Bonucci: Rozstanie z Juventusem nadal boli. Chciałbym wrócić i wygrać z nimi Ligę Mistrzów jako trener

Tuttosport Weryfikuje Bonucciego

Leonardo Bonucci dosłownie przed paroma dniami ogłosił decyzję o zakończeniu kariery. Nic więc dziwnego, że jego telefon wciąż co chwila rozbłyska powiadomieniami o kolejnych wiadomościach. A przynajmniej tak zapewnia nas Fabiana Della Valle z La Gazzetta dello Sport, której udało się przeprowadzić wywiad z eks-obrońcą. On sam podkreśla, że jest zadowolony z tego, jak przebiegała jego kariera: “Odzyskałem wewnętrzną równowagę, na zakończenie udało mi się zdobyć podwójne doświadczenie gry zagranicą, teraz mam czas by cieszyć się rodziną, a w lipcu rozpoczynam kurs trenerski w Coverciano“.

Zaczniemy od najpiękniejszych i najgorszych momentów twojej kariery?

Prędzej niż najgorszymi nazwałbym je najtrudniejszymi, ale przygotowującymi do tych pięknych. Przykładowo porażka w eliminacjach do dwóch kolejnych mundiali. Po drugiej z nich miałem szczęście spotkać Gianlukę Viallego, wielką osobowość, który jeszcze w Coverciano powiedział mi: “Jesteś jednym z najstarszych zawodników, musisz zareagować, nie myśl, że to koniec wszystkiego“. Bez tych porażek i tych słów nie byłoby Mistrzostw Europy w 2021, jednego z moich najsłodszych wspomnień. Finały Ligi Mistrzów również były bolesne, tak samo zresztą jak pożegnanie z Juventusem, ale z kolei piękna była nasza długa, pełna sukcesów droga. Nie mógłbym prosić o nic lepszego.

Czego nie powtórzyłbyś w swojej karierze?

Kłótni z Massimiliano Allegrim w trakcie meczu Juve-Palermo. Z mojej strony była to instynktowna reakcja, ale powinienem był się opanować. Inne moje wybory były konsekwencją przeżytych sytuacji, które sprawiły, że rozwinąłem się jako piłkarz i jako człowiek. Dostałem na to liczne dowody w ostatnich dniach, dzięki temu wiem, że zachowywałem się dobrze jako członek grupy. Najpiękniejszym elementem są prywatne wiadomości od kolegów. W trakcie kariery postrzegano mnie jako antypatycznego, ale nidy nie nakładałem maski, zawsze byłem sobą i kiedy myliłem się, ponosiłem tego konsekwencje.

Jaki sekret leżał za sukcesem BBC?

Antonio Conte, który stworzył tę magiczną linię na boisku oraz to, że za plecami mieliśmy najlepszego na świecie bramkarza, Buffona. Między nami, poza przyjaźnią, było też zaufanie, lata znajomości i dużo talentu. Uzupełnialiśmy się wzajemnie i w ten sposób udało się nam zapisać w historii Juve, reprezentacji i piłki nożnej. Mamy wciąż swój czat, Czterech wspaniałych, którego używamy do żartów, komentarzy i wspomnień. Z Giorgio zdarzyło się nam także wspólnie spędzać wakacje. To relacja, która przetrwa zawsze.

Rozstanie z Juve to wciąż otwarta rana?

Raczej drzazga, która wciąż sprawia ból. Liczyłem na inne zakończenie, jednak być może ono jeszcze nie nadeszło. Po początkowej złości nadeszła refleksja, skonfrontowaliśmy się i porzuciliśmy drogę prawną – to był właściwy wybór, ponieważ dla mnie Juve zawsze było wszystkim, już w czasach gdy grałem w piłkę w pokoju z moim bratem. Miłość pozostała nietknięta.

Jako trener będziesz przypominał bardziej Conte, Allegriego czy Manciniego?

Podoba mi się taktyka stosowana przez Conte, która zmieniła oblicze piłki, nie tylko Juventusu. Dziś na boiskach jest więcej ruchu, Mancini ze swoimi rozwiązaniami pozwolił nam wygrać Mistrzostwa Europy. Z kolei Allegri, Lippi czy Ancelotti dają wiele jeśli chodzi o zarządzanie grą. Zamierzam uczyć się, by odnaleźć właściwy miks i poprawić mój charakter.

Wyjaśniliście sobie wszystko z Allegrim?

Ostatni raz rozmawiałem z nim w maju 2023 roku w Udine. Każdy zachowuje się w taki sposób, jaki uważa za najlepszy. Ze względu na to, co przeżyliśmy wcześniej razem, włączając zwarcia miedzy nami, sądzę, że można było całą sprawę rozwiązać inaczej, także fakt, że nie chciano mnie w składzie. Gdybyśmy spotkali się w barze, przywitałbym się, ale z pewnością nie zadzwoniłbym do niego, by umówić się na kawę.

Co sądzisz o sezonie 2023/24 w wykonaniu Juve?

Gdy grasz dla Juventusu nie może zadowalać cię wizja awansu do Ligi Mistrzów. Dzisiejsza ławka Juve mogłaby konkurować z zespołami, które zakończyły sezon przed nią, nawet z Interem, który miał niesamowity sezon. Wartościowi piłkarze są, ale w trudnych momentach nie udało się utrzymać skupienia.

Dlaczego sprowadzenie Cristiano Ronaldo nie zrobiło różnicy w Juventusie?

Wydawało się, że sprowadzenie Cristiano oznacza perspektywę wygranej w Lidze Mistrzów, ale piłka nożna nie jest nauką ścisłą, Cristiano dał nam dużo pod względem mentalności. Na boisku zdarzało mu się upierać przy tym, by grać samemu, ale takiej gwieździe można na to pozwolić. Z nim w składzie zaczynaliśmy zawsze od 1:0. Jak wszyscy najwięksi potrzebował czasem przestrzeni dla siebie, Gigiemu również się to zdarzało.

Trudniej było kryć Cristiano czy Messiego?

Messiego, bo jest bardziej nieprzewidywalny. Cristiano jest jak perfekcyjna maszyna, ale łatwiej go odcyfrować.

Buffon to CR7 wśród bramkarzy?

Zdecydowanie tak, niestety nie udało nam się podarować mu wygranej w Champions. Dziękuję, że mogłem przez tyle lat grać z nim w jednej drużynie. Wątpię, by w przyszłości pojawił się taki bramkarz, jak on, trudno się do niego zbliżyć.

Widzisz nowego Bonucciego?

Mam dwóch synów, może któryś z nich pójdzie w moje ślady… Calafiori może stać się wybitnym obrońcą, ale nie jest Bonuccim. W wielkich zespołach mamy do czynienia z zupełnie inną presją. W dzisiejszej piłce moje cechy są bardziej użyteczne, obrońcy są obecnie mniej sprawni w starciach jeden na jednego, ale za to bardziej nakierowani na czytanie gry i wypełnianie wolnych przestrzeni. Buongiorno ma dużo zalet zarówno jeśli chodzi o krycie, jak i rozegranie – jest inteligentny i wartościowy piłkarsko.

Chciałbyś trenować w przyszłości Juve, którego działaczem byłby Chiellini?

Moim marzeniem jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów jako szkoleniowiec Juventusu, spełnienie snu, którego nie udało mi się spełnić jako piłkarz. Gdyby Giorgio pracował wówczas jako dyrektor to nasza relacja byłaby podwójna, osobista i zawodowa… Przed każdym z nas jednak jeszcze długa droga.

Co sądzisz o zatrudnieniu w Juve Motty?

Jest bezpośredni i ma osobowość – bardzo mi się to podoba. Ma w ręku wszystkie karty by dostosować Juventus do współczesnej piłki i by osiągać dobre wyniki, ale potrzeba dać mu czas. Ceniłem go w czasach występów w reprezentacji, był bardzo ważnym ogniwem na Euro 2012. Po remisie w grupie z Hiszpanią odezwał się po raz pierwszy i powiedział: “Jeśli będziemy grali tak dalej, z tym duchem, spotkamy się z Hiszpanią w finale“. Ma zawsze jasne zdanie na dany temat.

Euro 2024. Jak daleko mogą zajść Włosi i kto będzie najważniejszym piłkarzem drużyny?

Jeśli Spalettiemu uda się znaleźć właściwe rozwiązania i wyjść z trudnej grupy, może zajść wysoko. Spodziewam się świetnego występu Scamakki, któremu udało się zdobyć wysoką samoświadomość.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Prywatna Grupa kibiców Juventusu - dołącz!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
0
Jesteśmy ciekawi Twojej opinii, zostaw proszę komentarz!x