#FINOALLAFINE

Balzaretti: Wściekły byk

W Turynie, w przeciwieństwie do Mediolanu, zawodnicy bardzo rzadko przechodzą do lokalnego rywala, a tym bardziej ci, którzy spędzili w jednym całe życie i mieli wielkie szanse na opaskę kapitańską w niedalekiej przyszłości. Jednak ten zwyczaj został złamany, kiedy 18 sierpnia 2005 roku Federico Balzaretti, jako siódmy w historii, przeszedł z Torino do Juventusu. Przykładami piłkarzy, którzy postąpili podobnie są chociażby Christian Vieri, Dino Baggio oraz Gianluca Pessotto.

Jednak sytuacja Balzarettiego była zupełnie inna. W przeciwieństwie do Baggio czy Vieriego, którzy w międzyczasie grali w innych klubach, Federico przeszedł do lokalnego rywala bezpośrednio. Zaliczył wiele grup wiekowych odkąd rozpoczął grę w wieku lat siedmiu. Zagrał przeszło 100 meczów i postrzegany był jako przyszły kapitan.

Kiedy w sierpniu 2005 Torino poczęło bankrutować, fani wiedzieli, że z klubu zaczną odchodzić piłkarze. Jednak większość kibiców miała nadzieje, że chociaż Balzaretti zostanie lub w ostateczności znajdzie klub spoza Włoch. “Byłem głęboko dotknięty obrotem spraw. Franco Cimminelli i prezydent Attilio Romero obiecywali, że uratują klub, choć cały czas wiedzieli, że to jest niemożliwe. To jak nacięcie otwartej rany po ciężkiej pracy włożonej w wywalczenie awansu,” tłumaczy Balzaretti.

Piłkarz wyjawił, że konsorcjum, które przejęło klub nie dołożyło wystarczających starań, aby go zatrzymać. “Nie dostałem żadnej oferty ze strony nowego Torino, i miałem wolną rękę.” Lewy obrońca był łączony z takimi klubami jak Lazio, Treviso, Parma czy Roma.

Ale w całej tej opowieści był haczyk, gdyż po kilku godzinnym spotkaniu Balzaretti stał się nagle piłkarzem Juve. “To była oferta nie do odrzucenia. Moja dziewczyna lada moment miała urodzić naszą córeczkę, Lucrezię, i chcieliśmy zostać blisko rodziny. Juventus obiecał mi, że nie zostanę wypożyczony. Do tego dochodziła możliwość gry dla jednego z najlepszych klubów Europy, nawet jeżeli istniało ryzyko, że nie będę często występował w pierwszym składzie. To było zbyt piękne, aby to odrzucić.

Takiej zdrady, idola kibiców Torino i bohatera ostatniego sezonu, jak również świadka tragicznego lata, nikt nie mógł i nie umiał zrozumieć. Wśród uwag wygłoszonych pod adresem zawodnika były też groźby śmierci. “Nauczyłem się żyć z takimi groźbami. Inteligentni ludzie zrozumieją moja decyzję, ale inni nigdy nie pójdą w ich ślady. Po kilku tygodniach wszystko wraca do normy i w końcu mogę znów normalnie żyć.” Podczas gorącego turyńskiego lata, sprawa Balzarettiego, była tylko małym rozdziałem, więc w rezultacie obrońca uniknął różnych niezręcznych sytuacji. Kiedy kurz opadł, stało się niezrozumiałe czemu Juve podpisał z nim umowę.

Mimo że bez wątpienia utalentowany Balzaretti zdawał się doskonale pasować do wymogów Juve, to zespół posiadał już Gianluce Zambrottę i Giorgio Chielliniego na lewej obronie oraz Alessandro Birindellego, Jonathana Zebine i Gianluke Pessotto na prawej stronie. Ponadto całość uzupełniał Manuele Blasi.

Balzaretti jest utalentowanym piłkarzem, który może grać na lewej bądź prawej stronie,” mówił ówczesny Dyrektor Generalny Luciano Moggi. “Balza musi wykazać się cierpliwością, ale w końcu otrzyma swoją szansę.” Wtedy zawodnik miał dość ograniczone szanse spowodowane kilkoma osobistymi problemami.

Balzaretti przechodził przez wszystkie szeregi Torino. Zdobył Coppa Italia wraz z młodym zespołem, zanim został wypożyczony do Varese, a następnie do Sieny. Kiedy wrócił do Torino, lewa strona obrony należała do niego, a on sam wywierał podziw swoim walecznym duchem.

Zawodnik, który potrafi płynnie przejść z obrony w atak, a takim jest Balzaretti, to model nowoczesnego obrońcy. Ale każdy kto nie ma w sobie dość charyzmy, aby przejść z jednego klubu do drugiego, szybko będzie podążał na dno. “Muszę udowodnić, że jestem dumny z mojej przynależności do Juve. Trening z kimś takim jak Zambrotta tylko pomoże mojemu piłkarskiemu rozwojowi. Zadomowiłem się w bardzo dobrym klubie, w którym każdy sobie pomaga,” mówił Balzaretti.

Z tego transferu każdy był zadowolony, gdyż Juve pozyskał piłkarza, który podobnie do Pessoto mógł z czasem stać się kamieniem węgielnym zespołu.

Autor: Peter Bourne

Źródło: www.channel4.com (Grudzień 2005)
Wyszukał i przetłumaczył: Kamex22

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
AleX_Del_Piero_13
AleX_Del_Piero_13
17 lat temu

artykuł fajny

Kleszczyk
Kleszczyk
17 lat temu

Forza Balza!!

Kleszczyk
Kleszczyk
17 lat temu

gra chyba często... ale do formy gianluci mu brakuje... i tak go lubie:) GRANDE JUVE:)

Mrówa
Mrówa
17 lat temu

lubie go ,ale jeśli nie będzie grał co najmniej tak jak w zeszłym sezonie to długo u nas nie zabawi...

deszczowy
deszczowy
17 lat temu

To nie jest czasem z "Piłki nożnej"?