Analiza transferu Llorente do Juve
Przyjście Llorente musi rozpocząć przebudowę linii ataku Juventusu, nie ją zakończyć
Nic już chyba nie stoi na przeszkodzie, by napastnik Athletic Bilbao przybył w lecie do Turynu. Jednak mimo, że jest to wzmocnienie, Bianconeri wciąż muszą mierzyć wyżej.
Gdy na początku stycznia hiszpański klub ogłosił, że ich napastnik Fernando Llorente prowadzi rozmowy z Juventusem, by przenieść się do Turynu w lecie na zasadzie prawa Bosmana, mało kto był tym zaskoczony. Zainteresowanie Bianconerich 27-latkiem jest już od dawna oczywiste. Jednak mistrzowie Włoch ponoć wciąż wierzą, że uda im się sprowadzić piłkarza już w styczniu, za co mieliby zapłacić Baskom siedem milionów euro.
Pozyskanie Llorente byłoby prawdziwym pokazem siły, ale nie może to zamknąć poszukiwań kolejnych napastników. 21-krotny reprezentant Hiszpanii byłby niewątpliwie najważniejszym elementem siły uderzenia Juve, która zawodziła w ostatnich sezonach. Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że prawdziwy lider ataku, którego Stara Dama potrzebuje, powinien być o klasę lepszy.

Mistrz Włoch może wiele osiągnąć z Llorente, ale Juventus przecież nie lubi spoczywać na laurach. Nie wolno lekceważyć finansów, ale biorąc pod uwagę przychody z Ligi Mistrzów oraz biletów, które są niemal zawsze wyprzedane co do jednego, a także pozycję jednego z najbardziej marketingowych klubów w historii, Bianconeri nie mają wymówek – jeśli naprawdę chcą mierzyć wysoko w Europie, nie mogą odpuszczać konkurowania o takich zawodników jak Edinson Cavani, czy Radamel Falcao.
Istnieją także inne opcje. Robert Lewandowski czy David Villa również mogą w najbliższej przyszłości zmienić klub, a każdy z nich ma zalety, które Juve chętnie wykorzysta. Przewidywany transfer Llorente podniesie jakość, ale linia ataku, w której rekordzistą jest Alessandro Matri z dziesięcioma golami z zeszłego sezonu, w dłuższej perspektywie potrzebuje więcej, niż tylko jednego wzmocnienia.

Gole pomocników są pozytywnym aspektem, ale w zaciętych spotkaniach druga linia ma więcej do zrobienia, niż tylko zdominować słabego przeciwnika. Właśnie wtedy Juventus musi pokazać większą siłę rażenia. Mirko Vucinić daje nieco magii, ale minęło już osiem lat od jego ostatniego sezonu, w którym strzelił 20 bramek. Sebastian Giovinco również zapewnia kreatywność, ale i on nie jest snajperem “wagi ciężkiej”.
Llorente ma dokładnie to czego Juventusowi w ataku brak – Hiszpan dobrze gra w powietrzu i ma świetne warunki fizyczne. Nie ma jednak jeszcze doświadczenia w Lidze Mistrzów. Trudno odgadnąć, co jest w stanie zaoferować zawodnik w tych prestiżowych rozgrywkach, dopóki nie dostanie szansy, by to udowodnić. Co prawda żaden gracz nie daje gwarancji bramek, ale jednak z jakichś powodów Cavani i Falcao są wyceniani wysoko.

Styczniowy transfer Llorente wydaje się świetnym ruchem. Gracz o bezdyskusyjnej klasie, któremu nie układa się w obecnym klubie, może dać wiele nowemu pracodawcy. Zarząd mógłby wtedy wykorzystać pięć miesięcy przerwy między okienkami na obmyślenie planu na letnie mercato. Ale Llorente jako największy transfer lata? Chyba nie…
Klub pokroju Juventusu posiada duże możliwości jeśli chodzi o okno transferowe i jeśli Stara Dama dobrze wszystko rozegra, Llorente będzie dopiero początkiem renowacji linii ataku. Po złożeniu pomocy i obrony z zawodników klasy światowej, przyszedł czas, by to samo zrobić z atakiem.
Komentarz Bena Haywarda, hiszpańskiego eksperta Goal.com
“Llorente był kluczem do świetnych wyników Athletic Bilbao z ostatniego sezonu. Napastnik strzelił 29 bramek – życiowy rekord, a Baskowie dotarli do finału Ligi Europejskiej i Copa del Rey w pierwszym sezonie Marcelo Bielsy, jako trenera na San Mames.
Llorente jednak zwlekał z decyzją przyjęcia nowego kontraktu w lecie i zaczął wątpić w swoją przyszłość w klubie, szczególnie po odejściu Javiego Martineza do Bayernu Monachium. Llorente, podobnie jak Martinez, miał problemy z Bielsą. Piłkarz kilkukrotnie został wyrzucony z treningu, jak również był zmuszony do długiego przesiadywania na ławce. W wieku 27 lat chce wreszcie grać w Lidze Mistrzów. To marzenie prawdopodobnie nigdy nie spełni się w Athletic.

Hiszpan to tradycyjny i staromodny wręcz środkowy napastnik. Jest silny, szybki, dominuje w powietrzu i umie celnie strzelić. Mistrz świata i Europy z Hiszpanią, swego czasu otrzymał owację na Santiago Bernabeu. Od jakiegoś czasu wzbudza zainteresowanie wielu klubów w całej Europie. Gdy z powrotem skoncentruje się na graniu w piłkę, będzie dużym wzmocnieniem dla swojego kolejnego klubu“.
Źródło: Goal.com
Wyszukał i przetłumaczył: alina
z tym cavinim i falcao pojechał ostro. real,man utd, czy barce na nich nie stać w chwili obecnej nawet.
@bercik653
Gio we wszystkich rozgrywkach strzelił w tym sezonie 10 bramek, nie widzę czemu miałby się nie zbliżyć do 20 bramek w sezonie. ale Llorente nie jest oczekiwanym zbawicielem, to będzie duża zmiana jakościowa ( zwłaszcza w porównaniu ze Szwagrem czy Matrim)ale sam nie zdziała cudów
@Nedved1983
mowa jest oczywiście tylko o lidze 😀 pożyjemy, zobaczymy.
@alina
zdecydowanie nie. Biorąc pod uwagę oryginalną wypowiedź takie stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe. Gio nigdy nie strzelił 20 bramek w sezonie i wydaje mi się, że nie strzeli.
Mam nadzieję, że teraz lub najpóźniej w lecie do nas przyjdzie i pokaże tym gamoniom ( hiszpańcom ) co potrafi.
radoma racje… moratta to może robić transfery w sampdorii.. nam trzeba napastnika za jakieś minimum 40 mil ale moratta nie ma jaj sprowadzić Falcao Cavani Neymar Hulk Hernandeza Villa… to są gwiazdy na miare wielkiego Juve bo Juve to wielki klub… ja wierze w Liorente… bo to dobry napastnik
Fajnie podkoloryzowane ale ja tego nie kupuje. Jak pozyskanie wolnego zawodnika ma być pokazem siły to coś kiepsko z tą siłą… No ale jak się postawi wpierw wątłą tezę i szuka na siłę argumentów to tak wychodzi. Llorente równie dobrze może kopać się po czole i poprawiać włosy jak Matri.
Nie no bez przesady z porównaniami Matriego do Llorente , akurat , że będzie tak jak z nim w to nie uwierze 😉
Hiszpan i Jo-Jo i jedziemy!
niesmaczne to zdanie o Gio, ale niewątpliwie Llorente byłby dla Nas wzmocnieniem, juz teraz, na LM!
Llorente zrobił bardzo dużo dla Athletic, chciał odejść, bo ma większe ambicje niż gra w średniaku La Ligi i epizody w LE, mogli na nim zarobić około 20 mln, a oni po prostu dla zasady chcą go zniszczyć. Super.
@bercik653 – stwierdzenie prawdziwe, ale mnie chodzi o zestawienie ‘wagi ciężkiej’ do rozmiarów giovinco i tych jego 50-kilku kg. pun intended?
tak się zastanawiam. czy pisanie o gio, że nie jest napastnikiem wagi ciężkiej (“heavyweight supplier of goals”) zawiera celową złośliwość wobec giovinco?
@rado
Cavaniego Napoli nie sprzeda do Juve nawet jakbyśmy dawali 60 milionów. De Laurentis by pewnie wolał oddać go za 40 milionów za granicę niż za 60 do Juve. Tak samo Atletico nie sprzeda Falcao do Realu.
@alina
Czy to było w zamiarze złośliwe to nie wiem, ale niestety Giovinco z racji swojej budowy nigdy nie będzie dobrym wysuniętym napastnikiem. W 90% wysunięty napastnik jest wysoki (Benzema, Mandżukić), wysoki i silny (Drogba, Zlatan), lub niezbyt wysoki i dobrze zbudowany (Tevez, Rooney, Falcao). A Gio jest wyjątkowo niski i słabo zbudowany.
Oczywiście są wyjątki, ale moim zdaniem one tylko potwierdzają regułę.
*sorry za składnie, ostatnio mało sypiam:)
AdiZ
chyba chodziło, że jak przyjdzie w styczniu to będzie pokaz siły, ale wątpię w to, że jest to możliwe, nie z Baskami.
myślę, że się sprawdzi, bo ewidentnie widać, że brakuje jedynie kogoś kto tą piłkę wepchnie do bramki. Nie wydaję mi się, żeby Juve potrzebowało kogoś kto sam będzie wygrywał mecze, raczej kogoś kto wykorzysta chociaż połowę swoich szans, bo tych jest sporo
dlatego Juventus jest o krok od drużyny kompletnej, o krok od chwały i wielkiej piłki.
Brakuje napastnika przez duże N
Podzielam opinię autora dot. Llorente i Juve. Skoro taki klub jak Atletico Madryt celuje w Javiera Hernandeza, taki klub jak Arsenal celuje w Davida Villę to nie rozumiem dlaczego Juventus nie miałby się starać o Cavaniego albo Falcao. Jedynym hamulcem są moim zdaniem wyłącznie prowincjonalne ambicje Marotty, który mimo że nie jest złym dyrektorem, a nawet bym powiedział całkiem dobrym to cały czas mentalnie tkwi w Sampdorii. Jego decyzje transferowe często byłby by genialne w Sampie, ale dla Jvuentusu to za mało – np. Boriello, Bendtner, Peluso, Giovinco z całym szacunkiem, Padoin, Isla itp.
jest jeszcze jeden napastnik w hiszpanii, ktory jest w zasiegu JUVE – roberto soldado!!
Matri też strzelał nieżle tylko że długo to nie trawło , coś czuje że tu może być tak samo
No podkolorowane, bo jesli latem przyjdzie Llorente to to nie musi być początek zmian w ataku, ale może właśnie koniec 🙂