aleksander Wielki
Aleksander Wielki
W styczniu chwycił Pana Boga za nogi i nie chce puścić. Z Cagliari do Juventusu, z Juventusu do Reprezentacji Włoch i na czołówki sportowych gazet. Przy okazji został milionerem. W kończącym się 2011 roku niewielu było piłkarzy w Europie, którzy zrobili większy postęp.
Poprzedni sezon zakończył jako rekordzista. Przed nim nigdy się nie zdarzyło, żeby jeden zawodnik w tych samych rozgrywkach strzelił dla dwóch różnych klubów aż tyle goli. Matri uzbierał 20 bramek, na co złożyło się 11 dla Cagliari i 9 dla Juventusu. W generalnej klasyfikacji wyprzedzili go tylko Antonio Di Natale z Udinese, Edinson Cavani z Napoli i Samuel Eto’o z Interu.
Benzyna do Fiata
Pod koniec września jego statystyki w Juventusie były imponujące: 20 występów i 10 goli, co oznaczało, że średnio w co drugim meczu wpisywał się na listę strzelców. I pomyśleć, że w styczniu wielu kibiców Juve kręciło nosami na wieść o przyjściu napastnika Cagliari. Jego nazwisko i dorobek w Serie A nie dawały gwarancji, że wyprowadzi Starą Damę na spokojniejsze wody i następnie wspólnie zawojują ligę. Tymczasem okazało się, że miał rację dyrektor sportowy Giuseppe Marotta, który zapowiadał: To transfer, który szybko przyniesie owoce. Wtórował mu prezydent Andrea Agnelli: Przyjście Matriego to tak jak dolanie benzyny do naszego silnika.
Obaj zapewniali, że to był przemyślany wybór i woleli zainwestować w niego niż w również dostępnego na rynku Giampaolo Pazziniego, który parę dni później związał się z Interem. Podczas zimowego okienka transferowego generalnie dało się doszukać kilka punktów wspólnych między Matrim a Fernando Torresem, który akurat opuścił Liverpool dla Chelsea. Podobnie jak Hiszpan z niewygodną etykietką najdroższego zmienił barwy i natychmiast wystąpił przeciwko dawnemu klubowi. Przechodząc jednak od ogółu do szczegółu, pojawiło się wiele istotnych różnic. Po pierwsze, pieniądze. 18 milionów euro wydanych przez Juventus (de facto 2,5 za wypożyczenie i 15,5 w czerwcu za transfer definitywny) było wprawdzie najwyższą kwotą ostatniej zimy w Italii, ale jednak prawie trzykrotnie niższą od tej, na którą wyceniony został Torres. Po drugie, ten transfer był dla Matriego dopiero wejściem na piłkarskie salony, a dla jego rówieśnika z Hiszpanii dalszym ciągiem wielkiej kariery. Po trzecie – tu argument na korzyść Włocha, jemu mecz przeciwko dawnej drużynie wyszedł znakomicie, a Torres chciałby o nim jak najszybciej zapomnieć. Jeszcze jedna mała różnica polegała na tym, że tylko dla tego drugiego był to prawdziwy debiut w nowych barwach. Matri z Cagliari wystąpił po raz drugi w koszulce Juventusu, ale zadanie miał o tyle trudniejsze, że nie grał przed swoimi nowymi, przyjaźnie nastawionymi kibicami, tylko w jaskini lwa na Sardynii, gdzie wszystkich miał przeciwko sobie.
Jeden z czterech
Fani Cagliari buczeli i gwizdali przy każdym kontakcie Matriego z piłką, na wiele sposobów starali się uprzykrzyć powrót na stadion, na którym czuł się jak w domu przez 3,5 sezonu i w tym czasie strzelił dla Cagliari 36 goli. Co ważniejsze – z napastnika anonimowego, który zdecydowanie przegrywał wewnątrzklubową rywalizację z Honduraninem Davidem Suazo i Robertem Acquafrescą, przeistoczył się w czołową postać w Serie A. Do momentu transferu i 22. kolejki zdobył 11 bramek z 26 będących w dorobku całej drużyny. Z Juventusem przyjechał do Cagliari po debiucie z Palermo, za który zebrał kiepskie oceny. Nie wykorzystał dwóch znakomitych okazji, ze względu na skurcze poprosił o zmianę w 66 minucie a Bianconeri przegrali 1:2 i spadli na ósme miejsce. Gdyby przegrali na Sardynii, znaleźliby się jeszcze szczebel niżej i końca kryzysu nie byłoby widać. Na szczęście ogromna presja nie sparaliżowała Matriego, tylko go zmobilizowała. Strzelił na 1:0, poprawił na 2:1 i został wybrany na najlepszego piłkarza meczu, który dla niego był najtrudniejszym w karierze. Debiut przed turyńską publicznością zaliczył jeszcze lepszy. Po aferze Calciopoli dla każdego kibica Juventusu mecz z Interem to coś znacznie więcej niż mecz. To piłkarska wojna, to okazja do zemsty na tych, którzy wyszli bez szwanku ze skandalu i najbardziej skorzystali na degradacji i upadku Starej Damy. Bianconeri pokonali swojego największego wroga, a zwycięskiego gola strzelił Matri, wykorzystując dośrodkowanie Frederika Sorensena.
To była moja najpiękniejsza bramka w karierze – wyznał później napastnik. Pomijając wszystko pozostałe, co nastąpiło później, tym jednym występem zrobił dla ciągle najbardziej utytułowanego włoskiego klubu więcej niż trzej inni zawodnicy, którzy w przeszłości trafili do niego również z Cagliari. A byli to Sergio Gori (1975 rok) Pietro Virdis (1977) i Urugwajczyk Fabian O’Neill (2000). Juventus dał mu nazwisko i uczynił milionerem. W najlepszym, ostatnim okresie w Cagliari zarabiał 550 tysięcy euro rocznie. Po podpisaniu w czerwcu czteroletniego kontraktu otrzymuje teraz niemal dokładnie trzy razy więcej – 1,6 miliona. Z jego udanymi początkami w Turynie zbiegło się pierwsze powołanie do reprezentacji Włoch. Selekcjoner Cesare Prandelli wprawdzie nie pozwolił mu zadebiutować już w lutym z Niemcami, ale dał mu szansę miesiąc później na Ukrainie. 29 marca w Kijowie zmienił w 61 minucie Giuseppe Rossiego i ustalił wynik meczu na 2:0.
W trzecim garniturze
Swój rozdział w lidze włoskiej zaczął pisać od 24 maja 2003 roku. Był zawodnikiem Milanu, choć bliższe prawdy byłoby stwierdzenie – nadzieją tego klubu. Co najwyżej na treningach mógł skonfrontować, jak wiele dzieli go od takich gwiazd jak Paolo Maldini, Alessandro Nesta, Andrea Pirlo, Manuel Rui Costa, Andrij Szewczenko i Filippo Inzaghi. Jako niespełna 19-letni zawodnik Milan Primavera nie byłby w ogóle brany pod uwagę przez trenera Carlo Ancelottiego, gdyby nie finał Ligi Mistrzów, w którym Rossoneri 28 maja 2003 roku zmierzyli się z Juventusem. Cztery dni przed tym wielkim meczem trener chciał zaoszczędzić siły czołowych zawodników i przeciwko już zdegradowanej Piacenzy wystawił nawet nie drugi, a trzeci garnitur, który wyglądał następująco: Fiori – Helveg, Laursen, Stefani (46 Dal Bello) – Aubameyang (61 Pastrello), Ba, Redondo, Dalla Bona, Brocchi – Matri (71 Bortoloto), Piccolo. Wygrali spadkowicze 4:2, oba gole dla gości były dziełem Cristaina Brocchiego. Kiedy w następnym sezonie Milan kroczył po scudetto, Matri wrócił na swoje miejsce w szeregu, czyli do drużyny Primavera. Dopiero później został wypożyczony do trzecioligowców Prato i Lumezzane. Sezon 2006-07 spędził w drugoligowym Rimini, a że strzelił tylko cztery gole, kolejka chętnych na dalsze zatrudnienie się nie ustawiła. Jak to często praktykuje się w Italii, połowę jego karty zawodniczej wykupiło od Milanu Caglairi, Już w debiucie pokonał bramkarza Napoli i choć więcej czasu spędzał na ławce niż na boisku, Sardyńczycy wykupili go za 2,7 miliona. Odejście Acquafreski stworzyło mu więcej miejsca. W pełni to wykorzystał. Dwa sezony temu w siedmiu kolejkach z rzędu strzelał przynajmniej jednego gola i wyrównał klubowy rekord Lugiego Rivy. Jego sprzedaż do silniejszego klubu była tylko kwestią czasu i ceny.
Upadły kolarz
Jego pierwszym klubem był Pedale Graffignano, z tym że nie był to klub piłkarski, lecz kolarski. Biorąc przykład ze starszego brata Alberto i ojca Lugiego, którzy pasjonowali się głównie kolarstwem, mały Matri częściej siadał na rower, niż kopał w piłkę. Alessandro zdążył jeszcze wygrać kilka zawodów, zdobyć kilka medali i całkowicie zmienić zainteresowanie. Pewnego dnia spadłem z roweru i boleśnie się potłukłem – wspominał. To mnie zniechęciło. Poza tym potrzebowałem częstszego kontaktu z kolegami, a na to pozwalał mi sport zespołowy, taki jak piłka nożna. Zapisał się do klubu Don Bosco Graffignano, gdzie wypatrzyli go łowcy talentu z Milanu i tak w wieku 11 lat znalazł się w szkółce piłkarskiej tego klubu. Jako junior Alessandro był tak chudy, że trenerzy w obawie, żeby nie stała mu się krzywda w starciach z lepiej zbudowanymi obrońcami, sadzali go na ławce.
Wyrósł jednak na silnego napastnika (183 centymetry wzrostu i 80 kilogramów wagi) i przystojnego mężczyznę, który zdobył piękną kobietę. Włosi mogą mu zazdrościć zarówno wielkich pieniędzy i gry w sławnym klubie, jak i kobiety. Federica Nargi to ciemnowłosa 21-letnia modelka i ozdobnik jednego z rozrywkowych programów telewizyjnych. Na pewno postać rozpoznawalna w Italii. Dzięki urodzie i lokalnej popularności para Matri – Nargi często gości na łamach czasopism plotkarsko-towarzyskich. Łatwiej wdrapać się na szczyt, niż się na nim utrzymać – o wiarygodności tego powiedzenia może przekonać się w 2012 roku Matri. Latem w Juventusie zmienił się trener i Antonio Conte forsuje taktykę z jednym środkowym napastnikiem. Tymczasem kandydatów jest wielu. Z faworytem szkoleniowca Czarnogórcem Mirko Vuciniciem najostrzej rywalizuje Matri, za którym przemawiają liczby, ale w dalszej kolejności są jeszcze takie asy jak Fabio Quagliarella, Luca Toni, Vincenzo Iaquinta i klubowa legenda Alessandro Del Piero. Oby nie podzielił losów Amauriego, który do Juve trafił za jeszcze większe pieniądze, w pierwszych miesiącach regularnie grał i strzelał, zbierał same komplementy, ale szybko zgasł i dziś jest traktowany na zasadzie piątego koła u wozu, którego nie udało się pozbyć. Jeśli jednak Matri da sobie radę z ostrą konkurencją w klubie, to nie powinno dla niego zabraknąć miejsca w kadrze na Euro 2012. Selekcjoner Cesare Prandelli z grona Matri, Pazzini, Alberto Gilardino, Pablo Osvaldo i Mario Balotelli prawdopodobnie zabierze na przyszłoroczne mistrzostwa tylko jednego.
Źródło: Piłka Nożna Plus (11/2011)
Wyszukał: s00p3L
chodzi mi o sytuację w której Rossi do nas dochodzi:)
Ja nie miałem oczekiwań co do Matriego. Dlatego miło się zdziwiłem, i teraz mamy świetnego napastnika za bardzo dobre pieniądze, jak na obecną jego formę. Ghott- jeżeli to czytasz, to powiesz mi czy już się przekonałeś do naszego snajpera?
Cóż, do Matriego dokoptować Rossiego, niestety ale Quaqa sprzedać(bo widocznie nie doszedł do Siebie po kontuzji), Mirko jako Jokera(25-30 to dla niego idealnie na zaskoczenie rywala), i ja uważam że takim atakiem nie odbiegamy od czołówki w serie A i Jeden z lepszych ataków w Europie.
ale ma damę nono
"Selekcjoner Cesare Prandelli z grona Matri, Pazzini, Alberto Gilardino, Pablo Osvaldo i Mario Balotelli prawdopodobnie zabierze na przyszłoroczne mistrzostwa tylko jednego. "
Jeśli zabierze tylko jednego to Matri jest na straconej pozycji bo Prandelli woli innych.
Ja dalej żyje w przekonaniu, iż Matri to gwiazda jednego sezonu. Granice 20 złamał w wieku 27 lat co mnie tylko utwierdza w owym poglądzie. Więc nie rozumiem zachwytu nad jego osobą. Ma ważny kontrakt, na szczęście niski więc ma co udowadniać. Chodź nie mogę zaprzeczyć, Matri faktycznie się rozwinął grając u nas.
Zaraz pojawi się user "pablo1234" i napisze: Co to za napastnik co tylko bramki strzela.
Deszczowy Matriego Ci wybaczamy, jeszcze tylko Marchsio.
Klekaj przed Księciuniem i błagaj o wybaczenie! 🙂
ale dupcia... :O
mm... ależ ma piersi ! fajowskie
"I pomyśleć, że w styczniu wielu kibiców Juve kręciło nosami na wieść o przyjściu napastnika Cagliari." - moge sie pochwalic ze bylem w gronie zwolennikow i sie nie zawiodlem a przeciwnicy tego transferu przekonali sie co do Matriego 🙂 przy obecnym ustawieniu jego potencjal jest w pelni wykorzystywany i nie Conte nie musi wybierac miedzy nim a Vuciniciem. najbardziej dobijajace jest to ze Prandelli woli stawiac na Balotelliego czy niedawno nawet Osvaldo a nie na Matriego. w kadrze Italii powinni byc dwaj snajperzy i dwaj cofnieci napastnicy czyli: Pazzini i Matri oraz Cassano i Rossi.
moja żona twierdzi, że Matri i Vidal są śliczni jak laleczki 😀
Forza Alessandro!
ja sie bardzo ciesze ze dla nas gra
jest kasa są cipeczki:P
http://www.juvepoland.com/news.php?id=18123
W końcu artykuł o tym wielkim napastniku! Ba, jak przychodził do nas nie był tak znany, wielu obrażało, wyzywało (jak zwykle z resztą), a ja od razu go polubiłem i wiedziałem, że będzie wielki!
Forza Alex! Mitra Matri! Alessandro Matatatatatatatri!
Nie zagłaszczcie go!
Oj, ewerthon, jesteś w stanie napisać posta bez wspominania mojej osoby? Co do moich przewidywań - wszystko się sprawdziło, zatem miało swoje uzasadnienie; Ty możesz to powiedzieć o sobie? Śmiem wątpić. A jeśli i tak już zaczynasz ten swój bełkot, to radzę poczytać moje ostatnie wypowiedzi o Matrim - przyznałem, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, natomiast faktem jest, że mecze bardzo udane przeplata z kompletnie nieudanymi, ale początek sezonu - całkiem w porządku w jego wykonaniu - każe mi powoli, powoli ufać, że Matri może być napastnikiem zasługującym na dłużej na pierwszą jedenastkę; jak będzie - przekonamy się.
Kundrys - pomylilo ci się z fruwającymi_ptakami. To tylko jedno z potwierdzeń, że to co ten człowiek pisze nalezy olewać ciepłym moczem.
no ustawił sie nam ten Matri gratuluje kobiety 🙂
Pluto...nie narzekaj...zrobił swoje...ściągnął na siebie całą uwagę interu...to i tak najlepszy nasz i godny Juve napastnik...
A ta Pani Federika całkiem sympatyczna hehehe
Jak czytałem u kogoś wyżej mam takie samo podejście, nie liczy się kto i skąd przyszedł tylko liczy sie gra. Ja go nawet polubiłem a w dodatku jak na razie dobrze się prezentuje i oby tak było jak długo będzie u nas grał bo ja mam już dość tych wszystkich "gwiazd"
Kundrys - coś ci się chyba pomyliło, ja nigdy specjalne nie krytykowałem Matriego. Gdy przychodził z Cagliari ani nie zachwalałem tego tranesferu ani nie skazywałem go na porazkę. Czekałem na to co pokaże. Uważam że obecnie Matri jest naszym najlepszym napastnikiem, wolę jego oglądać w napadzie niż Vucinicia
Teraz będzie wielu zwolenników, teraz każdy będzie mówił że chciał tego transferu 🙂 Ja, tak jak do każdego innego transferu podeszłem bez emocji, ważna jest gra a nie skąd przychodzi i jak się nazywa.
Mam takie podejście od pamietnego transferu Salasa, który zawiódł pokładane w nim oczekiwania.
Co do artykułu, brzydko Matri wygląda w koszulce Milanu
na tym ostatnim zdjęciu wygląda jak z planu "jakiegoś" filmu 😉
@posesivo: ja nie chciałem. Nazywałem go "kolejnym włoskim bramkowpychaczem" i krzyczałem na forum, żeby się gonił. My bad, jadłem tosty, jak mówił klasyk 😉
na ile jest swietny bylo widac wczoraj, co prawda klepka z Marchisio ladna ale to za co jest powszechnie chwalony czyli skutecznosc - fatalna, moze go usprawiedliwiac fakt, ze praktycznie calej naszej ofensywie niezbedny jest ostry trening strzelecki ale wykorzystywanie sytuacji to jego jedyny atut uprawniajacy do grania w tym klubie i co druga trafiona setka to zdecydowanie za malo...